Rozdział 32

657 27 0
                                    




Rozdział 32

Aleksiej

    Budzi mnie głośny huk. Otwieram oszołomiony oczy. Napotykam przerażony wzrok Hazel. Moje ciało od razu wchodzi w stan gotowości. Na dworze świta. Podnoszę się prędko z łóżka, wkładając bokserki. Mija kilka sekund, a w całym domu rozbrzmiewają krzyki i odgłosy kroków.

- Kurwa! – ryczę i wybiegam z sypialni. – Hazel, idź do Ryana i nie wychodź stamtąd.

    Przerażona blondynka owinięta w prześcieradło wbiega do pokoju syna. Ryan zaczyna płakać słysząc poruszenie.

- Ręce do góry! – na schodach pojawia się człowiek w czarnej kominiarce.

    Posłusznie unoszę ręce. Za mężczyzną wyrasta jeszcze kilka osób.

- FBI, Alexandrze Wilson, jesteś aresztowany. Na ziemię!

    Posłusznie kładę się na podłodze z rękami przy głowie. Puls napierdala mi w skroniach. Kątem oka zerkam na Hazel. Trzyma w rękach płaczącego Ryana i sama zalewa się łzami. Zasłania nagie ciało cienkim, białym prześcieradłem.

- Bez kombinowania! – jeden z agentów przyciska mi butem głowę do podłogi.

- Zostawcie go! – szlocha Hazel.

- Proszę się nie zbliżać! – krzyczy na nią policjant, celując we mnie.

    Zaciskam powieki. Kurwa mać.

- On nic nie zrobił!

- Hazel – zaciskam zęby.

    Chcę jej powiedzieć, żeby była spokojna i współpracowała. Żeby niczym się nie martwiła. Widok jej zalewającej się łzami wprawia moje serce w niespokojny rytm. Nieznośny ucisk napiera mi na klatę.

- Cicho, kurwa! – wrzeszczy na mnie policjant.

    Zostaję skuty. Cała reszta dzieje się w ekspresowym tempie. Zostaję wyprowadzony przed dom. Ktoś wpycha mnie do radiowozu. Jestem w samych bokserkach.

    Zostaję zamknięty w areszcie. Policjant rzuca mi jakiś szary strój, bym nie chodził w majtkach. Zostają mi odczytane moje prawa. Kolejne godziny mijają na procedurach. Siedzę i myślę. Kurwa, dlaczego akurat dzisiaj? Hazel i Ryan byli tacy przerażeni. Nie mogę wymazać z głowy obrazu jej zapłakanej twarzy. Nie chcę, żeby przeze mnie płakała.

    Jestem prawie pewien, że nic na mnie nie mają. Niczego mi nie udowodnią. Jednak gdzieś tam w umyśle tli się obawa, że może jednak... Nie. Odganiam prędko te myśli.

- Zostanie pan przetransportowany do Nowego Jorku – oznajmia policjant, który pojawia się za kratą. – Tam prowadzone jest całe śledztwo. Po spotkaniu z prokuratorem wszystko zostanie panu wyjaśnione.

- Proszę powiedzieć jaki jest powód mojego aresztowania – syczę.

- Podszywanie się pod zmarłego weterana wojennego a także działalność w grupie przestępczej, już mówiliśmy – odpowiada spokojnie policjant.

    Krew odpływa mi z twarzy. Nie zakodowałem tego wcześniej, podczas aresztowania.

    Zostałem zapewniony, że moja nowa tożsamość będzie nie do wykrycia. Kurwa mać. Sprawa wygląda na bardziej skomplikowaną, niż mi się wcześniej zdawało. Czy zdołają mi cokolwiek udowodnić?

    Hazel... Tylko ona może zeznawać i wyjawić całą prawdę. Nie wiem co wie prokuratura i służby ale wiem jedno – nie poddam się. Spędziłem dwa lata w niewoli. Choćbym miał stąd uciec i znów przybierać nową tożsamość, zrobię to. Bez względu na konsekwencje.

All my life in hate for you (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz