Rozdział 26

663 29 0
                                    




Rozdział 26.

Aleksiej

    Myślę, że wręczanie mi zwierząt na wszystkie urodziny za dzieciaka miało wpływ na rozwój empatii. Uświadamiam sobie to dopiero teraz. To jedna z gorszych rzeczy jaka mnie spotkała, jednak nawet to stanowiło dla mnie cenną lekcję. Że potrafię pokochać.

    Przez całe życie myślałem, że nie jestem zdolny do miłości, ani do odczuwania emocji drugiego człowieka. Przy Hazel to jest takie proste. Jej kruchość budzi we mnie potrzebę opieki. Jej załzawione oczy sprawiają, że mam ochotę rozjebać każdego, kto je wywoła. Z tym, że na razie to ja jestem ich powodem. To mnie wewnętrznie niszczy.

    Minęły trzy dni odkąd się z nią widziałem. Wiem, że Ryan wrócił już do domu. Chciałbym go poznać, ale boję się, że spłoszę Hazel. Zależy mi na tym żeby zrozumiała, że się zmieniłem. Chcę to wszystko załatwić po dobroci.

    Nienawidzi mnie. Dokładnie to powiedziała. Czy jednak aby na pewno? Kiedy trzymałem ją w ramionach odnosiłem nieco inne wrażenie. Jest zraniona i cholernie spragniona bliskości.

    Federalni zaczęli grzebać przy mojej nowej tożsamości. Wiedzą już, że jestem nowym wcieleniem Aleksieja Volkova. To na razie tajne informacje. Prawda jest taka, że mnie to nie rusza. Jestem w kartotekach czysty jak łza. Nic nie mogą mi zrobić. Czekam tylko, aż Liam Callan się dowie i będzie nieudolnie próbował coś z tym zrobić.

    Wpatruję się w ocean. Moje myśli cały czas uciekają ku Hazel i Ryanowi. A jeżeli będzie kombinowała i utrudniała? Jeżeli zmusi mnie bym zajął się tym wszystkim na własną rękę?

    Jest rozsądna, jednak boi się mnie. A co robi matka, która się boi o dziecko? Próbuje je chronić. Uśmiecham się kącikiem ust. Naprawdę się cieszę, że matką mojego jedynego syna jest Hazel. Od zawsze widziałem w niej swoją przyszłość. Nie spodziewałem się jednak takiego obrotu spraw.

    Muszę też przyznać, że zaimponowała mi tym wymachiwaniem bronią. Kutas drgnął mi przez moment w spodniach kiedy uświadomiłem sobie, do czego jest zdolna. To wojowniczka.

    Nie chcę jej przerazić bowiem z jej dokumentacji wynika, że leczyła się na depresję i zespół stresu pourazowego. Bardzo mocno musiała przeżyć to co się wydarzyło, co do tego nie mam wątpliwości.

    Wpatrując się w jej oczy widzę ten lęk. Pojawiły się w niej też nowe rzeczy, których kiedyś nie było. Siła. Wola walki. Jest bardzo dzielna, skoro dała radę z tym całym gównem.

    Wchodzę do wnętrza domu i kieruję się na górę. Przystaję w drzwiach jednego z pokoi. Jest w nim tylko łóżko i komoda, pokój jest dla mnie kompletnie bezużyteczny. Postanawiam, że najbliższe dni spędzę na zmienianiu go dla mojego syna i jego matki. Jeżeli mamy się widywać, muszą mieć się gdzie zatrzymać. Mam cichą nadzieję, że złagodzi to nieco serce Hazel, że zrozumie, że mi na nich zależy.

    Tego samego dnia kupuję w sklepie niebieską farbę, zamawiam dziecięce mebelki i komfortową, dużą kanapę dla Hazel. Oczywiście mogłaby spać nawet w moim łóżku, jednak coś mi mówi, że dostałbym w twarz gdybym to zaproponował. Opcja z kanapą wydaje się na ten moment bardziej rozsądna.

    Następnego dnia zabieram się do pracy. Skręcam dziecięce łóżeczko, komodę i szafę. Na środku pokoju ląduje puchaty, niebieski dywan. Na ściany przyklejam gwiazdki i księżyc i sam się z siebie zaczynam śmiać kiedy uświadamiam sobie, co były niedoszły szef mafii właśnie wyprawia.

    Siadam z piwem w ręku na środku dziecięcego pokoju, zadowolony z rezultatów. Zamówiłem także w Internecie trochę ubranek, w różnych rozmiarach, ponieważ nie wiem jak duży jest Ryan. Nie znam się na tych wszystkich dziecięcych rzeczach. Serce ściska mi się z radości na myśl, że niedługo go poznam. Nie mogę tego schrzanić. Chcę być w życiu Ryana. Zapewnić mu dobry byt. Jego matce także, jeżeli mi na to pozwoli.

    Nie musimy być z Hazel razem, choć... kurwa. To by było spełnienie wszystkich marzeń. Mieć ich dwójkę dla siebie. Spędzać z nimi czas.

    Pamiętam jej cudowne usta, jej jędrne ciało. Jak zerkała na mnie z całą gamą pozytywnych uczuć. A ja to spierdoliłem.

    Dziś w jej oczach pozostał żal i strach, ale też determinacja by chronić jej największy skarb. Ryana.

All my life in hate for you (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz