36. Cichy głosik w mojej głowie

1.1K 66 29
                                    

Nicolas

Miałem wrażenie, że nogi płoną mi żywym ogniem. Normalnie raczej dałbym radę stać godzinę w jednym miejscu, ale poprzedzające to stanie klapsy, zredukowały moją wytrzymałość o co najmniej połowę.

W myślach skarciłem się już za przedwczesne odezwanie się nieodpowiednim słowem. Tak na prawdę nie wiem czemu to zrobiłem. Wiedziałem przecież o konsekwencjach jakie za to poniosę, lecz moje ciało było na skraju wytrzymania i myślałem, że tata zareaguje na nie inaczej, gdy tylko usłyszy jak bardzo chciałbym, aby kara się już skończyła.

Nie miałem pojęcia ile czasu zostało do jej końca po doliczeniu tych 10 minut. Początkowo obiecałem sobie, że wytrzymam i grzecznie wystoję wyznaczony czas, aby Lucas był ze mnie dumny. Nie przewidziałem jednak, że własny organizm mnie zdradzi a ból nóg i kręgosłupa będzie tak silny, jakby ktoś wyrywał mi mięśnie od kości.

Na prawdę nie chciałem zawieść. Chciałem udowodnić, że jestem silny i ze skruchą przyjąłem karę. Ale nie dałem rady i czując, że zaraz moje ciało opadnie bezwładnie na podłogę powiedziałem jedynie, łamiącym się głosem:

- Cookie.

Tatuś zareagował natychmiast. Zerwał się z miejsca i w kilku szybkich krokach dotarł do mnie, w ostatniej chwili łapiąc moją talię, gdy kolana się pode mną ugięły i poleciałem w dół.

- Prze-Przepraszam - wtuliłem się w jego ciepłą pierś, czując, że bardzo go zawiodłem.

- Ciii, tatuś jest z ciebie bardzo dumny kruszynko. Jesteś taki dzielny, tak pięknie wytrzymałeś karę - mówił pokrzepiająco a ja przycisnąłem głowę do jego torsu, chcąc uniknąć kontaktu wzrokowego, gdyż miałem wrażenie jakbym na niego nie zasługiwał - Spójrz na mnie proszę - złapał moją brodę i podniósł lekko w górę aż nasze spojrzenia się spotkały - Absolutnie nie wolno ci myśleć, że mnie zawiodłeś. Bardzo się cieszę, że użyłeś hasła bezpieczeństwa, lecz gdybyś poinformował mnie wcześniej, prawidłowo, że już nie dajesz rady, skróciłbym karę - powiedział spokojnie a ja poczułem jak rumieni mi się twarz, czując wstyd z powodu nieużycia pierwszego hasła.

- Będę... Będę pamiętać - oznajmiłem, starając się uspokoić.

- Mam nadzieje, że nie będziemy ich potrzebować. W końcu jesteś grzecznym chłopcem tak? Nie chciałbym musieć karać cię ponownie.

- Przepraszam za moje zachowanie tatusiu. To się nie powtórzy - mruknąłem cicho, ocierając oczy i nos rękawem.

I naprawdę nie chciałem, aby się powtórzyło. Nie tylko ze względu na ewentualną karę, po prostu bardzo nie lubiłem, gdy Lucas się na mnie gniewał. Nie lubiłem, gdy starał się ukrywać swój zawiedziony moim postępowaniem wyraz twarzy a już w szczególności nie lubiłem, gdy w mojej głowie pojawiał się ten cichy, niesłyszalny dla nikogo głosik, który powtarzał w kółko i w kółko, że nie zasługuje na kogoś takiego jak on.

Jesteś do niczego. Znowu go rozgniewałeś. Zobacz tylko... Spójrz jak się tobą brzydzi. Oszczędziłby sobie tylu problemów i nerwów, gdyby tylko wziął kogoś innego niż ciebie...

- No już dobrze - jego dłoń znowu przeczesała mi włosy, ucinając szepty - Wiem, że nie. Zrozumiałeś swój błąd i obiecałeś mi poprawę, tylko to się liczy. W takim razie co mój maluszek powie na ciepłą herbatkę i jakąś fajną baje hmm?

- Chętnie - odpowiedziałem starając się wypędzić w głowy negatywne myśli a skupić je na ciepłym uśmiechu skierowanym w moją stronę.

I'll be a good boyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz