14. To nie są tabletki

2.2K 42 3
                                    

Nicolas

Obudziłem się w chwili, gdy na nosie poczułem lekkie łaskotanie kociego ogona. Będąc świadomy jego źródła podniosłem się na łokciach, aby przywitać się z Kkami, która właśnie domagała się porannych pieszczot.

Po chwili głaskania dołączyła do nas Soonie, chcąc abym ją również przywitał. Zacząłem obie drapać po główkach kiedy tuż obok poczułem ruch na materacu - Lucas półprzytomnym wzrokiem przyglądał się nam z uśmiechem na twarzy.

- Wyspało się moje słoneczko? Jak się czujesz kochanie? - zapytał i pogładził mnie po policzku po czym wyciągnął mi z buzi smoczka.

- Wyspałem się tatusiu, tylko trochę boli mnie głowa - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Zawsze po nocnym płaczu budziłem się z bólem głowy.

- Zaraz coś na to poradzimy, poczekaj tu na mnie chwilkę - pocałował mnie w czoło i zarzucając na siebie bluzę wyszedł z sypialni.

Nie za bardzo się tym przejąłem, dalej głaszcząc kotki. Przyniesie mi jakąś tabelkę i mi przejdzie. Chociaż tak na prawdę wcale nie była mi potrzebna, przyzwyczaiłem się już do takiego stanu rzeczy, w sierocińcu nie dostawaliśmy leków przeciwbólowych z tak błahego powodu.

Szatyn wrócił po jakimś czasie z dołu popijając parującą z kubka kawę a w drugiej ręce trzymał opakowanie jakiś leków.

- Chodź kwiatuszku dostaniesz coś przeciwbólowego i może pójdziemy się wykąpać co? Wieczorkiem byłeś bardzo zmęczony, więc ci podarowałem, ale nie możesz się nie myć - powiedział radośnie stawiając kubek oraz leki na szafce nocnej i podszedł do mnie zabierając mi koty z kolan.

Ucałował obie po głowach i puścił je na dywan a te od razu pobiegły w stronę korytarza zmierzając najprawdopodobniej do kuchni gdzie czekało na nich śniadanie.

- Dobrze tatusiu - zgodziłem się po chwili i mimo, iż nie uśmiechała mi się wizja kąpieli musiałem przyznać, że za ładnie to ja nie pachniałem.

- No to idziemy do łazienki - stwierdził Lucas i zabierając leki z szafki wziął mnie na ręce, kierując się w stronę wspomnianego pomieszczenia.

Położył mnie na przewijaku a sam kucnął przy wannie, nalał do niej trochę jakoś ładnie pachnącego płynu owocowego i włączył wodę.

Spostrzegłem jeszcze zaczynającą się tworzyć pianę, gdy mężczyzna stanął nade mną i zaczął mnie rozbierać. Ściągnął ze mnie skarpetki i niebieski kombinezon zachowując przy tym większą ostrożność niż zwykle.

Rozpiął rzepy mojej zużytej pieluszki i zaczął mnie przemywać delikatnie chusteczkami a ja dopiero w tym momencie przypomniałem sobie, że takową w ogóle miałem na sobie.

Zażenowany całą tą sytuacją, do której, co musiałem przyznać z niechęcią, zacząłem się powoli przyzwyczajać, zakryłem twarz rękoma, aby ukryć pojawiający się na niej rumieniec.

Gdy leżałem już na przewijaku czysty poczułem dłoń Lucas'a pod plecami. Szatyn przytrzymując mnie za talię jedną ręką a drugą kładąc na moim lewym udzie jednym ruchem obrócił mnie na brzuch.

Nie bardzo rozumiałem czemu miało to służyć, lecz nie chcąc niepotrzebnie go denerwować grzecznie leżałem wpatrując się w ścianę przede mną.

I'll be a good boyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz