Rozdział pierwszy

223 9 37
                                    

Hej! Chciałam z góry przeprosić za jakiekolwiek błędy, które pojawią się w książce. Nie mam zbyt dużego doświadczenia w pisaniu książek, więc różnie bywa z moim stylem pisania. Raz bywa dobrze, a raz źle. Mam nadzieję, że książka wam się spodoba. To tyle ode mnie. Miłego czytania! 💋❤️

------------------------------------------------------------------

- No dawaj! - zachęcała mnie Lily

- Nie - byłam nieugięta

- Co ci szkodzi? - Will też nie odpuszczał.

- Nie i kropka.

Moja przyjaciółka i mój współlokator pod jakiejś godziny próbowali mnie namówić na założenie tindera po tym, jak pijana się im wyżaliłam, że mój chłopak mnie rzucił. Ja jednak nie chciałam się na to zgodzić.

- Dobra - powiedziała Lily - Albo założysz konto na Tinderze, albo ja założę konto, podszywając się pod ciebie i znajdę ci partnera.

- To nie fair! - krzyknęłam. Wszyscy byliśmy dość mocno pijani, więc zachowywaliśmy się trochę dziwnie i czasem dziecinnie - To jest perfidny szantaż.

- Się nie zesraj - powiedział Will śmiejąc się.

Dobra. Może nie trochę, a mocno dziwnie.

- To zakładasz czy nie? - zapytała Lily, wymachując moim telefonem.

- No dobra - mruknęłam - Ale oddaj mi telefon.

- Nie oddam - Lily zaczęła uciekać, a ja musiałam ją gonić. Z moją kondycją nie było najlepiej, więc w końcu się zatrzymałam, pokazałam jej środkowy palec i wróciłam na kanapę.

- Lily! Oddaj jej ten telefon - Will zwijał się że śmiechu, więc mu przywaliłam, na co się nie zamknął, a wręcz przeciwnie. Zaczął się śmiać jeszcze bardziej.

Po chwili Lily wróciła do salonu i oddała mi telefon, po czym poszła do kuchni, a po chwili przyniosła z niej kolejne trzy piwa. Wzięłam od niej jedno i odblokowałam telefon. Zainstalowałam tindera i założyłam konto.

- Już założyłam. Dacie mi spokój - z westchnięciem wyłączyłam telefon i go odłożyłam.

- Nie - Will prychnął - Musisz z niego skorzystać. Po co ci ono, jeśli nie będziesz z niego korzystać?

- O to samo zapytałam was dosłownie kurwa pięć minut temu, kiedy mnie przekonywaliście, żebym założyła konto - uwielbiałam Willa i Lily, ale czasem niesamowicie mnie wkurwiali.

- No ale teraz masz to konto, to trzeba z niego korzystać- Lily wzięła mój telefon i weszła na tindera - Jeśli ty nie chcesz, to ja ci dobiorę drugą połówkę.

- Dobra oddaj ten telefon. Sama wybiorę - drażniło mnie to, że Lily zawsze umiała mnie zagiąć.

Wiele profilów przesunęłam w lewo, aż jeden z nich mnie zainteresował. Nazywał się Carter Evans i wyglądał całkiem przystojnie. Miał dwadzieścia sześc lat, czyli był dwa lata starzy ode mnie.

Miał czarne włosy, które były zaczesane do przodu i końcówki opadały mu na oczy. Na zdjęciu był bez koszulki, więc zobaczyłam, że jest bardzo umięśniony i miał dość dużo tatuaży. Trzymał w ustach papierosa, z czego wywnioskowałam, że palił. Nie przeszkadzało mi to, bo też paliłam. Miał na szyi jakiś łańcuszek, a na palcach kilka pierścionki. Jednym słowem typowy bad boy. Przeczytałam opis:

Szukam dziewczyny, z którą mógłbym spędzać czas i dzielić się zainteresowaniami. Nie obchodzi mnie wygląd, dla mnie ważne jest tylko to, by nie była wkurwiająca. Lubię grać w nogę i oglądać filmy akcji i horrory. W przeszłości miałem nieco porachunków z prawem ale na chwilę obecną nie jestem poszukiwany. I najważniejsze: nie jestem gejem ani biseksualny. Więc jeśli jakiś facet zacznie się do mnie przypierdalać, to nie wróżę mu dobrej przyszłości.

Przesunęłam w prawo, a Will i Lily popatrzyli na mnie zaskoczeni. Nic dziwnego. Zwykle umawiałam się z jakimiś blondynami, którzy nie mieli żadnych porachunków z prawem i byli totalnym przeciwieństwem tego faceta. Ten jednak mnie zaciekawił.

- Serio? - zapytał Will.

- No co? - wzruszyłam ramionami - Fajny się wydaje.

- Tak! - krzyknęła Lily - Wiedziałam! Wiedziałam, że podobają ci się bad boye.

- Nie podobają mi się bad boye, tylko ten wydaje się fajny. I jest w chuj przystojny.

- No tu masz rację - przytaknął Will - Szkoda, że nie jest gejem.

- Ale ty przecież masz chłopaka - Lily się zaśmiała - Nieładnie tak mówić, gdy jest się w związku.

- No i co? - Will wzruszył ramionami - Ten Carter i tak jest hetero.

- Czekaj, ty masz chłopaka? - zdziwiłam się - Przecież trzy dni temu zerwałeś z Loganem.

- Tak, mam chłopaka. I to nie byle jakiego.

- Opowiedz coś o nim - zrobiłam słodkie oczka, które zwykle na niego działały.

- Nie teraz. Przyjdzie do nas jutro to poznasz go osobiście. A poza tym, twój przyszły chłopak też czeka.

W tej chwili zorientowałam się, że przyszło mi powiadomienie, że ja i Carter się dopasowaliśmy. Wgapiałam się w telefon będąc w kompletnym szoku. Nie wiedziałam, że tak szybko to pójdzie.

- Czyli... - zaczęłam niepewnie - Czyli mam teraz coś do niego napisać?

- No a co ty myślałaś? - Lily przewróciła oczami.

- Ale co ja mam niby napisać!? - zaczęłam panikować. Jeśli chodzi o interakcje z facetami, zawsze się stresuję i zaczynam panikować.

- Najpierw to ty się uspokuj - Will się zaśmiał - A potem napisz mu coś w stylu "jak leci?".

- No ty chyba sobie żartujesz - Lily spojrzała na niego, jakby co najmniej wyrosło mu trzecie oko - Myślałam, że po tylu związkach masz jakieś doświadczenie.

- Ja tam nie uważam, żeby to był zły tekst - Will urażony założył ręce na piersi.

- Ludzie skupcie się! - znowu zaczęłam panikować.

- Dobra - Lily powstrzymywała śmiech wywołany najprawdopodobniej moją paniką - Może napisz coś w stylu...

Nie dokończyła, bo dostałam wiadomość od Cartera.

He's my stalker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz