Rozdział dziewiąty

94 3 0
                                    

- Co się stało? - zapytała zaskoczona Lucy.

- To... Kto... - nie potrafiłam wydusić z siebie nic więcej.

Wiadomością było moje nagie zdjęcie z dopiskiem Jesteś seksowna. Zdjęcie wyglądało, jakby było zrobione z ukrycia, gdy się kąpałam.

- O kurwa - powiedziała Lucy, kiedy zobaczyła zdjęcie - Kto to jest?

- Nie mam pojęcia! - moje oczy się zaszkliły. Skąd ktoś do cholery miał moje nagie zdjęcie?

Wsiadłyśmy do mojego auta i ruszyłyśmy. Lucy kierowała, więc ja postanowiłam odpisać na wiadomość.

Ja: Kim Ty do cholery jesteś i skąd masz moje nagie zdjęcie!?

Nieznany: Nie odpowiem na żadne z tych pytań : )

Ja: Zaraz zadzwonię na policję!

Nieznany: Jeśli spróbujesz zadzwonić na policję, to pożałujesz. I tak Ci się nie uda, więc nawet nie próbuj.

Ja: Co Ty mi niby możesz zrobić?

Nieznany: Więcej, niż możesz sobie wyobrazić.

Patrzyłam na telefon i nie wiedziałam, co o tym myśleć. Nie miałam pojęcia, czy mam uznać to za żart, czy się bać, czy być wkurwiona, czy zignorować to wszystko i udawać, że tej rozmowy w ogóle nie było. Postanowiłam to zignorować I skupić się na znalezieniu prezentu.

Gdy dojechałyśmy do galerii handlowej, poszłyśmy do sklepu z biżuterią i tam wybrałam na prezent dla Lily złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie kwiatu Lilii. Pomyślałam, że to będzie fajnie wyglądało.

Wróciłam do mieszkania i skierowałam się w kierunku mojej sypialni. Gdy przechodziłam przez salon, zobaczyłam Willa siedzącego na kanapie. Miał spuchnięte oczy i dookoła było porozrzucanych od chuja chusteczek. Na pierwszy rzut oka było widać, że płakał. Od razu zaniepokojona do niego podeszłam.

- Co się stało? - zapytałam, siadając obok.

- Nic - nie utrzymywał ze mną kontaktu wzrokowego, zapewne żebym nie zauważyła, że kłamie.

- Widzę, że coś się dzieje.

Gdy w końcu spojrzał mi w oczy, wybuchł płaczem i mnie przytulił, na co ja zaczęłam głaskać go po plecach.

- On... Mnie... Zdradził - powiedział przez łzy.

- Jake cię zdradził!?

Will nie odpowiedział, tylko pokiwał głową, nie przerywając płaczu.

- Jak to się stało? - zapytałam łagodniej

- Poszedłem do praku na spacer i szedłem ścieżką i nagle zobaczyłem jak Jake siedział na ławce z innym facetem i się całowali. Stanąłem i nie wiedziałem co robić i Jake na mnie spojrzał i powiedział, że wszystko mi wytłumaczy, ale ja poszedłem do mieszkania - to, co mówił, nie było zbyt wyraźnie przez płacz, ale ja wszystko doskonale zrozumiałam.

- Jak dorwę tego skurwysyna... - mruczałam pod nosem - Niech się kurwa modli o przeżycie. Flaki mu wypruję.

Spędziliśmy tak około godziny - przytulaliśmy się do siebie, Will płakał, a ja mruczałam pod nosem groźby skierowane w stronę Jake'a.

Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Odsunęliśmy się od siebie i ja wstałam i poszłam otworzyć drzwi, a Will się uspokajał. Na prawdę, gdy go widziałam, aż mi się serce łamało.

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam stojącego przed nimi Jake'a. Popatrzyłam na niego z mordem w oczach.

- Czego tu kurwa chcesz? - syknęłam.

Stał w progu ubrany w garnitur, w rękach trzymał bukiet kwiatów i białego pluszowego misia.

- Chciałem porozmawiać z Willem i... - nie dokończył.

Było to spowodowane tym, że przyjebałam mu z pięści w ten parszywy ryj. Przywaliłam mu z całej siły, a byłam dośc silna, więc ten skurwysyn upadł na podłogę. Z ust leciala mu krew, a on wpatrywał się we mnie ze strachem.

- Jeszcze raz tu przyjdziesz - powiedziałam - To nie ręczę za siebie.

Zatrzasnęłam drzwi i poszłam do salonu, gdzie Will patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami.

- Co tam się stało?

- Nic - wzruszyłam ramionami

- Przyjebałaś komuś.

- Nie - włączyłam telewizor i zaczęłam szukac jakiegoś fajnego filmu na Netflixie.

- Bella, nie urodziłem się wczoraj - przewrócił oczami - Gotujesz się ze złości, a na twojej ręce jest krew - spojrzałam na swoją rękę i faktycznie się nie mylił - To jasne jak słońce, że komuś przyjebałaś. Tylko komu?

- Pan skurwysyn przyszedł w odwiedziny, to pokazałam mu, jakie mam o nim zdanie.

- Jake przyszedł?

- Mhm.

- I ty mu tak po prostu przyjebałaś?

- Nie tak po prostu - teraz to ja przewróciłam oczami - Nie jestem aż taką suką. Najpierw zapytałam, czego chce, a potem mu przyjebałam.

- A czego chciał?

- Nie wiem. Czas na odpowiedź mu się skończył.

Will nie drążył tematu, tylko razem obejrzeliśmy Hazbin hotel. Przysięgam, ten serial jest świetny. Przy okazji poprawiłam Willowi humor, więc poszliśmy spać szczęśliwi.

Nie wiedziałam jednak, że jutro znów będę miała chujowy humor.

He's my stalker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz