Rozdział dwudziesty drugi

84 3 0
                                    

Wchodziłam do firmy pewnym krokiem, ubrana w czarny garnitur i włosami spiętymi w kok. Czułam się jak w jakimś amerykańskim serialu.

Gdy przechodziłam obok recepcji, kobieta za nią stojąca uśmiechnęła się do mnie.

- Czyli cię przyjęli? - zagadała, a ja zatrzymałam się przy ladzie.

- Tak. Prawdę mówiąc, to była moja ostatnia deska ratunku, bo muszę opłacić czynsz za mieszkanie, a z ostatniej pracy wyrzucili mnie bez ostrzeżenia.

- A doagałaś się z panem Andersonem?

- Tak. Na szczęście tak. I jestem z tego faktu bardzo zadowolona.

- No i fajnie. Z nim to trudno się dogadać.

- Serio?

- Mhm - pokiwała głową i sojrzała na ekran komputera - O której dziś zaczynasz zmianę?

- O dziesiątej.

- Emm... Ale jest piętnaście po dziesiątej.

- O kurwa. Muszę lecieć - odwróciłam się i biegiem ruszyłam na piętnaste piętro. Weszłam z impetem do gabinetu ojca - Przepraszam za spóźnienie - wysapałam i zamknęłam za sobą drzwi.

Stanęłam na przeciwko mojego nowego szefa i starałam się unormować oddech. Mój ojciec spojrzał na mnie z uśmiechem znad ekranu komputera.

- Myślałem, że ty z tym spóźnianiem tylko żartowałaś.

- Nie żartowałam. Muszę popracować nad punktualnością - uśmiechnęłam się uprzejmie.

Wiem, że to był mój ojciec, ale byliśmy w miejscu pracy, a on był moim szefem. Chciałam okazać mu należyty szacunek.

- Usiądź na chwilę i odpocznij. Potem powiem ci, co masz robić.

Opadłam ciężko na krzesło i po raz pierwszy rozejrzałam się po pomieszczeniu.

Ściany były białe ze złotymi akcentami. Na jednej z nich rozciągało się wielkie okno z pięknym widokiem. Za biurkiem stała biblioteczka z całkiem ciekawymi tytułami. Na drugim końcu pomieszczenia znajdowały się dwie szare kanapy ustawione naprzeciwko siebie oraz mały szklany stolik kawowy. Bardzo mi się tu podobało.

Po kilku minutach odpoczynku wstałam i ojciec powiedział mi, co mam robić.

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤

Usłyszałam dzwonek do drzwi i zerknęłam na zegarek. Była równo dziesiąta. Niewiarygodne.

Podeszłam do drzwi i otworzyłam je, myśląc, że za nimi będzie stał mój nowy współlokator. Zobaczyłam tam wysokiego, wytatuowanego, dość przystojnego bruneta.

Stał w drzwiach i się na mnie patrzył.

Czułam się dość niekomfortowo, bo sięgałam mu zaledwie do ramienia.

- Emm... Hej - powiedziałam - To ty jesteś moim nowym współlokatorem?

- Tak - jego głos był gruby i ochrypły

- W takim razie.... Wejdź. Jestem Bella - odsunęłam się, robiąc chłopakowi przejście.

Nie odpowiedział, tylko wszedł do środka. Zamknęłam drzwi i ruszyłam za nim.

Wszedł do swojej sypialni, a nawet nie pokazywałam mu, które to pomieszczenie.

Nie wyglądał, jakby miał zaraz wybuchnąć ze szczęścia. Tak naprawdę to w ogóle nie wyglądał na szczęśliwego. Miał ponury wyraz twarzy. Wyglądał, jakby był tu za karę.

- Emmmm... No to... Czuj się jak u siebie - powiedziałam.

- Ale ja chyba jestem u siebie - uniósł brew i spojrzał na mnie.

- No.. tak - zaśmiałam się nerwowo i wyszłam.

Usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam telewizor. Włączyłam Przyjaciół i zaczęłam oglądać. Tak naprawdę, to nie zwracałam zbytnio uwagi na serial, mimo, że go uwielbiałam. Utonęłam w rozmyślaniach.

Najbardziej zaintrygowało mnie to, że nie jego głos słyszałam podczas rozmowy telefonicznej. To był jakiś jego znajomy? Ojciec? Nie, no ojciec raczej nie, bo głos brzmiał, jakby jego właściciel był młody. Chciałam znać odpowiedź na to pytanie, ale bałam się go o to zapytać. Wyglądał, jakby jednym uderzeniem mógł zabić człowieka.

Cóż, musiałam poczekać. I mieć nadzieję, że facet albo się szybko wyprowadzi, albo się jakoś dogadamy. Chociaż bardziej odpowiadała mi pierwsza opcja. Zwykle nie oceniałam ludzi po ich wyglądzie, ale i tak niezbyt przyjemną wizją było widywanie go codziennie.

Nagle poczułam, że obok mnie ktoś siada. Popatrzyłam na faceta, który patrzył na mnie.

- Hans - mruknął i zaczął oglądać ze mną serial.

Co jakiś czas zerkałam na niego dość dyskretnie. Hans. To oznaczało, że był z Niemiec. Chyba. Albo po prostu takie imię.

------------------------------------------------------------------

Hejka. Sory, że ten rozdział taki krótki, ale tak wyszło. Następny będzie dłuższy (a przynajmniej mam taką nadzieję) ❤️

He's my stalker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz