Rozdział 19

508 22 16
                                    

POV Xaviera

Słysząc wibracje telefonu, od razu zablokowałem telefon. Miałem daleko w nosie spotkanie z "fanami". Odkąd wypuściłem swój pierwszy singiel w profesjonalnej wytwórni muzycznej, Pearce nie dawała mi spokoju. Praktycznie codziennie dostawałem od niej kilkanaście telefonów z propozycjami wywiadów oraz marketingu mojej osoby. Większość z nich ignorowałem przez co kobieta niemal wychodziła z siebie. Finalnie za dziesiątym razem łaskawie go odbierałem i zgadzałem się na jakiś tam wywiad.

Z jednej strony zdawałem sobie sprawę, że wydanie swojego pierwszego oficjalnego kawałka wiązało się z możliwie wielkim "BUM" na moją osobę i potrzebą jego promocji ale z drugiej z strony nienawidziłem tego sztucznego pozowania przed kamerą oraz redaktorami, aby jak najlepiej wypaść. Niestety, w ostatnią niedzielę gdy grałem koncert, Audrey przyprowadziła na niego producenta wytwórni, Kevina, który zarządził, że moje najbliższe wtorkowe popołudnie spędzę na spotkaniu z moimi słuchaczami i porobię sobie z nimi zdjęcia, aby jeszcze bardziej wypromować mój wizerunek. Przytaknąłem, aby się ode mnie w końcu odczepili ale od samego początku zamierzałem się z tego wykręcić. Dlatego aktualnie co chwilę słyszałem wibracje telefonu i wręcz wyczuwałem przez niego parę dymu wychodzącą uszami Audrey.

Zerknąłem na Elizabeth, która ze spokojem wymalowanym na jej twarzy jeździła po zamarzniętym jeziorze. Naprawdę całkiem nieźle sobie radziła i zaskoczyła mnie swoimi umiejętnościami. Na głowę miała naciągniętą jasnoniebieską czapkę, która zakrywała praktycznie całe jej czoło. Natomiast szalik w tym samym kolorze, zakrywał drugą połowę jej twarzy, odkrywając jej jedynie duże oczy i kawałek nosa. Oprócz tego miała na sobie puchowy bezrękawnik a pod nim zwykłą niebieską bluzkę. Jednak moją uwagę najbardziej zwracały jej białe obcisłe leginsy. Zwłaszcza gdy jeździła odwrócona plecami do mnie. Mimowolnie uniosłem swój kącik ust, gdy odwróciła się w moją stronę i na mnie spojrzała.

Gdy tego dnia przypadkiem spotkaliśmy się w sklepie spożywczym, od razu stwierdziłem, że spróbuję to wykorzystać, aby odciąć swoje myśli od tego całego spotkania. Postanowiłem, że jej popołudniowe plany staną się również moimi. Jednak nie przewidziałem, że w tych planach wliczona również będzie ucieczka samochodem. Mimo wszystko, mogłem się tego domyślić, że ten skurwysyn nie da jej spokoju. Zwłaszcza, że złamałem obietnicę, którą mu złożyłem. Za wszelką cenę chciałem dowiedzieć się, kim on był ale był jak pierdolony Houdini. Niemożliwy do schwytania.

Kilka dni temu dostałem dziwnego SMS-a z prywatnego numeru z groźbą, w której miałem zostawić Elizabeth w spokoju, bo inaczej ziści swój pierwotny plan. Początkowo uznałem to za jakiś kiepski żart, ale gdy wysłał mi zdjęcie grobu jej matki, na którym było również wyraźnie napisane jej imię, nazwisko oraz data śmierci, postanowiłem się wycofać. Nie chciałem, aby coś się jej stało przez moje widzimisię. Ale spotykając ją dzisiaj, na moment zapomniałem o całej sytuacji. Niestety ten psychopata był wszędzie. Wiedziałem, że spierdoliłem sprawę. Musiałem to jakoś odkręcić.

Dziewczyna robiła sobie właśnie zdjęcie, a zaraz po tym wróciła do jazdy. Denerwowało mnie jej zachowanie. Świetnie zdawała sobie sprawę z tego, że ktoś chce jej wyrządzić krzywdę ale w ogóle po sobie tego nie pokazywała. Za każdym razem gdy dostrzegałem jej trzęsące się dłonie lub problemy ze złapaniem oddechu, miałem ochotę wybuchnąć gniewem, aby w końcu zdała sobie sprawę, że nie może tego ignorować w nieskończoność. Ale ta kobieta była najbardziej upartym stworzeniem z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia. Od początku musiało być dokładnie tak, jak ona sobie to zaplanowała. W innym wypadku walił się jej cały świat.

Siedziałem na niedużym drewnianym pomoście, a moje nogi jedynie kołysały się, zaczepiając łyżwami o zamarzniętą wodę. Odwiedziłem lodowisko może kilka razy w życiu i za każdym razem kończyło się to w bolesny sposób. Wpatrywałem się w sylwetkę dziewczyny, która co chwilę wymyślała nowe sposoby na urozmaicenie jazdy. Miała atrakcyjną sylwetkę. Generalnie była atrakcyjna. W końcu jestem facetem i okłamywałbym sam siebie, gdybym stwierdził inaczej. Mimo wszystko, uważałem na nią. Wychowywała się w bogatym domu od małego i dopiero niedawno opuściła rodzinne gniazdo. Takie dzieciaki są najgorsze i nieraz zdążyłem już u niej zauważyć przejaw mściwości oraz zawistności. Ale często dostrzegałem również jej prawdziwe oraz szczere zamiłowanie do rzeczy, które kochała. Od zawsze szanowałem ludzi z pasją i entuzjazmem wobec swoich upodobań. Gdy opowiadała o Pradze i Kafce jej szare oczy momentalnie się mieniły, chociaż nawet nie zdawała sobie z tego sprawy. Lubiłem wtedy na nią spoglądać. Jednak, zdawałem sobie sprawę, że im dłużej na nią patrzyłem, tym bardziej ryzykowałem bezpieczeństwem jej ale również Olivii.

Rock My Life [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz