Nie mogłam w to uwierzyć. W jednej chwili spędzam najwspanialsze chwile w moim życiu, a gdy otwieram oczy widzę szpitalną salę...
Ale zaraz, ja nie pamiętam żadnego wypadku. Jak? Kiedy to się mogło stać? Czy to było w drodze na tor czy już podczas wyścigu? Spojrzałam zdezorientowana na Jacka i z trudem wyszeptałam.
- Gdzie?
- Na torze. Podczas naszego wyścigu. - Podał mi odpowiedź.
I wtedy coś zaczęło do mnie wracać. Pamiętam jak jechałam przez tłum i jak wystartowaliśmy... Po chwili wydusiłam z siebie słabym głosem.
- Nic ci nie jest? - Skoro to było na torze to on też mógł ucierpieć.
- Co? To przecież ty leżysz na szpitalnym łóżku połamana. Chirurgicznie składali ci kolano, a ty pytasz czy mi się nic nie stało! - Prawie wykrzyczał. Nie rozumiałam jego oburzenia.
- Ale byłeś tam i... - Nie dał mi dokończyć. Jak ja tego nie lubiłam.
- Nic mi nie jest. Jechałaś pierwsza i nie wyrobiłaś na zakręcie. Ja zdążyłem wyhamować.
Naszą rozmowę przerwała nam pielęgniarka wchodząca do środka.
- Ooo nasza śpiąca królewna się obudziła. To bardzo dobrze. Zaraz pojedziemy na badania i sprawdzimy czy już wszystko jest w porządku.
Strasznie mnie wymęczyli tymi badaniami. Ucieszyłam się kiedy w końcu wieźli mnie na salę. Myślałam, że Jacek na mnie czeka. Jednak nie było go nigdzie. Poleżałam chwilę i zasnęłam.
Obudził mnie jakiś hałas. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam go jak podnosi coś z podłogi.- Przepraszam. Nie chciałem cię obudzić. Jak chcesz to śpij jeszcze.
Pokręciłam przecząco głową.
- Chyba wymęczyli cię na tych badaniach.
- Trochę tak. - Mój głos był już trochę silniejszy. - Powiedz co z moim autem.
- Cały bok ma rozwalony. Jednak nic poważnego się nie stało. Trzeba będzie przy nim trochę posiedzieć. - Wytłumaczył mi.
- A gdzie on teraz jest?
- Przemek powiedział, że się nim zajmie. Załatwił lawetę i zabrał go do siebie.
- Dobry z niego chłopak.
Tak strasznie było mi wstyd. Amatorka ze mnie. Kiedy tak karciłam się w myślach usłyszałam pukanie do drzwi i zaraz wyłoniła się mama, a za nią Magda.
- Kochanie w końcu się obudziłaś. Tak strasznie się martwiłam. Przyjechałam jak tylko mogłam. Jak się czujesz? - Mama tak szybko mówiła, że ledwo nadążałam.
- A jak mam się czuć? Leżę tu połamana. - Mruknęłam.
- Na własne życzenie. Dlaczego mi nie powiedziałaś? Jak mogłaś? - Wyskoczyła do mnie z pretensjami.
- A wiesz uważałam, że tak będzie lepiej. - Odpowiedziałam sarkastycznie, przypominając sobie jej słowa.
- Nie masz prawa więcej tam jechać!
- Ooo nie! Nie będziesz mi rozkazywać! - Krzyknęłam.
- Twoja mama ma rację. To bardzo niebezpieczne. - Wtrącił się Jacek. Byłam w szoku. I on przeciwko mnie...
- Co takiego? Sam dobrze wiesz, że wszędzie mogłoby mi się coś takiego przytrafić.
- Ale na torze masz większe szanse.
CZYTASZ
Doścignąć miłość
Novela Juvenil"Kiedy umarł mój ojciec myślałam, że życie mi się zawali. Przecież to z nim spędzałam każdą wolną chwilę... I co teraz? Mama zapisała mnie do psychologa, ale tak na prawdę z depresji uleczyła mnie miłość. Miłość do samochodów i do pewnego chłopaka."...