Po moim powrocie do domu atmosfera była bardzo gęsta. O dziwo z mamą jakoś się dogadywałam, jednak z Magda było gorzej. Nie wiem co ją ugryzło. Dlaczego jest na mnie taka cięta. Nic jej nie zrobiłam, a traktowała mnie jak najgorszego wroga.
Nie mogłam bardzo przemęczać kolana, a samochód stał u Przemka. Nie miałam kasy, ani siły żeby coś z nim zrobić, więc mama kazała jej podwozić mnie do szkoły. Nie była z tego powodu zadowolona. A myślałam już wszystko gra między nami. Prawdziwy cyrk odbywał się w szkole. Mój fanpag okazał się prawdziwą furorą. Dosłownie każda osoba go czytała. Wszyscy byli na bieżąco z moim życiem. Już nie wiedziałam co to znaczy prywatność. Zastanawiało mnie tylko to kim był autor. Skąd mógł wiedzieć o tym wszystkim. Ktoś musiał mnie bardzo dobrze znać. Być blisko mnie. Czy to mogło być możliwe, że za tymi wpisami stoi Przemek? Rozmawialiśmy o wszystkim. Poznał mnie bardzo dobrze i przecież się we mnie kochał, bez wzajemności.
Niestety po krótkiej rozmowie wtedy w szpitalu już nigdy więcej nie dostałam żadnej odpowiedzi. Za to autor nakręcał wszystkich, żeby wysyłali różne zdjęcia czy ciekawostki na mój temat. Pisał, że jest tego mnóstwo i ja mu wierzyłam. Posty zaczynały pojawiać się coraz częściej. Coraz więcej osób udzielało się pod nimi. A w realnym świecie, nagle zaczęłam mieć wielu znajomych. Każdy do mnie zagadywał. Dostawałam zaproszenia na imprezy, co wcześniej nigdy się nie zdarzało. Z szarej myszki, z największego odludka w szkole, stałam się najpopularniejszą osobą i nie pasowała mi ta rola.
Tego dnia po zajęciach odebrał mnie Jacek. Już długo się nie widzieliśmy. Był ostatnio bardzo zajęty, więc strasznie się ucieszyłam kiedy dostałam wiadomość, że po mnie przyjedzie. Kiedy już pojawił się na parkingu prawie zaczęłam biec w jego stronę. Szybko wpadłam do samochodu i rzuciłam mu się na szyję.
- Jak się cieszę, że cię w końcu widzę. Gdzie się podziewałeś tyle czasu? - Mówiłam mocno go tuląc.
- Uważaj bo mnie udusisz. - Zaśmiał się. - Ojciec wprowadza zmiany w firmie i mamy sporo roboty. Ale mam dla ciebie niespodziankę. - Powiedział radośnie. - Widzę jak cię to wszystko przytłacza, więc postanowiłem zabrać cię na mały urlop. Odpoczniesz od szkoły, rodziny. Nawet od tego durnego fanpage. Już zarezerwowałem pokój na następny tydzień. - Dodał.
Szczerze zaniemówiłam w pierwszej chwili. On był taki cudowny. Doskonale wiedział czego mi trzeba, ale zaraz uświadomiłam sobie smutną rzeczywistość.
- Nie mogę opuścić całego tygodnia w szkole. Jeszcze nie nadrobiłam tamtych zaległości. - Zrobiłam smutną minkę.
- Widzę, że nie orientujesz się w datach. W następnym tygodniu masz aż trzy dni wolnego. Więc opuścisz tylko dwa. - Jacek szeroko się uśmiechną. - Należy ci się trochę wypoczynku i ma być taka ładna pogoda.
Po chwili przypomniałam sobie, że rzeczywiście to już maj. Przez to całe zamieszanie straciłam rachubę.
- Kompletnie zapomniałam. Jesteś niesamowity! - Wykrzyczałam.
- To chyba znaczy, że wybierasz się ze mną? - Cały czas się śmiał.
- Tak! Jasne, że tak! Kocham cię.
Ja to powiedziałam na głos? Nigdy wcześniej nie wyznawałam komuś miłości. To był mój pierwszy raz i wypadł fatalnie. Popatrzyłam na Jacka. Spodobała mi się jego reakcja. Po prostu lekko się zaśmiał i pocałował mnie w policzek. Chyba dostrzegł moje zakłopotanie, bo nawet nie zaczynał tematu. A może po prostu jemu wydało się to normalne. W końcu pary mówią sobie takie rzeczy.
- Słyszysz? Wyjeżdżamy w sobotę o dwunastej. - Przerwał mi przemyślenia.
- Yyy tak, tak słyszę.
Po powrocie do domu zaczęłam robić listę potrzebnych rzeczy. Jadę na cały tydzień, wiec nie mogę niczego zapomnieć. A przy kolacji poinformowałam mamę i siostrę.
- Ja też chcę jechać! - Oburzyła się Magda. - Mam sporo oszczędności.
- A co ze szkołą? - Zaprotestowała mama.
- Nic. Te dwa dni mnie nie zbawią. Zresztą ona opuściła dużo więcej, a nie masz nic przeciwko. - Spojrzała na mnie gniewnie. - Tylko się z wami zabierzemy, a później jakbyśmy się nie znali. - Zwróciła się do mnie.
- Jak chcesz. Mi to nie przeszkadza. Ale pogadaj jeszcze z Jackiem. To on wszystko planuje.
- To ja już nic nie mam do powiedzenia? - Wtrąciła się mama.
- Chyba już nie. - Zaśmiałam się.
Reszta tygodnia zleciała bardzo szybko. Myślami byłam już na wakacjach, więc nawet nie obchodziło mnie co piszą na fanpagu. Wcale tam już nie zaglądałam. I w końcu nadszedł ten dzień. Wyjeżdżamy. Zostawiam to wstrętne miasto daleko w tyle. Już nic mnie nie obchodzi. Rozłożyłam się na przednim siedzeniu i spojrzałam na Jacka. Uśmiechał się do mnie szeroko.
Ach ten jego boski uśmiech. Nie mogę doczekać się kiedy będziemy sami. Na myśl co może się zdarzyć aż zagryzłam dolną wargę, a on to raczej dostrzegł gdyż zaczął się śmiać. Dobrze chociaż, że nie wie o czym teraz myślę. Jego śmiech był zaraźliwy i zaraz też wybuchłam śmiechem.Ta podróż trwała strasznie długo. Szczególnie z tymi trzema gadułami. Kiedy Magda opowiedziała swój pomysł koleżankom nie było już odwrotu. Tak się nakręciły, że nie przyjęłyby odmowy. Ale skoro miały tylko z nami jechać to nie byłam przeciwna.
Strasznie ucieszyłam się kiedy byliśmy na miejscu. Staliśmy przed niewielkim hotelem, ale za to drogim. Ze strzeżonym parkingiem, ogrodem i basenem z podgrzewaną wodą. Miałam wielką ochotę od razu do niego wskoczyć, ale wolałam jednak udać się do pokoju z Jackiem. Zabraliśmy bagaże i poszliśmy do rejestracji. Odebraliśmy klucze i udaliśmy się na trzecie piętro. Po drodze zaczęłam się rozglądać. Poczułam się trochę dziwnie, gdy uświadomiłam sobie, że wystrój korytarzy bardzo przypomina ten z mojego snu. Na szczęście pokój wyglądał zupełnie inaczej. Może te korytarze w każdym hotelu wyglądają podobnie... Przypomniałam sobie też dalszą część mojego snu i zapragnęłam go zrealizować jak najszybciej.
CZYTASZ
Doścignąć miłość
Roman pour Adolescents"Kiedy umarł mój ojciec myślałam, że życie mi się zawali. Przecież to z nim spędzałam każdą wolną chwilę... I co teraz? Mama zapisała mnie do psychologa, ale tak na prawdę z depresji uleczyła mnie miłość. Miłość do samochodów i do pewnego chłopaka."...