Rozdział XVII

770 51 16
                                    

Po tych wydarzeniach nikt nie chciał dłużej zostać w hotelu. Rano spakowaliśmy rzeczy i ruszyliśmy w stronę domu. Przez całą drogę nikt się nie odzywał. Bo niby o czym mieliśmy rozmawiać. Ja byłam załamana, Jacek wściekły, a dziewczyny obojętne, jednak one też nie plotkowały jak zwykle.
Droga mija bardzo szybko kiedy nie chce się znaleźć na miejscu... Niestety w końcu stanęłam przed drzwiami domu. Czułam rękę swojego chłopaka na ramieniu. Bez niego chyba nie odważyłabym się wejść. Bałam się konfrontacji z moją siostrą. Poza tym chciał z nią pogadać i nie byłam w stanie wybić mu tego z głowy.  Kiedy weszliśmy do domu nikogo nie było widać. Mama była w pracy, a "moja kochana siostrzyczka" pewnie w swoim pokoju. Rzuciłam rzeczy do siebie i wskazałam ręką drzwi do jej pokoju. Nie były zamknięte, więc od razy weszliśmy do środka. Jacek pierwszy, ja zaraz za nim. Tak bardzo się stresowałam...

- Puka się! - Wrzasnęła na przywitanie.

- Daj spokój. Lepiej bierz się za kasowanie tego fanpega! - Nie umiał trzymać emocji.

- W życiu. Zasłużyła sobie na to. - Spojrzała na mnie i zaraz wróciła do swojego zajęcia.

- Magda ja nie żartuję. Masz to usunąć teraz!

- Nie zrobię tego. Nie zmusisz mnie! Zrujnowała mi życie, więc ode mnie dostanie to samo. - Zaczęła się wydzierać. 

Wtedy do pokoju wpadła wystraszona mama. Zobaczyła całą tą scenę. Na jej twarzy malował się niepokój.

- Co tu się dzieje? Przychodzę zmęczona po pracy, a tu takie krzyki, że na dworze was słychać. 

- Wywal go stąd i wszystko będzie w porządku. - Powiedziała już znacznie ciszej.

- Nic nie będzie w porządku dopóki ty tu jesteś! - Musiałam w końcu to z siebie wyrzucić.

- Dlaczego? Co się stało? Czy ktoś mi wytłumaczy? - Mama była zaskoczona moim wybuchem. Nigdy tak się nie zachowywałam.

- Może twoja córeczka wszystko wytłumaczy. - Wskazałam na nią. - To wszystko jej zasługa.

- Nic takiego nie zrobiłam. To ona robi wielką aferę z niczego! Niepotrzebnie pchała się na sam szczyt. A kto dostaje się na szczyt ten może bardzo szybko z niego zlecieć na samo dno. - I tyle było jej wyjaśnień. 

Popatrzyłam na nią ze zdziwieniem. To nic takiego? Chyba nie wie o czym mówi. Nie rozumiałam jej pokrętnego rozumowania. Ja nigdzie się nie pchałam. Przecież to nawet nie miało nic wspólnego ze szkołą. Nie chciałam stać się sławna za sprawą tego głupiego turnieju. Po krótkiej przerwie, zaczęłam wszystko tłumaczyć. W kilku zdaniach streściłam chyba wszystko co było najistotniejsze w tej sprawie. Nie wytrzymałam i na koniec znowu się rozpłakałam. Już nawet zapomniałam, że Jacek tu jest. Wziął mnie w ramiona i mocno przytulił. 

- Och jakie to żałosne. - Skomentowała Magda.

- Moja droga tym razem przesadziłaś. Co ci przyszło w ogóle do głowy... 

Mama zaczęła swój wykład. Nie chciałam tego słuchać więc szybko stamtąd wyszłam. Popatrzyłam na chłopaka. Gniew zniknął z jego oczu, za to pojawił się smutek i żal. Widział jak bardzo to przeżywam. Chciał mi jakoś pomóc, ale nie wiedział w jaki sposób. Wtedy do głowy wpadł mi świetny pomysł. Otarłam łzy i spojrzałam mu prosto w oczy.

- Wynieśmy się stąd. Nie ważne gdzie. Nie musi być bardzo daleko. Aby nie to przeklęte miasto. Żeby nikt nas nie znał i nikt nie wiedział o całej tej sprawie. Zaczniemy wszystko od nowa.

- A co z twoją szkołą? Przecież masz jeszcze rok do końca. Nie możesz tego zawalić. 

- Tam pójdę do szkoły, a po południu pójdę do pracy. Jakoś to będzie. Nie musimy mieszkać w jakiejś willi. Wystarczy małe mieszkano. - Byłam coraz bardziej przekonana do swojego pomysłu. 

Jacek znowu przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło. Od razu zrobiło mi się lepiej. Nawet lekko się uśmiechnęłam.

- Zobaczymy co da się zrobić skarbie.

Po całej akcji bałam się iść do szkoły. Wiedziałam, że każdy widział ostatnie posty i moje prawie nagie zdjęcia. A Magda dalej nic z tym nie zrobiła i nie miała nawet zamiaru. Starałam się ją unikać, ale to bardzo trudne zadanie kiedy twoim największym wrogiem jest własna siostra.
Przemierzałam powolnym krokiem jeszcze prawie pusty korytarz, ale już czułam te spojrzenia. Już wiedziała, że to będzie bardzo ciężki dzień. I tak też było... Po pierwszej lekcji Maciek, mój kolega z klasy złapał mnie za rękę. 

- Nie wiedziałem, że jesteś aż tak seksowna. - Zaśmiał się wścibsko. - Taki skarb ukrywał się w naszej klasie.

- Zamknij się! 

- Zawsze zakładałaś te bluzy, a my nie wiedzieliśmy, że pod nimi ukryte jest takie ciałko. - Był bezczelny. - No pokaż nam troszkę.

I tego było już za wiele. Nie wytrzymałam, od środka czułam jakby moja krew się gotowała. Kiedy to powiedział, złapał za moją luźną bluzkę i chciał podnieść ją do góry, ale w ostatniej chwili go złapałam. Popatrzyłam prosto w jego oczy i przywaliłam mu. Coś głośno chrupnęło i polała się krew. Myślałam, że to coś w mojej dłoni, ale była cała za to jego nos nie. Co dziwne, po tym ciosie zrobiło mi się dużo lepiej. W końcu wyładowałam na kimś wszystkie negatywne emocje. Nagle wokół nas zebrało się mnóstwo osób. 

- Co tu się dzieje? Proszę zrobić przejście! - Poznałam po głosie naszą wychowawczynię, która już była przy nas. - Jak to? Kaśka coś ty zrobiła? - Zaczęła podnosić chłopaka.

- Należało mu się. - Nic więcej nie powiedziałam, tylko się uśmiechałam. Wręcz nie mogłam się go pozbyć z twarzy.

- Dobrze. Ty idziesz ze mną do dyrektora, a wy zabierzcie kolegę do pielęgniarki. Tylko szybko.

Pani Myszka szła szybkim krokiem. Od razu było widać jej zdenerwowanie. Zapukała do drzwi i zaraz je otworzyła. Wyjaśniła dyrektorowi co się wydarzyło, a ten spojrzał na mnie z ukosa.

- Moja panno co tobą kierowało?
- Chciał mi ściągnąć koszulkę to mu przywaliłam. Zasłużył sobie. - Powiedziałam nadzwyczaj spokojnie. Byłam z siebie taka dumna.

- Co takiego? Dostanie mu się. Ale tak nie załatwia się takich rzeczy. Muszę z wami poważnie porozmawiać na wychowawczej. Tak nie może się dziać! - Uniosła się Myszka.

- Czyli załatwisz to sama? - Zwrócił się do niej dyrektor.

- Tak, tak. Porozmawiam z nimi i wymyślę karę dla tych dwojga! - Wychowawczyni oczywiście zadzwoniła do mojej mamy, ale jakoś mało mnie to obchodziło. Teraz co innego chodziło mi po głowie...

Doścignąć miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz