Rozdział 12

6 2 0
                                    

            Irytujący dźwięk dochodził spod mojej poduszki. Jęknęłam i przekręciłam się na swoim dużym łóżku. Otworzyłam zaspane oczy i rozejrzałam się po ciemnym pomieszczeniu. Był środek nocy a mój telefon ciągle dzwonił. Wibracje były niesamowicie irytujące a ja strasznie śpiąca więc chciałam jak najszybciej zlikwidować źródło nieplanowanej pobudki. Wygrzebałam urządzenie spod pościeli i zobaczyłam, że dzwonił do mnie Oscar. Na pasku powiadomień miałam ikony informujące o wiadomościach oraz o nieodebranych połączeniach na wszystkich możliwych aplikacjach.

- Czy ty zwariowałeś? Jest za dwadzieścia trzecia. Normalni ludzie o tej porze śpią. Stało się coś? – westchnęłam i przetarłam oczy grzbietem dłoni.

- Ta, zwykle śpią, chyba że muszą robić jakieś zjebane zadania. Rozumiem, że się nie obudziłaś po wiadomości? – powiedział chłodno a mój mózg ocknął się w sekundę. Usiadłam na łóżku, włączyłam tryb głośnomówiący który od razu ściszyłam by rodzice nic nie usłyszeli i odszukałam wiadomość.

Od Nieznajomy: Hush, little baby, don't say a word, Mama's gonna buy you a mockingbird. And if that mockingbird don't sing, Mama's gonna buy you a prison jumpsuit.

- Kurwa – szepnęłam a coś we mnie mocno się ścisnęło. Pierwsza wiadomość to przerobiony tekst kołysanki, którą nasze mamy śpiewały, gdy byliśmy dziećmi. W kolejnej wiadomości było zdjęcie, na którym widoczne było stare i wielkie drzewo. Zdjęcie było zrobione z drugiego brzegu rzeki i nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby nie wiszący na gałęzi sznur z pętlą na końcu.

- Jestem pod twoim domem. Ubieraj się i schodź szybko. Czuję, że jak zaraz nie znajdziemy tego miejsca to się stanie coś bardzo złego – powiedział nerwowo Oscar. Rozłączyłam się i szybkim ruchem naciągnęłam na siebie szeroką bluzę z kapturem. Miałam gdzieś, że mam na sobie tylko szorty odkrywające pośladki i luźną koszulkę. Po cichu wyszłam z pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Na palcach zeszłam na dół i wyszłam z domu. Moi rodzice nie mogli mnie teraz zobaczyć, bo miałabym poważne problemy, ale bardziej obawiałam się konsekwencji niewykonania zadania. Gdy tylko zamknęły się za mną drzwi rzuciłam się biegiem w stronę ulicy. Oscar ruszył nerwowo a ja przełknęłam ślinę, bo udzieliło mi się jego zdenerwowanie.

- Dzwoniłeś do reszty? – zapytałam, gdy w pośpiechu zapinałam pas.

- Tak, Cori już pojechała nad rzekę swoim samochodem. Vanessa i Milan też są już na miejscu. Simon wyjechał przed chwilą. Paula nie ma w mieście. Nie możemy się dodzwonić do Tore'a. Masz do niego numer? – zapytał poważnym tonem.

- Mam – czułam, że nie spodoba mi się to o co poprosi mnie zaraz Oscar.

- To dzwoń do niego tak długo aż odbierze – powiedział i rzucił mi przelotne spojrzenie. Nie uśmiechało mi się to, ale zrobiłam to co powiedział. Jakie było moje zdziwienie, gdy Tore odebrał po pierwszym sygnale.

- Holt? Czemu dzwonisz do mnie w środku nocy? – powiedział zaspanym głosem.

- Wszyscy dzwonimy. Nie dostałeś wiadomości z zadaniem? – zapytałam ostro. Nie było czasu na zabawy w kurtuazję.

- Jak to wszyscy? Przecież nic nie słyszałem – na chwilę zamilkł. - A, no tak. Kurwa. Poczekaj chwilę – dodał jakby dopiero coś sobie uświadomił. Usłyszałam jakieś dziwne dźwięki, jakby Tore wrzucił telefon do wirującej pralki. Zanim zirytowałam się na tyle by zacząć się drzeć dźwięki ucichły a po chwili usłyszałam znów jego głos. – Gdzie jesteś? – zapytał a ton jego głosu zmienił się na tyle, że byłam pewna, że zobaczył wiadomość.

- Jedziemy szukać tego miejsca z Oscarem. Cori, Vanessa, Milan i Simon też już szukają. Tylko do ciebie nie mogli się dodzwonić – powiedziałam szybko.

GAME OF CRIME. INITIATIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz