Hermiona nie mogła stawić czoła dormitoriom Gryffindoru. Zamiast tego uciekła do sowiarni i napisała do Draco liścik.
Jesteś dziś wolny? Jest klasa, która wymaga naszej uwagi.
To było znaczne niedopowiedzenie wszystkich powodów, dla których chciała się z nim zobaczyć. Ale to było wszystko, co mogła przelać na pergamin.
Doskonały plan.
Brzmiała odpowiedź, a Hermiona niemal rozpłakała się z ulgi.
Skierowała się w stronę południowego korytarza, zanim zdała sobie sprawę, że po drodze może spotkać Draco. Szybki objazd w dół do lochów, wzdłuż korytarza w kierunku Pokoju Wspólnego Slytherinu i nagle tam był.
Z Pansy.
Byli bardzo blisko.
Cholera, cholera, cholera. Hermiona rzuciła się do wnęki, zanim zdążyli ją zauważyć. Dlaczego tu przyszła?!
— Po prostu... mamy coś wyjątkowego — powiedziała Pansy. — Jesteśmy przyjaciółmi. Boję się... ryzykować utratę tego.
Cholera. Ze wszystkich rozmów, które Hermiona musiała podsłuchać, dlaczego akurat tą? Przycupnęła w niszy, ale nie była w stanie powstrzymać się przed wyjrzeniem za róg.
— Nie sądzisz, że byłoby warto? — zapytał Draco. Jego brwi były zatroskane, a jedna ręka spoczywała na ramieniu Pansy. Hermionie ścisnęło gardło.
— Oczywiście, że tak — odparła Pansy, wzruszając ramionami. — Ale i tak mam tu niewielu przyjaciół. Oni wszyscy się liczą.
— Wiem — upierał się Draco. — Nie sądzisz, że czuję to samo?
— Ha! — Pansy prychnęła bez humoru, nie patrząc mu w oczy.
— Wiesz, na czym stoję — powiedział Draco miękko. — Tu chodzi o ciebie. Teraz wszystko jest w twoich rękach.
Zapadła cisza.
— Nienawidzę tego, o ile bardziej dojrzałeś emocjonalnie, odkąd zacząłeś spotykać się z Granger — mruknęła Pansy, ale nie było w tym złośliwości.
Hermiona poczuła, jakby w jej piersi pojawiły się małe pęknięcia.
— Proszę, Pansy — powiedział, a jego głos był miękki, tak miękki, że Hermiona zapragnęła go nie słyszeć. — Daj temu szansę.
Cisza była niemożliwie ciężka, a ona przylgnęła do ściany, by utrzymać się w pionie.
— Dobrze — odetchnęła Pansy.
Draco wpatrywał się w nią.
Pansy przeczesała dłonią swoje idealne włosy.
— Ale jeśli nasza przyjaźń stanie w płomieniach, pociągnę cię do odpowiedzialności.
— Pansy, to... ty...
Hermiona zobaczyła moment, w którym Pansy rzuciła się na niego z wyciągniętymi rękami i odwróciła wzrok, nie mogąc na to patrzeć.
Draco był jej przyjacielem. Jednym z jej najbliższych przyjaciół. Powinna być szczęśliwa z jego powodu.
Dlaczego więc w jej gardle pojawiła się wężowa spirala kwasu? Dlaczego tak trudno było jej oddychać? Dlaczego serce kołatało jej w piersi jak zamknięty w klatce bogin? I to nie byle jaki bogin, bogin, którego Hermiona nie mogła uwolnić, nie odważyła się uwolnić, bo gdyby to zrobiła, gdyby przyjrzała mu się zbyt uważnie, mogłoby to wyglądać...
CZYTASZ
[T] The Fixer-Upper Club | Dramione
FanfictionOd czasu wojny zamek w Hogwarcie pozostaje w stanie ruiny, podobnie jak niektórzy uczniowie w jego rozpadających się murach. Kiedy Hermiona decyduje się wrócić na ósmy rok nauki, wyrusza w podróż, która może naprawić więcej niż kilka rozbitych okien...