Prem przyszedł jak zawsze w nocy do domu Happy'ego, Zapukał do okna , którym chłopak wpuścił go do środka, Alfa od razu zauważył dziwne zachowanie chłopaka, złapał go za policzki.
- co się dzieje mojemu pięknemu?- potarł swoim nosem o jego
- nie wiem jakoś mi od rana nie dobrze... słabo mi - przytulił go. Cały blady, Happy spanikował, wziął go na ręce i wyszedł z nim z jego pokoju, zabrał go do pokoju, Sonic i North oglądali akurat serial, spojrzeli na syna i jego chłopaka. Sonic od razu zauważył, że coś jest nie tak z jego synem.
- hej Happy co się dzieje?- pogłaskał policzek syna.
- słabo mi- przytulił się bardziej do Prem'a. Którego jakby olśniło, przyłożył nos do szyi chłopaka - co ty robisz?- zdziwiony nie wiedział dlaczego Prem go tak nagle zaczął wąchać... Prem spojrzał na North'a
- proszę mnie nie zabijać. Mama to zapewne zrobi za was.- złożył ręce. North i Sonic tylko zaśmiali się
- Twój zmysły wyczuwania nadal działa?- Sonic złapał go za nos- te już wcale nie małe szczęście też ty wyczułeś nawet przed Jeff'em.-powiedział , a Happy nadal nie rozumiał
- o czym wy mówicie?- zdziwiony patrzył na nich jak na debili.
(( Jak Alan na swoich pracowników))Prem przybliżył się do jego ucha
- pamiętasz jak ostatnio nie mieliśmy gumek? Chyba mamy tego skutek - powiedział, a Happy właśnie odpłynął. Za dużo informacji. Stracił przytomność.Obudził się w swoim pokoju z kroplówką, spojrzał na Prem'a
- wiesz jaki miałem dziwny sen? Byłem w ciąży.- powiedział, a do pokoju weszła n'Heart z walizką i laptopem w ręku
- to nie sen Happy- powiedziała siadając obok łóżka, otworzyła swoją walizkę w której miała przenośny zestaw do USG. Podłączyła to do laptopa, od razu chłopak podniósł koszulkę. Kobieta zbadała go.- nie Łukasz alkoholu prawda?
- prawda. Nie palę. Nie piję energetyków.- powiedział poważny
- i dobrze bo to małe w tobie ma już ponad dwa miesiące - pokazała mu na laptopie palcem to co " wywąchał" Prem
- o kurde...- złapał się za głowę.- mama był bardzo zły?- zapytał patrząc na Prem'a
- zwariowałeś? Są chyba nawet szczęśliwi... Boję się pomyśleć co zrobi mi mama...
- Kenta nic ci nie zrobi, przypomnę ci masz 23 lata a Happy 21, jesteście dorośli. Na dodatek zapewne on albo Pete będą płakać. Obstawiam bardziej Pete- powiedziała kobieta i spojrzała na Happy'ego - wysłać ci zdjęcie? - oczywiście, że chciał zdjęcie swojego jeszcze nie narodzonego dziecka.
Sonic zadzwonił po rodziców Prem'a oczywiście nie mówiąc im przez telefon co się dzieje. Pete i Kenta widząc pod domem samochód n'Heart obawiali się, że coś złego się stało. Nawet Joy, który z nimi przyjechał był widocznie przejęty. Weszli do ich domu bez pukania.
Prem i Happy siedzieli już w salonie z innymi, Happy nadal wyglądał na osłabionego, na dodatek był owinięty kocem, Kenta usiadł na przeciwko nich , tak samo reszta przybyła. Prem padł na kolana schodząc z kanapy- błagam nie zabijajcie mnie - złożył ręce
- co?- Kenta zdziwiony złapał syna za policzki- za co miałabym cię zabić.
- to ja powinienem cię zabić Prem!- Happy zdzielił go w łeb - to ja będę GRUBY! TO JA BĘDĘ NOSIŁ CIĘŻAR. - złapał się za głowę - będę GRUBY
- Happy nie przesadzaj...- Sonic go pogłaskał
-czekaj...- Pete spojrzał na syna później na Happy'ego, naprawdę tak jak przypuszczała n'Heart, popłakał się, przytulił syna i Happy'ego.
Kenta i Joy próbowali właśnie przetworzyć te informacje...- będę babcią...- Kenta złapał się za głowę, dołączył się do przytulania.
Happy wyjął telefon i pokazał im zdjęcie- to małe coś ma już ponad dwa miesiące...
- fuj ja was ponad dwa miesiące temu złapałem razem w ogrodzie wujka Alana- Joy zmarszczył brwi.
- oj Joy to słodkie, że ich miłość owocuje.- Sonic przytulił młodszego i pogłaskał go po plecach, nadal nie są pewni czy Joy po ataku będzie mógł mieć w przyszłości dzieci
Prem został na noc w domu Happy'ego, zaś Pete siedział w swoim biurze, Kenta przyszedł do męża i położył brodę na jego głowie stając za nim
- co robisz?- zapytał patrząc na laptopa męża
- szukam im domu jak najbliżej nas... Przecież muszą razem zamieszkać jak Happy spodziewa się dziecka, będziemy mieć wnuka...nie mogę w to nadal uwierzyć...
- ja szczerze mówiąc też, ale cieszę się...mam nadzieję, że Joy też kiedyś będzie mógł zostać matką - Pete wzięła Kente na kolana i przytulił go.
Spędzili sobie słodką noc w gabinecie... Biurko prawie tego nie przeżyło.
CZYTASZ
PitBabe talks 4
Hayran Kurgutak robię nowe Au z Pitbabe. powiązane z" New Beginning " i " Red ligth"