W końcu i nastał ten dzień w którym Happy i Prem zostali w końcu rodzicami,
Omega leżał na łóżku szpitalnym patrząc na sufit, Do sali wpadł Sonic, poprawił synowi mokre od potu włosy z twarzy i przypiął je różowymi spinkami by nie przeszkadzały mu.- dlaczego nikt mi nie powiedział, że to tak boli. Ja nigdy więcej nie dam mu się dotknąć.
- tak tak Happy, każdy z nas tak mówił, a więcej wasz niż grzybów po deszczu.- pocałował syna w czoło - dobrze sobie poradziłeś... Właśnie gdzie Prem?
- wywaliłem mu z liścia jak rodziłem bo mnie zaczął uspokajać... poszedł się pomodlić.
- oj i tak to jeszcze nic, Kenta dosłownie złamał Pete palce podczas porodu Joy'a- zaśmiał się i pomógł mu powoli usiąść - kochanie potrzebujesz czegoś?
- ... mojego dziecka - powiedział, a do sali weszła n'Heart z dzieckiem
- 10/10 punktów- powiedziała dając mu chłopca i wyszła od razu z sali
- jest taki słodki - Sonic pogłaskał włosy syna- no no no postaraliście się
- a właściwie tata z tobą nie przyjechał?- Happy zapytał trzymając syna.
- Kenta i Pete zatrzymali go na chwilę. Coś na pewno kombinują... Zapewne chcą mi cię już z domu porwać - powiedział spokojnie, a do sali weszła już cała czwórka bo Prem wrócił już ze świątyni, przytulił od razu Happy'ego
- jaki on malutki...- powiedział patrząc na syna
- malutki? Spróbuj coś takiego wyjąć z siebie to pogadamy. Myślałem, że mnie rozerwie. I co wy wszyscy tak długo rozmawialiście?- zapytał, a Pete wyjaśnił mu, że kupili im dom. Dosłownie obok Domu Pete i Kenty. I zaś nie możliwe...ale dom na przeciwko kupił North.TAK NORTH I SONIC PO DWUDZIESTU LATACH. Wyprowadzili się z posiadłości Alana..- wow myślałem, że całe życie będziecie mieszkać w cyrku.
- my też tak myśleliśmy, ale jak ich dzieciarnia też niedługo zapewne będzie się rozmnażać będzie mało miejsca. I na dodatek będziemy wszczy na ten jasnej ulicy będzie nam wszystkim wygodniej.- North uśmiechnięty wziął od syna Wnuka- jak go nazwiecie?
- Path.- Powiedzieli w tym samym momencie poważni.
- ścieżka? Nie po emocjach jak wy dwaj?- Kenta zapytał podchodząc do Northa i Małego Perth'a
- wszyscy przeszliśmy wiele ścieżek w swoich życiach by być w tym momencie wszyscy razem szczęśliwi- Prem powiedział uśmiechnięty i ciągle był przytulony do swojej ukochanej omegi , który miział jego włosy jakby był psem- ej właśnie Joy nie przyjechał z wami?
- przyjechał, ale jest na badaniach u n'Heart. - powiedział spokojnie Pete i przytulił Nowo upieczonych rodziców - jesteśmy z was wszyscy dumni...
Joy wpadł do sali po jakimś czasie, akurat jak Happy leżał z Path'em na klacie i głaskał go po głowie, Prem był akurat po w szpitalnym barku po coś do picia.
Joy usiadł koło łóżka i spojrzał na bratanka- i co się dowiedziałeś od wiedźmy?- zapytał ciekawy Happy
-Moje ciało dzięki lekom dało radę wrócić do normy... będę mógł mieć kiedyś dzieci - powiedział delikatnie się uśmiechający, Happy pogłaskał jego policzek
- to dobrze, Win kiedyś dobrze o ciebie zadba i będziecie już na pewno zawsze szczęśliwi - Joy słysząc to złożył ręce- chcesz go potrzymać?- zapytał po chwili i dał mu chłopca
- nie wiedziałem, że małe dzieci są takie mięciutkie- zaśmiał się cicho
I tak w cyrku znów jest cieciak. Tu już nigdy nie będzie spokojnie.
Tak, Alan mimo bycia młodszym niż Pete i Kenta ma już trochę siwych włosów.
Mimo, że Alfy dużo później się starzeją. To wszystko nerwy.
CZYTASZ
PitBabe talks 4
Fanfictak robię nowe Au z Pitbabe. powiązane z" New Beginning " i " Red ligth"