Rozdzial 20

15 1 0
                                    

Spędziliśmy kilka cudownych dni w Paryżu, gdy wróciliśmy, było jakoś nudno. Matty mieszkał 2 godziny od miasta w którym mieszkam ja i Nico, Robert prawie codziennie był u mnie, więc to jest plus, ale brakowało mi tych śmiesznych chwili. Przeglądałem instagrama i trafiłem na post bedoesa, gdzie ogłaszał trasę koncertową. Całą naszą czwórką uwielbiała Borysa, więc wysłałem na naszą grupę screena tego posta.

NAJLEPSZY BRAMKARZ NA ŚWIECIE : Jedziemy?
NIKOLA : Kiedy?
NAJLEPSZY BRAMKARZ NA ŚWIECIE : Za 2 miesiace niecałe
PIENIĄŻEK : Bardzo chętnie
NIKOLA : Ja też chętnie, tak btw, Matty przyjeżdżasz dzisiaj, czy ja mam przyjechać?
PIENIĄŻEK : Ja już jadę nikos
PRAWY : Slodko
PRAWY : Ja też chętnie pojadę z tobą Wojtusiu na koncert bedoesa
PAZDAN BOG : A ja? 😭
NAJLEPSZY BRAMKARZ NA ŚWIECIE : To pytanie było do wszystkich, do ciebie też Michałku
PAZDAN BOG : Moge jechac, ale co zrobisz z synem?
NAJLEPSZY BRAMKARZ NA ŚWIECIE : Zaraz napiszę do mariny czy będzie mogła wtedy wziasc liama, co wy na to żeby WSZYSCY się dziś spotkać u mnie w domu? Mozecie u mnie spać, liam też już się stęsknił 😂 (bardziej niż ja, i to całkiem poważnie)
PAZDAN BOG : Spoko, ale mam do ciebie 3 godziny więc trochę to zajmie zanim przyjadę, ale git
NAJLEPSZY BRAMKARZ NA ŚWIECIE : Jak teraz wyjedziesz to o 17 będziesz
PAZDAN BOG : To wyjadę za godzinę k będę o 18 bo mi się teraz nie chce
NAJLEPSZY BRAKNARZ NA ŚWIECIE : Git, @PRAWY a ty za ile będziesz? Ostatnio cię widziałem jakieś 3 dni temu 💔
PRAWY : Będę około 17:30 ❤️
NAJLEPSZY BRAMKARZ NA ŚWIECIE : Czekamy z liamkiem

Liam stwierdził że chce iść na boisko które jest na placu obok nas, wzięliśmy więc piłkę i poszliśmy na boisko, liam chciał być bramkarzem, więc od dzieciaka go trenowałem.
Na początku dałem mu trochę fory żeby się rozgrzał, potem normalnie zacząłem mu kopać piłkę, może nie kopałbym tak na meczach, bo kopał bym mocniej ale to dzieciak jeszcze był. Stwierdziliśmy oboje że poprostu będę strzelał karne. Obronił większość z nich, powiem szczerze, liam miał ogromny potencjał, miałem nadzieję że go nie zmarnuje. Po jakiś 2 godzinach lewy w końcu do nas przyjechał. Chwilę pograliśmy i wróciliśmy do domu, po chwili dojechała do nas reszta.
- Wujek Nico!! - podbiegł odrazu liamek do nicoli. Od wyjazdu który był jakieś 2 miesiace temu spotkałem się z nicola jakies 5 razy, z matim 3 a z lewym to sie prawie codziennie widziałem hahaha. A pazdana widziałem ostatnio jakis rok temu
- Pazdaan, jak ja cie dawno staruchu nie widziałem
- Kto to mówi
Liam chwilę pobawił się ze swoimi wujkami, szczególnie z pazdanem którego bardzo lubił, a widywał go mega rzadko, i wiedział że orzez długi czas go nie zobaczy. Pozniej jednak musiałem położyć syna do spania, gdy wróciłem do moich przyjaciół, okazało się że roznieśli mi całą chatę.
- Co tu się stało? - spojrzałem na matiego który właśnie pił moje piwo (zdrada), po chwili przeniosłem wzrok na nicole który robił fikołki na tapczanie, wszystkie poduszki z tapczanu leżały na podłodze, później na lewego który śmiał się z zaistniałej sytuacji, a na końcu na pazdana, który próbował stać na rękach i prawie zrobił mi dziurę w ścianie.
- Nie było mnie tu tylko chwile...
Posiedzieliśmy tak do 4 w nocy, po chwili wszyscy poszliśmy spać, pościeliłem im na kanapie, gdyby była to jedna lub dwie osoby, poszedł bym sam spać na kanapę, ale było tych pasożytów za dużo, i by się na łóżku nie zmieścili, a kanapę miałem bardzo dużą więc się pomieścili. Ja z Robertem poszedłem spać do łóżka, a pazdan musiał przetrwać z naszymi gołąbeczkami. Rano Roberta już nie było w łóżku, zszedłem do kuchni i zobaczyłem go robiącego śniadanie.
- A oni nadal śpią? - spytałem
- Weź, darli się całą noc
- Kiedy? Ja nie słyszałem
- Akurat chwilę po tym jak zasnales, zaczęli się wydzierać, cala noc przez nich nie spałem, dlatego tak wcześnie robie śniadanie - wyjaśnił lewy
- Głupi jesteś, idź się zdrzemnąć
- Potem się zdrzemnę chwilę, nie chce mi się spać zbytnio
- Debil - powiedziałem po czym usiadłem przy blacie patrząc jak mój chłopak robi śniadanie. Po chwili usłyszałem głos casha.
- GET OUT OF ME AND MY KOLDRA - zaczął krzyczeć na pazdana który zabrał mu kołdrę
- Zamknij łeb idioto - powiedział śpiący Nico
A pazdan? Spał sobie w najlepsze XDDD
- Sam shut the fuck up nicola!
- Śniadanie gotowe! - krzyknął po chwili Robert
- Śniadanie?! - przybiegł odrazu pazdan.
Poszedłem obudził liamka, żeby też zjadł śniadanie, ten jednak powiedział mi że jest bardzo zmęczony i woli jeszcze chwilę pospać,
zostawiłem więc synka w spokoju, żeby się wyspał bo w końcu wakacje jeszcze trwały. Właściwie zostały ostatnie 2 tygodnie wakacji. Wróciłem do kuchni, i usiedliśmy wszysxy do stołu.
- Z tymi idiotami się nie da spać - odezwał się Matty
- NO XHYBA Z TOBĄ, CAŁY CZAS MI KOŁDRĘ ZABIERAŁEŚ - odpowiedział mu pazdan
- Ale co krzyczysz
- Z tobą się spi gorzej i tyle
Gdy oni się kłócili, ja kłóciłem się z marina przez sms, byłem bardzo zły, co zauważył po chwili Nico, mój najlepszy przyjaciel.
- Wojtek? Wszystko okej? - spytał po czym wszyscy nagle ucichli.
- Yy, tak
- Napewno?
- Nico, możemy pogadać na osobności? Proszę
- Jasne - zgodził się po czym wstaliśmy i udaliśmy się na taras
- Co się dzieje? - spytał po chwili Nico
- Marina znowu robi mi drame, mam już tego dość. Powiedziała że nie ma czasu żeby zabrac do siebie liama, ostatnio się widzieli miesiąc temu na 3 godziny, liam ciągle wypytuje kiedy mama do niego przyjedzie, co ja mam mu powiedzieć? Ze mama się nim nie interesuje?
- Cholera, nie mam pojęcia jak ci doradzić, czemu nie ma czasu żeby go wziasc?
- Mówi że spędza czas ze swoim chłoptasiem a on nie chce żeby liam z nimi spędzał czas, co sprawia że marina też nie chce żeby liam z nimi spędzał czas
- Mama się mną już nie interesuje? - odezwał się stojący właśnie w drzwiach od tarasu z łzami w oczach liamek
- Liam..

Szczena x lewyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz