1|

106 7 7
                                    

PROLOG


Słońce wstawało nad kampusem Uniwersytetu Kalifornijskiego, zwiastując kolejny gorączkowy dzień w życiu studentów. Amanda Martinez, młoda studentka psychologii, biegła przez plac, starając się dotrzeć na czas na poranne zajęcia. Zajęcia profesora Davida Collinsa były jednymi z najpopularniejszych, a ona nie chciała stracić ani sekundy.

KONIEC PROLOGU

- Spóźnię się, spóźnię się...- powtarzała pod nosem Amanda, trzymając w jednej ręce książki, a w drugiej kubek z gorącą kawą.
Jej myśli krążyły wokół dzisiejszego wykładu i nadchodzącego egzaminu.
Gdy wbiegła do budynku wydziału, nie zauważyła stojącej przed nią osoby i wpadła na nią z impetem. Kubek z kawą wyślizgnął się jej z ręki i jego zawartość wylądowała prosto na garniturze stojącego przed nią mężczyzny.

-Och, nie! - krzyknęła dziewczyna , patrząc z przerażeniem na rozlewającą się kawę.
- Przepraszam, naprawdę przepraszam! -

Podniosła wzrok i zobaczyła przed sobą nie kogo innego, jak samego profesora Collinsa. Był wysokim, przystojnym oraz umięśnionym mężczyzną o ciemnych włosach i bystrych, niebieskich oczach, które teraz wyrażały mieszankę zaskoczenia i irytacji.

- Spokojnie, proszę się nie martwić,- powiedział profesor Collins, próbując strząsnąć kawę z marynarki.

- To się zdarza -

Amanda czuła, jak jej policzki czerwienią się ze wstydu.

- Naprawdę przepraszam, panie profesorze. Mogę jakoś pomóc? -

Profesor westchnął, a potem uśmiechnął się lekko.

- Nie, dziękuję. Powinna pani po prostu iść na zajęcia. Spóźnia się pani. -

Amanda kiwnęła głową, czując się jeszcze bardziej zakłopotana.

- Tak, tak, ma pan rację. Jeszcze raz przepraszam! -

Biegiem ruszyła w stronę sali wykładowej, starając się jak najszybciej zapomnieć o tej niefortunnej sytuacji. Kiedy dotarła na miejsce, sala była już pełna studentów. Znalezienie wolnego miejsca w tylnym rzędzie było nie lada wyzwaniem, ale ostatecznie udało jej się usiąść.
Wykład się rozpoczął, a profesor Collins, mimo plamy na marynarce, kontynuował swoje zajęcia z charakterystycznym dla siebie entuzjazmem.
Amanda starała się skupić na notatkach, ale jej myśli wciąż krążyły wokół porannego incydentu.

Pod koniec wykładu, profesor Collins zrobił przerwę i skierował wzrok w stronę sali.

- Mam nadzieję, że wszyscy jesteście przygotowani na dzisiejsze zajęcia.
A teraz, pani Martinez, proszę podejść na chwilę do biurka. -

Amanda poczuła, jak serce bije jej mocniej.

- To koniec, -  pomyślała, zbierając swoje rzeczy. Kiedy podeszła do biurka, profesor Collins spojrzał na nią z uśmiechem.

- Chciałem tylko powiedzieć, że rozumiem, jak łatwo jest się zdenerwować. Proszę się nie przejmować tym, co się stało. Każdemu mogło się zdarzyć.

Amanda poczuła ulgę.

- Dziękuję, panie profesorze. Obiecuję, że to się już nie powtórzy.

- W porządku -  odpowiedział profesor Collins. Po chwili dodał - Proszę pamiętać, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Teraz proszę wrócić na swoje miejsce i przygotować się do następnej części zajęć.

Coffee IncidentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz