3|

48 5 0
                                    

Amanda siedziała w kawiarnianym ogródku nieopodal kampusu, popijając gorącą herbatę i przeglądając notatki z seminarium. W głowie wciąż miała rozmowę z profesorem Collinsem na temat pracy badawczej. Jego słowa dodały jej otuchy, ale także wzbudziły nowe obawy. Czy naprawdę była gotowa na tak poważne wyzwanie?

Gdy myślała o przyszłości, do kawiarnianego ogródka wszedł profesor Collins. Spojrzał w jej stronę i, zauważając ją, uśmiechnął się. Amanda poczuła, jak jej serce przyspiesza.

- Dzień dobry, pani Martinez. Czy mogę się przysiąść? - zapytał, trzymając w ręku filiżankę kawy.

- Oczywiście, panie profesorze,-  odpowiedziała Amanda, czując lekki rumieniec na policzkach.

Profesor Collins usiadł naprzeciwko niej, kładąc na stoliku swój notatnik.

- Pracuje pani nad czymś konkretnym?

- Przeglądam notatki ze spotkania -  odpowiedziała Amanda. - Zastanawiam się nad możliwościami badawczymi, o których rozmawialiśmy.

Profesor Collins uśmiechnął się.

- To świetnie. Mam kilka pomysłów, które mogłyby panią zainteresować. Jeśli chce pani, możemy omówić je teraz.

Amanda skinęła głową, czując się coraz bardziej zaintrygowana. Rozmowa z profesorem była nie tylko inspirująca, ale także budziła w niej coraz to nowe emocje. Zauważyła, że z każdym dniem coraz bardziej ceniła sobie jego towarzystwo.
Podczas rozmowy profesor Collins podzielił się z Amandą kilkoma propozycjami badań. Jeden z projektów dotyczył analizy wpływu traumy na relacje rodzinne, co idealnie wpisywało się w jej zainteresowania. Amanda słuchała uważnie, notując najważniejsze punkty.

- Ten projekt brzmi naprawdę interesująco -  powiedziała Amanda, patrząc na profesora z uznaniem. - Chciałabym spróbować swoich sił w badaniach nad tym tematem.

Profesor Collins spojrzał na nią z ciepłym uśmiechem.

-  Wierzę, że poradzi sobie pani doskonale. Ma pani talent i determinację, a to najważniejsze.

Amanda poczuła, jak jej serce bije szybciej. Słowa profesora były dla niej niezwykle motywujące.

- Dziękuję, panie profesorze. Naprawdę dużo to dla mnie znaczy.

- Proszę mówić mi David - powiedział profesor Collins, spoglądając na nią z uśmiechem.
- Skoro będziemy pracować razem, myślę, że możemy sobie pozwolić na trochę mniej formalności.

Amanda poczuła lekki rumieniec na policzkach.

- Dobrze... Davidzie.

Kiedy rozmowa dobiegła końca, David zaproponował Amandzie spacer po kampusie. Chciał jej pokazać bibliotekę naukową, w której mogła znaleźć materiały do przyszłych badań. Amanda zgodziła się z radością.
Spacerowali wzdłuż alejek, rozmawiając o różnych aspektach psychologii i życia na kampusie. David opowiadał o swoich doświadczeniach z czasów studiów, a Amanda słuchała z fascynacją. Czuła, że ich rozmowy stają się coraz bardziej osobiste i pełne wzajemnego zrozumienia.
Gdy dotarli do biblioteki, David pokazał jej kilka sekcji z książkami, które mogłyby być przydatne w jej badaniach. Amanda czuła, że dzięki jego wsparciu i wskazówkom, jej przyszłość staje się coraz bardziej klarowna.
Kiedy wychodzili z biblioteki, słońce zaczynało zachodzić, rzucając ciepłe, złote światło na kampus. David zatrzymał się na chwilę i spojrzał na Amandę.

- Amanda, chciałem jeszcze raz powiedzieć, że bardzo cenię sobie zaangażowanie i determinację. Widzę w tobie ogromny potencjał.

Amanda poczuła, jak jej serce bije mocniej.

Coffee IncidentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz