Jisung czuł od samego początku, że z Minho stało się coś złego. Był gburem i arogantem ale nie idiotą. Potrafił włączyć telefon. Znał na pamięć numer jego i Feliksa, który już powoli utrzymywał jego koty. Wiedział, kiedy miał lot powrotny do Seulu. Ale nie wrócił. Jisung naiwnie czekał na niego na lotnisku ale samolot przyleciał do kraju bez niego.
Tym razem policja przyjęła już zgłoszenie, podjęto współpracę z oddziałem w Japonii i Lee Minho został oficjalnie uznany, jako osoba zaginiona. Jisung spędził długie godziny na składaniu wyjaśnień. Pomagał tak bardzo jak potrafił. Kochał Minho i pragnął jego powrotu. Po dwóch tygodniach został poproszony o identyfikację przyjaciela, którego prawdopodobnie odnaleziono na lotniskowej kamerze bezpieczeństwa. Na szczęście w Japonii przechowywano takie nagrania długio. To zdecydowanie był on. Minho wsiadał do czarnego kabrioletu, który prowadził muskularny facet z fioletową czupryną. To było dziwne. Lee nigdy nie wspominał, że się umówił z kimś na miejscu a koleś zdecydowanie nie wyglądał na taksówkarza.
Można było przypuszczać, że poznali się w samolcie lub już na miejscu. Ale facet ewidentnie na niego czekał. Był tamtejszy. Policja już pracowała nad identyfikacją numerów rejestracyjnych pojazdu. Szacowali, że niedługo odnajdą tajemniczego kierowcę. Niestety sprawa przybrała nieoczekiwany obrót. Auto zostało zarejestrowane na fałszywe nazwisko i nieistniejący adres. Ślady zaczęły się rwać, a kolejne tygodnie mijały bez nowych informacji.- Jisung... to nie tak jak myślisz... to znaczy... dobrze, spałem z nim... ale... to nic nie znaczy... ja... - Hyunjin tłumaczył się gęsto, po tym jak Han odkrył resztki opakowania z gumki pod swoim łóżkiem. On i Hwang pieprzyli się bez zabezpieczenia więc wnioski mogły być tylko jesne.
- w moim łóżku! Hyunjin! Kurwa, jak mogłeś? Co tym razem? Byłeś najebany czy naćpany? Czy było ci smutno? Pierdole... nie mogę już z Tobą! A Minho mnie ostrzegał, mówił, że tak będzie...
A ja zawsze ci wierzę... wypierdalaj stąd! Po raz ostatni... wynoś się! - Jisungowi łamał się już głos. Nie mógł uwierzyć, że ponownie został oszukany i zdradzony. Nawet nie patrzył na Hyunjina bo dobrze wiedział, że jego maślane oczy i gorące usta spowodują, że się znowu zawacha. Być może nawet znowu mu wybaczy. Tak bardzo się za to nienawidził.- twój pierdolony Minho! Gdzie on teraz jest? Ma cię dawno gdzieś a ty biegasz jak pojebany na komisariat zostawiając mnie tu samego. Nie dziw się, że potrzebowałem towarzystwa. - Oczy Hyunjina były zimne jak lód. Nie miał zamiaru przepraszać, chciał zwalić całą winę na Jisunga, który całe popołudnia spędzał na policji, przeglądając taśmy z lotniska. Odwrócił się na pięcie i podszedł do drzwi. - jesteś pewny? Że mam wypierdalać? - zapytał jeszcze kładąc rękę na klamce.
Jisung opadł na sofę i wcisnął głowę w złożone ręce. - żegnaj Hyunjin.. - nie był w stanie powiedzieć więcej. Cierpiał, ale podskórnie czuł, że ratuje się przed kolejną porcją cierpienia.
Gdy drzwi ostatecznie się zamknęły zaczął głośno szlochać za utraconym uczuciem. Bo z jakiegoś powodu nadal wiedział, że kochał tego przystojnego skurwiela. Gdy trochę się uspokoił wziął szybki prysznic i ruszył do barku. Rzadko pił w samotności ale dana chwila naprawdę tego wymagała. Nalał sobie mały kieliszek soju i opróżnił go dość szybko. W ciągu niecałej godziny opróżnił prawie całą butelkę. Lekko kiwając głową nad stołem zaczął wspominać swoją przyjaźń z Lee. I moment, gdy przez Hyunjina tak bardzo zaczął zaniedbywać swojego najlepszego przyjaciela.
Znali się z Lee praktycznie od szkoły średniej. Oboje byli raczej spokojnymi ludźmi , szybko znaleźli wspólne tematy. Po szkole często spotykali się u siebie na zmianę by oglądać filmy lub gadać o bzdurach. Minho był cichy i zamknięty w sobie. Ale przy bliższym poznaniu dal się poznać jako ciepły i spragniony uwagi chłopak. To Jisungowi przyznał się jako jedynemu, że pociągają go mężczyźni. A Han odpłacił mu się podobną szczerością, licząc po cichu, że ich przyjaźń znieni się w coś więcej. Bo Minho nie tylko był dobrym kompanem. Byl również pięknym młodym chłopakiem, który sprawiał wrażenie silnego samca. Ale rzeczywistość rozwiała wszystkie nadzieje Jisunga. Lee nie byl jednak zainteresowany pieprzeniem swojego małego kolegi. Minho oglądał się tylko za wielkimi facetami. Opowiadał często jak chciałby zostać zdominowany przez kogoś w typie zawodników szkolnej drużyny footbolowej. Jisung pogodził się z preferencjami przyjaciela i nigdy więcej nie naciskał. Chociaż nawet jemu było sobie trudno wyobrazić, jak Minho jęczy pod kimś. Nigdy nie sprawiał wrażenia uległego. Chociaż w domu rodzice faktycznie, traktowali go dosyć łagodnie. Zarówno matka jak i ojciec mieli spokojne charaktery, nadal mówili do niego „skarbie" czy „kochanie". Może dlatego Minho tak bardzo pragnął opieki? Opieki „po", bo same preferencje seksualne miał dosyć specyficzne. Kiedyś, gdy upili się z Jisungiem tanim winem opowiedział mu o swoich dziwnych pragnieniach. O tym, że chciałby, żeby ktoś go związał i lekko torturował. O tym, żeby nie pozwolono mu dojść przez długie godziny. Minho dokładnie wiedział, czego chciałby spróbować. Ale w liceum ciężko mu było znaleźć kochanka o takich umiejętnościach. Był smacznym kąskiem dla szkolnej społeczności gejowskiej. Wielu facetów chciało się z nim pieprzyć ale Lee odrzucał zdecydowaną większość, nie interesowali go zagubieni chłopcy, próbujący przeżyć z nim swój pierwszy raz.
Miał kilka kiepskich związków. Takich na kilka tygodni. Nie potrafił wytrzymać z nikim dłużej.
Ale nie narzekał jakoś wybitnie, czekał cierpliwie na tego jedynego.
Zmienił się bardzo gdy jego rodzice zginęli w pożarze centrum handlowego. To był dla młodego Lee największy cios w życiu. Jisung był wtedy z nim codziennie. Każdego dnia sprawdzał czy przyjaciel nadal sobie radzi. Bo Minho potrafił nie jeść całymi dniami. Zapomniał opłacić rachunki czy wstać do pracy. Coś w jego wnętrzu umarło... i Minho w tym czasie też chciał umrzeć. Nie widział sensu dalszego życia. Ale Jisung był nieugięty. Sam od pewnego czasu spotykał się już z mega gorącym Hyunjinem. Poznał Minho z Chanem. I początkowo wszystko powoli wracało do normy. Minho odzyskał chęć do życia.
Ale Chan wszystko spieprzył gdy zakochał się w Minho tak bardzo, że sam zapragnął się pod nim położyć. Lee stracił kolejne oparcie w swoim życiu i wtedy już całkiem przestało mu na czymkolwiek zależeć. Jisung, zajęty tak bardzo szalonym Hyunjinem zaglądał do niego coraz rzadziej. Dobrze, że spotkał wtedy te koty...Jisung ponownie pociągnął nosem...
Minho, gdzie jesteś?
CZYTASZ
Enjo kōsai 援助交際 II Minbin II Changho
FanfictionTik tok wizualizacja: https://vm.tiktok.com/ZGeWX1tqJ/ Minho przylatuje do Japonii na wakacje. Chce sie upewnic jak dobrze poznal jezyk i przekonac sie na wlasnej skorze czy da rade zjesc te wszystkie tajemnicze przysmaki. I czy naprawde mozna tu ku...