58 7 23
                                    

Minho siedział w taksówce jak otępiały. Drzwi były zaryglowane blokadą, Jisung w każdej chwili spodziewał się, że Lee po prostu je otworzy i wyskoczy na ulicę. Wyglądał dobrze ale zachowywał się bardzo dziwnie. Niby kontaktował, co się do niego mówi ale nie odpowiadał na żadne pytanie.

- Minho kurwa! Patrz na mnie! - gdy wysiedli z auta pod terminalem Jisung po raz pierwszy stanął przed przyjacielem i spojrzał mi głęboko w oczy. Były puste. Minho nie potrafił odwzajemnić spojrzenia, jego oczy uciekały w popłochu na boki. Nie był wcale skoncentrowany na słowach skierowanych do siebie. Myślami był gdzieś indziej. Dał się prowadzić Hanowi przez całe lotnisko, przez bramki bezpieczeństwa i odprawę paszportową. Nic nie mówił, szedł posłusznie, jak niedawno ukarane przez rodzica dziecko, ze spuszczoną głową.
Jisung prawie siłą posadził go na miejscu w samolocie, zapiął pasem, złapał za rękę. Wiedział jak bardzo Minho boi się latać. Przyjaciel nie reagował jednak wcale na te miłe gesty. On zgasnął. Cały lot przesiedział zupełnie nieruchomo, nie wziął nawet butelki wody od stewardesy. Nic.

W Seulu czekali na nich Feliks i Seungmin. Starszy miał już prawo jazdy i małe elektryczne autko. Jisung wyszedł zza drzwi energicznym krokiem, ciągnąc za sobą Minho, który włóczył leniwie nogami. Nie chciał tu być, nie chciał nikogo widzieć.

- Minho! Boże jak dobrze cię widzieć! - Feliks był dość szczery w wyrażaniu uczuć. Podbiegł od razu do sąsiada i przytulił szczerze. A Lee stał sztywno i jakby brzydził się jego dotykiem.

- chodźmy! Parking kosztuje tu fortunę... - Seungmin ruszył towarzystwo.

Feliks starał się zagadywać do Minho w samochodzie. Siedział razem z nim z tyłu i co chwilę zaczynał rozmowę o kotach. Jak bardzo urosły. Jak nagle przestały lubić karmę, którą dostawały od zawsze. Ale jego to nie obchodziło. Myślami był w malutkim domku, do którego już możliwe nikt nie wrócił. Binniego aresztowali, jego wywieźli z Japonii.

Wszedł do mieszkania w eskorcie trzech chłopaków

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



Wszedł do mieszkania w eskorcie trzech chłopaków. Koty od razu podbiegły do ludzi miałcząc o smakołyki. Minho nawet się do nich nie schylił. Opadł na starą wysłużoną kanapę i patrzył w sufit.

Enjo kōsai  援助交際 II Minbin II ChanghoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz