Nie byłam zbytnio przekonana co do przeprowadzki Alessandra do mojej rodzinnej Rezydencji,jednak ja napewno nie przeprowadziłabym się do niego.
Nie było więc innej opcji a on na to nalegał,ponieważ chciał mieć pewność,że Tyler napewno się ze mną nie kontaktuje.
Trochę to dla ma toksyczne ale nie miałam nic przeciwko.Bo w sumie chce mnie chronić.
Rano musiałam wstać o czwartej żeby zawieść wujka na lotnisko.
Mówiłam jemu,że może przecież polecieć naszym prywatnym samolotem,jednak on nalegał na by lecieć samolotem komercyjnym.
A jego nowy samochód,który dostał ode mnie i moich braci na trzydzieste szóste urodziny,miało zostać przetransportowane chyba na lawecie.
Na lotnisko dojechaliśmy o szóstej.
Byłam niewyspana,dlatego że pracowałam do pierwszej w nocy.Miałam tylko trzy godziny snu.
Ubrałam moje ulubione siwe dresy,włosy spięte w luźnego koka a buty miałam takie zwykłe białe sportowe.
Nie to co wujek,który swoje ciemne włosy zaczesał żelem do tyłu i był ubrany w czarną koszule i czarne spodnie od garnituru.-Vali,napewno dasz sobie radę?-zapytał gdy się żegnaliśmy.
-Oczywiście-odpowiedziałam wesoło-Jak coś do zadzwonię do ciebie.
-Już nie raz,tobie to mówiłem, princesso ale chcę,żebyś wiedziała że jestem z ciebie bardzo dumny.Przejąć tak ważne stanowisko i majątek, w tak młodym wieku to duże wyzwanie.Ja bym sobie raczej nie poradził ale wiem że ty dasz.
Bo kto nie jak moja Valentina?-powiedział wujek uśmiechając się i trzymając mnie za ramię.
-Kocham ciebie wujek.
-No ja ciebie też Vali-odpowiedział i mnie przytulił.Potem musiał już iść na samolot a ja musiałam jechać,aby nie spóźnić się do szkoły.
Po drodze słuchałam muzyki z mojej playlisty.
Jak zaczęła lecieć jedna z moich ulubionych piosenek,śpiewałam na całe auto.
Jak dobrze,że jechałam sama bo mój francuski nie jest dobry.
Uczę się w szkole ale nie jestem z niego najlepsza.A ta piosenka to była Tourner Dans Le Vide od Indila.No po prostu ją uwielbiam.-Lui, il est tout mon monde et bien plus que ça
Seule, je crie son nom quand vient le désarroi
Et puis tout s'effondre quand il n'est plus là
J'aimerais tellement lui dire mais je n'ose pas
Lui qui me fait
Tourner dans le vide, vide
Tourner dans le vide, vide
Tourner dans le vide, il me fait tourner
Dans le vide, vide, vide
Tourner, tourner dans le vide
Tourner dans le vide, il me fait tourner...I tak dalej.
Po pół godziny byłam już w rezydencji.
Pierwsze co zrobiłam to wzięcie prysznica i przebranie się w mundurek.
Jak to zrobiłam,zeszłam na dół zrobiłam sobie kawę i zdecydowałam się odpowiedzieć na pozostałe maile.
Narazie miałam robić tylko to,żebym się przyzwyczaiła do nowej roli.
Maile były głównie od pracowników z różnych firm,które tata posiadał.Były też takie związane z Organizacją,jednak te przesyłałam dalej do wujka.
Na takie bałam się odpowiadać dopiero, zaledwie trzy dni po oficjalnym wkroczeniu do niej.Nagle do kuchni zeszli chłopaki.
Było w pół do ósmej.
Pracowałam pół godziny.
Całkiem spoko jak na kogoś,kto miał zero doświadczenia w pracowniu.
-Hej,Valentina-odezwał się Enzo.
-Siema-odpowiedziałam i przybiłam z nim piątkę bo przechodził akurat obok mnie.
Jak już wszyscy siedzieliśmy przy stole przestałam pracować i zdecydowałam się przekazać im parę rzeczy,w tym informację o naszym nowym lokatorze.-Także chłopaki muszę wam,coś bardzo ważnego przekazać-powiedziałam poważnym głosem.
Mina Marco nagle stężała a oczy zrobił tak duże,że nie wiedziałam co się jemu stało.
Jeszcze nawet nic nie powiedziałam.
Nie spodziewałam się,jednak o czym on sobie pomyśli po moich słowach.
-O kurwa-wydusił z siebie.
-Co z tobą ?-zapytał jego Zayden.
-Siostra nie mów mi tylko,że...-mówił do mnie.
Ja jemu jednak przerwałam i powiedziałam-Że co?
-Że jesteś kurwa w ciąży-odpowiedział.
-Ty jesteś w ciąży?-zdziwił się Enzo i dodał-Szybki ten Alessandro.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
Tak mnie zatkało.
Boże przecież ja nie jestem w żadnej ciąży!
Nie mogłabym nawet ,ponieważ nie miałam jeszcze swojego pierwszego razu!
No ale moi bracia o tym nie wiedzieli.
-Valentina to prawda?-zapytał Zayden mnie.
Dalej nie odpowiadałam.
-Zajebiście będziemy wujkami!-powiedział Enzo.
Już nie wytrzymałam i warknęłam głośno tak,że mnie po tym głowa rozbolała i jednak do szkoły nie poszłam.
-Do cholery jasnej,czy wy macie głowy?
N i e jestem w żadnej CIĄŻY!!!
-Nie drzyj się tak bo dziecku zaszkodzi-powiedział poważnie Enzo i dodał .-Współczuje tobie,dziecko,ja bym ochujał z taką matką.
-Japierdole z tobą do lekarza trzeba!-krzyknęłam na niego-Głuchy jesteś czy co?Przecież mówię nie jestem w ciąży!
-Napewno?-zapytał Marco.
-Tak napewno.-odpowiedziałam krótko-A teraz marsz do auta i do szkoły!
-A co,chciałaś nam powiedzieć?-zapytał Zayden.
-Teraz to już mało ważne.Powiem wam jak wrócicie ze szkoły.-dalej mówiłam zdenerwowana.
-A co ty nie idziesz?-zapytał Marco.
-Nie źle się czuję.-odpowiedziałam.
-To idź może do lekarza,żeby dziecku nie
zaszkodziło-rzucił obojętnie Enzo.
-Nie kurwa,ja z wami nie wytrzymam-warknęłam i dodałam jeszcze głośnej -Wypierdalać mi do szkoły!Ale to już!
CZYTASZ
Młoda Moretti: Tajemnice (Tom 1)
Ficción General18 letnia Valentina Moretti odziedzicza pozycje ojca w rodzinnych biznesach jak i w organizacji,która liczyła kilka wspólników,którzy byli bliskim przyjacielami.Młoda Moretti jest najmłodszą z nich wszystkich oraz posiądą ta najważniejszą pozycję. J...