17.Plan idealny

523 11 3
                                    

Siedziałam na łóżku z telefonem w ręku a Alessandro obok.
Cały czas mnie obserwował.A ja nie mogłam dowierzać co się właśnie stało.
Moja matka jest ze swoim fagasem,ojcem Tyler'a,który jest bratem mojej teściowej.
Ja pierdole,przecież mój były to kuzyn Alessandra.

I o co Marcowi chodziło z tym,że ojciec żyje.Przecież wszyscy byliśmy na pogrzebie i widzieliśmy jego ciało w trumnie.
Po co miałby fingować swoją śmierć?
Siedziałam tak z wieloma pytaniami i nie wiedziałam co robić.
To już dla mnie za dużo.





Rosalia

Po pogrzebie Francesca odrazu po ceremonii pojechałam do Willi Davida.
Miałam zostać w Rzymie jeszcze na dwa dni po pogrzebie tak aby spotkać się z Giovannim.
Bardzo nie chciał tego zrobić,ale ja nalegałam.Musiałam się z nim spotkać osobiście,a nie tylko przez telefon.

Więc na dzień po pogrzebie umówiliśmy się w takiej małej kawiarni przy Fontanie Di Trevi.
Długo się zastanawiałam co ubrać tak aby za bardzo nie rzucać się w oczy ale i zarazem pokazać mój autorytet.
Wiedziałam,że Giovanni raczej przyjdzie ubrany w garnitur,więc ja po prostu ubrałam się w długą,bardzo obcisłą spudnicue,krótki czarny crop top,tak że było widać kawałek mojego brzucha,moje włosy rozpuściłam i wyprostowałam,pomalowałam się dosyć mocno i jak zawsze obowiązkowo z doklejanymi rzęsami,usta pomalowałam taki zestawem z konturówką i pomadką,moje duże czarne okulary przeciw słoneczne też oczywiście nałożyłam aby nie być aż tak rozpoznawalna,ale i też aby nie marszczyć czoła.
Jako torebkę wzięłam moją czarna Kelly,którą miałam przewieszoną żeby nie trzymać jej w ręce.
Miałam założyć moje szpilki z YSL jednak zdecydowałam się na jasne klapki z Dior.
A jako perfumy użyłam Chanel No.5.

Tak ubrana zeszłam na dół na śniadanie.
Przy stole siedział już Tyler,syn Davida.
Jak mnie zobaczył to tak jakby trochę się spłoszył ale i tak się przywitał.

—Dzień dobry,pani Rosalio—przywitał się chłopak.
Był już ubrany w mundurek szkolny.
Oglądał coś właśnie na telefonie i jadł śniadanie.
—Witaj,Tyler—odpowiedziałam jemu,uśmiechając się.
Moje okulary trzymałam akurat w ręku.

Poszłam do kuchni aby zrobić sobie Latte Macchiato i potem usiąść również do stołu.

—Wyspany?—zapytałam siadając na przeciwko.
—No tak średnio, ale jest nie najgorzej.—powiedział odkładając telefon i dopijając swoją kawę.

Wtedy do kuchni wszedł jego ojciec David,ubrany w czarne spodnie garniturowe,białą koszulę a marynarkę trzymał w ręku.
Rozmawiał z kimś przez telefon i ewidentnie się spieszył.

—Dobrze,zaraz będę—powiedział i się rozłączył.A następnie skierował się do mnie—Rosa właśnie zadzwonił do mnie dyrektor z wydziału marketingu,z mojej firmy,że coś tam się spierdoliło i muszę szybko jechać tam i zobaczyć co dokładnie spierdolili.
Zawiozła byś Tyler'a do szkoły?

—Tato ja mam przecież prawo jazdy.—odezwał się Tyler.
—Ale twoje auto jest w serwisie a moimi jeździć nie będziesz.—powiedział jemu ojciec.
—Mogę jego zawieść nie ma sprawy ale dlaczego nie chcesz dać jemu swojego?—zapytałam.
—Bo już mi jedno rozwalił.

Popatrzałam się na chłopaka i trudno było powstrzymać mi śmiech.
Ale to w sumie nie jest śmieszne bo co jakby to był jakiś bardzo poważny wypadek.

Młoda Moretti: Tajemnice (Tom 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz