16. Cherry

42 3 0
                                    

Kiedy sie obudziłam, czułam sie lepiej niż wczoraj. Byłam bardzo szczęśliwa ze do mojego życia powrócił Jude, dwa lata temu był moim najlepszym przyjacielem. Wiec świadomość ze nasz kontakt znowu sie odnowi uśmiech wkradł sie na moja twarz. Była godzina 9:34 wiec było jeszcze dość wcześnie, jednak nie dla Paulo.
-Cześć piękności, dzisiaj urządzamy mała domówkę.  Wpadniesz do mnie o 18, bo nuda bedzie bez ciebie?
-Cześć Paulo, no raczej bede nie mam planów, a mogę wziąć przyjaciela, bo przyleciał do Włoch a chciałabym z nim tez spędzić czas- zapytałam mając nadzieje ze chłopak sie zgodzi, bo chciałam wykorzystać to ze Jude jest we Włoszech i nadrobić wszystko.
-No jasne, dobra młoda ja koncze- powiedział i od razu sie rozłączył. Ja postanowiłam napisać przyjacielowi czy nie chciałby pójść ze mna do znajomych.
Do: Jude misiaczek🧸💙
Hejka, ide dzisiaj do znajomych o 18. Chciałbyś może ze mna pójść, poznacie sie?
Od: Jude misiaczek🧸💙
Jasne bede pod blokiem o 17:20, bądź gotowa.
Cieszyłam ze chłopak sie zgodził. Napisałam Tine, że Jude też bedzie. Kiedy byłam młodsza czasami Tina latała z nami do Anglii na wakacje, zawsze miała dobra relacje z Jude'm wiec sie cieszyłam. Z powodu ten sytuacji z imprezy boje sie mieszkać tu gdzie mieszkam, wiec ruszyłam po laptopa i zaczęłam szukać jakiegoś mieszkania. Widziałam wiele ofert ale zawsze coś było nie tak. Nie działające ogrzewanie, lokalizacja obok szkoły i przedszkola lub totalnie poza miastem. Jednak dalej sie nie podawałam i znalazłam piękne mieszkanie. Było ono lekko poza Poli wiec było idealnie, piękne widoki za oknem po prostu cudownie. Od razu napisałam do właścicielki kiedy mogłabym zobaczyć to mieszkanie, napisała ze w sobotę po południu, na co sie zgodziłam ponieważ nie miała planów. Od razu napisałam Ti, ze bede chyba kupowała mieszkanie na co dziewczyna bardzo sie ucieszyła i zapewniła mnie ze jedzie ze mna na jego oglądania. Ze była już 12 wzięłam sie za przygotowanie obiadu a później zadzwoniłam do Tiny i raz sie przygotowałyśmy do wyjścia do Paulo. Kiedy dobiegała już 17 powiedziałam dziewczynie że musze kończyć bo zaraz Belli po mnie przyjedzie. Posprzątałam jeszcze w pokoju i wyszłam z mieszkania 17:18 po chłopak już był pod moim blokiem. Kiedy mnie zobaczył wysiadł z samochodu i sie przywitaliśmy. Po chwili ruszyliśmy do domu, a raczej villi Paulo. Powiedziałam chłopakowi o mieszkaniu, a ten sie ucieszył i powiedział ze pomoze mi z przeprowadzka bo zostaje na półtora tygodnia we Włoszech. Podziękowałam mu bo ciężko będzie samemu to ogarnąć. Cała drogę śmialiśmy sie i śpiewaliśmy, brakowało mi go. Po pół godzinie byliśmy już pod villa chłopaka. Kiedy zapukałam drzwi otworzyła mi bardzo ładna kobieta.
-Hejka, Oriana jestem. Ty musisz być Sophie, Paulo dużo o tobie mówi- powiedziała i sie uśmiechnęła, co odwzajemniłam.
-Tak, a to Jude mój przyjaciel. Miło cie poznać, mam nadzieje ze same dobre rzeczy o mnie mówi- powiedziałam i uśmiechnęłam sie mocniej. Dziewczyna wpuściła mnie i mojego towarzysza do środka, jego dom był bardzo ładnie urządzony. Przeważał kolor biały i ciemno szary, tak samo było z zewnątrz. Kierowaliśmy sie z Jude'm do salonu, ciągnęłam chłopaka za rękę abyśmy sie nie zgubili. Kiedy juz ujrzeliśmy wielka kanapę a na nich moich znajomych, wszyscy sie ucieszyli na nasz widok z wyjątkiem Nicoli i jego laski. Przywitałam sie ze wszystkimi jednak kiedy podeszłam do zakochanej pary żadne z nich nie wstało, wiec nie miałam zamiaru psuć sobie humoru. Poszłam usiąść miedzy Jude'm a Paulo. Było miło, ja nie piłam ponieważ przestrzegałam zasad lekarza, co wytłumaczyłam już Judowi.
-Dobra bo już nuda, gramy w butelkę?- zapytał Abraham, na co było slychac jęki niezadowolenia.
-Wiecie co może jednak zagramy w prawda czy wyzwanie bo mamy tutaj związki i małżeństwa- powiedziała Veronica na co ja pokiwałam głowa, bo chyba nie chcieliśmy doprowadzić do rozwodu lub czegoś podobnego.
-Dobra to ja zaczynam- powiedział Le Fée, z uśmiechem na twarzy. Po jakiś 30 minutach Jude musiał sie zbierać, wiec odprowadziłam go do samochodu i podziękowałam za to ze ze mna był. Gra była spokojna, jednak za każdym razem kiedy pytanie było kierowane do mnie. Ta laska Zalewskiego patrzyła na mnie wzrokiem stającego kota. A na każde moje słowo śmiała sie pod nosem. Coraz bardziej mnie to wkurwiało co widziała Tina. Strasznie działa mi na nerwy, kiedy znowu wypadło na mnie ta szmata gapiła sie na mnie znowu.
-Wiecie co wybieram prawdę i to niestety szczera prawde. Kurwa weź sie ogarnij dziewczyno, patrzysz na mnie jakbym kurwa zajebała ci męża albo dziecko. Nie wiem kurwa co ja ci do cholery zrobiłam, no właśnie kurwa nic. Wiec weź sie odpierdol albo nie ręczę za siebie- powiedziałam cały czas patrząc sie na tą łaskę, widziałam ze wymusiła płacz i wtuliła sie w Nicolę, oboje mnie wkurwili bo jak zawsze chłopak musiał wypalać dziurę w moim policzku.
-Boże Sophie uspokój sie, nic ci przecież nie zrobiła- odparł Le Fée, patrząc na mnie z zażenowaniem.
-Wiecie co kurwa, myślałam że miło spędzę wieczór ale nie bo jakaś szmata cały czas sie na mnie gapi. I śmieje sie z każdej mojej wypowiedzi. Wypierdalam bo zaraz nie wytrzymam- wstałam z kanapy i spojrzałam na Tine spojrzeniem „nie przejmuj sie, dam sobie rady". Kiedy przekroczyłam próg drzwi poczułam ze ktoś za mną biegnie. Po chwili obok mnie był Zalewski.
-Czemu tak ją potraktowałaś, zrobiłaś jej przykrość- powiedział patrząc na mnie. Znowu widziałam te piękne brązowe oczy jednak to nie były te same hipnotyzujące tęczówki.
-A ty co bawisz sie w bohatera? Raz mnie bronisz a raz tej szmaty. I widzę właśnie ile znaczyła dla ciebie ta wiadomość, o tym ze sie we mnie zakochałeś. Nie mam ci tego za zle, bo ona jest naprawdę ładna ale widzę jak bardzo można ci zaufać. Wiesz co lepiej idź do swojej księżniczki bo zaraz powie ze ja ze mna zdradzasz- powiedziałam i zaśmiałam mu sie prosto w twarz. Wyjęłam telefon by zadzwonić po ubera.
-Kurwa, Sophie nie chciałem żebyś tak to zrozumiała. Po prostu... z reszta i tak nie zrozumiesz mnie. Z nią to nic na poważnie, ona jest we mnie zakochana a ja nie zbyt to odwzajemniam, jednak to moja przyjaciółka- powiedział i chciał cos jeszcze powiedzieć jednak nie chciałam juz tego słuchać.
-Dobra kurwa nie chce mi sie tego słuchać, to twoja bliska przyjaciółka- super. Przecież nie obchodzi mnie to co do niej czujesz. Jednak ufałam ci, ale skoro tak bardzo rzucasz słowa na wiatr to chyba nie zasługujesz na moje zaufanie. Szczęścia wam życzę, nie wtrącam sie w wasza relacje- powiedziałam podnosząc ręce w geście poddania sie.
-Kurwa Sophie, czy ty udajesz. Naprawdę tego nie widzisz. Chciałem ci przez to powiedzieć, że to w tobie jestem zakochany- powiedział po czym złączył nasze usta. Stałam oszołomiona, jednak gdy poczułam smak jego wiśniowych ust na moich. Zatraciłam sie w nim. Oddałam pocałunek i wplotłam swoje ręce miedzy jego włosy a jego ręce spoczęły na mojej tali. On był jak narkotyk, którego moje ciało pragnęło, jednak dowiedziało sie dopiero jak spróbowało. Oderwaliśmy sie od siebie dopiero jak zabrakło nam tchu, spojrzałam i znowu ujrzałam jego hipnotyzujące tęczówki...

~~~~~~~~~~~
Cześć skarby!!!
Chyba emocjonujący rozdział, przynajmniej dla mnie. Mam nadzieje ze wam sie podoba, dziekuje za każde wyświetlenie i głos. Ogólnie przepraszam za opóźnienie ale byłam na wakacjach i mi wattpad nie działał wiec tak nie systematycznie, bardzo was za to przepraszam. Następny rozdział postaram sie wrzucić za 3/4 dni. Buziaki!!!😘💗

1153 słów

[ZAWIESZONE] Questo bellissimo tramonto solo per te~~ Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz