14. Those eyes

44 3 1
                                    

Mimo tego, że nie znałam sie z chłopakiem, który właśnie obracał mnie w tańcu ale czułam ze jest tego jakiś powód.
-No dobra Matty, bardzo dobrze tańczysz ale jaki jest tego powód co?- zapytałam patrząc ciagle na chłopaka. Na jego twarz wpłynęło zakłopotanie.
-Bardzo ładnie wyglądasz, jesteś naprawdę urocza a to ze sie nie znamy dało mi powód do wzięcia cie do tańca- powiedział nie zbyt wiarygodnie jednak mu uwierzyłam, myśląc ze to on wcześniej wypalał dziurę w moim policzku, jednak ponownie sie tak poczułam. Szukałam wzrokiem osoby która cały czas skanowała moje ciało, kiedy nagle spotkałam hipnotyzujące brązowe tęczówki. Zauważyłam te charakterystyczne jasno brązowe loczki.
-To co mi o sobie powiesz Matty co?- zapytałam z ciekawością chłopaka, słysząc ze piosenka sie skończyła złapałam chłopaka za rękę i pobiegłam w kierunku morza. Matty po chwili stał razem ze mna wpatrując sie w piękne morze.
-Najprzystojniejszy zawodnik reprezentacji polski, inaczej najlepszy kumpel naszego loczka ze słaba głowa- powiedział na co oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Czyli Zalewski zaprosił kumpla z polski na ognisko albo wakacje, ciekawie.
- A ty pochodzisz z polski, bo masz zadziwiająco dobry angielski- zapytałam chłopaka gdyż kiedyś odwiedziłam Polskę ponieważ moja ciotka miała tam znajomych czy cos w tym stylu. Będąc 15 latka mało rozumiałam z ich angielskiego.
-Niee pochodzę z Wielkiej Brytanii, ale gram w reprezentacji i dopiero uczę sie polskiego- powiedział a ja przytaknęłam ze rozumiem.
-Masz ochotę na jakieś piwo czy coś?- zapytał chłopak a ja jedynie pokiwałam głowa twierdząco. Po chwili już ktoś stał obok mnie lecz ku mojemu zdziwieniu nie był to Matty.
-Widzę że już poznałaś Casha- powiedział głupkowato sie uśmiechając, widząc rozbawienie na jego twarzy nie rozumiałam o co mu chodzi.
-Tak, nie wiem co cie śmieszy, bo on jest zabawny w porównaniu do ciebie i przynajmniej pyta czy życzę sobie jakiegoś alkoholu a ty nawet nie raczysz sie przywitać- powiedziałam nie patrząc nawet na chłopaka. Szlam dalej wzdłuż brzegu plaży, jednak nie słyszałam za sobą kroków.
-Dobrze wiesz że nie możesz tak często pić, już raz z tobą piłem i nie narzekałaś na moje towarzystwo- powiedział jakby nie wzruszony moimi wcześniejszymi słowami, czułam że ma na twarzy dalej swój głupkowaty uśmiech.
-Potrzebowałam towarzystwa wiec już nie narzekałam, poza tym czego ty sie tak o mnie martwisz co? Ciagle tylko „nie możesz tego" , „nie rob tego". Daj już sobie spokój, chyba potrafię o siebie zadbać- powiedziałam odwracając sie do chłopaka. W oddali widziałam idącego nowo poznanego chłopaka z trzema piwami w ręku.
-Proszę gołąbeczki, po jednym dla każdego- powiedział dając jedno piwo Zalewskiego a następne mi.
-Wiesz co podziękuje, idę potańczyć- powiedziałam idąc do reszty znajomych. Następną godzinę imprezy spędziłam głównie na tańczeniu z Paulo i Tiną. Kiedy już czułam ze moje nogi wysiadają usiadłam obok Ti która rozmawiała chyba z siostra Nicoli. Jedynie oparłam swoją głowę na jej ramieniu. Przez następne 30 minut przesiedziałam tempo jak jakaś kłoda i nic nie robiłam. Stwierdziłam że bede sie już zbierać do domu bo siedzę tutaj bez potrzeby. Wstając szepnęłam Tinie ze idę do domu jednak ta nawet nie zwróciła na mnie uwagi. Założyłam buty i ruszyłam po schodach prowadzących na ulice. Kiedy już zamierzałam sie ulotnić usłyszałam zachrypnięty męski głos za sobą.
-A panienka co, już uciekasz?- zapytał mężczyzna kładąc swoją rękę na moim biodrze. Poczułam sie strasznie niekomfortowo.
-Już jestem zmęczona i zamierzałam już iść do domu. Mario czy mógłbyś mnie zostawić chce już sie położyć?- zapytałam łagodnie mężczyznę, ponieważ wiedziałam ze jak zacznę sie szarpać to nic to nie da.
-Nic sie nie martw słońce, zaraz zamówię taksówkę i razem pojedziemy- powiedział łapiąc mnie mocno za talie.
-Wiesz nie mam ochoty, możesz mnie zostawić wróce sama- powiedziałam i czekałam na ruch Mario jednak on ani drgnął.
-Ale nalegam tak pięknie dzisiaj wyglądasz- przyciągnął mnie do siebie zakładając mój kosmyk włosów za ucho. Widziałam, że już jest pijany wiec moje szanse były jeszcze mniejsze. W moich oczach zbierały sie łzy, gdy zaczął powoli sie do mnie przybliżał. Zdążyłam odwrócić głowę, wszystko to  by uniknąć pocałunku. Jednak ten złapał mój podbródek mocno i już miał składać całusa na moim ustach.
-Nie słyszałeś jej że masz ją zostawić, puść ja do cholery, bo nie ręczę za siebie- powiedział chłopak a mój wzrok zauważył te magiczne tęczówki. Widziałam że wszystkie mięśnie chłopaka sie spięły a jego szczeka sie zacisnęła.
-A ty co sie wtrącasz młody, nie można sie zabawić- nagle mocnej zaciskał palce na mojej brodzie. Nicola nagle do niego podszedł do niego i go popchnął. Widziałam jak sie zamachnął, po czym jego pieść wyładowała na twarzy starszego mężczyzny. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje, jednak przez zamglone oczy nie dostrzegłam tej osoby. Chwile później siedziałam już na ławce a Matty mnie obejmował, przede mną klęczał Nicola zabierając dłonie z mojej twarzy.
-Ej Soph, już wszystko okej. Jestem przy tobie- usiadł na miejsce chłopaka który przed chwila mnie obejmował. On uczynił to samo i objął mnie jeszcze mocniej, jednak to mi nie przeszkadzało.
-Dziękuje Nico, nie wiem co by sie stało jakbyś sie nie zjawił w porę- powiedziałam wtulając sie w klatkę piersiowa chłopaka. Ten jedynie zaczął rysować na moich plecach różne wzorki.
-Nikt nie będzie cie zmuszał do rzeczy których nie chcesz robić, chodź zawiozę cie do domu. Tylko musimy poczekać na tego idiotę- powiedział i czułam że sie uśmiechnął. Po 5 minutach siedzieliśmy już w czwórkę w aucie.
-Jejku Sophie nie wiedziałam, że on jest zdolny do tego. Nie wiesz nawet jaki Paulo był wkurwiony jak sie o tym dowiedział. Myślałam, że go zabije, tak sie na niego rzucił. Ale już wszystko jest okej- powiedziała Tina wsiadając do auta od razu mnie obejmując.
-Dziekuje wam, nie wiem co bym bez was zrobiła. Tobie Nico w szczególności- powiedziałam delikatnie sie uśmiechając, czując ze brunet patrzy na mnie w lusterku wstecznym. Byłam tak przemęczona że zdążyłam w 5 minut zasnąć. Następnie jedynie czułam jak byłam wniesiona do mojego apartamentu i położona na kanapę. Delikatnie sie przebudziłam kiedy usłyszałam rozmowę, chciałam zasnąć jednak usłyszałam swoje imię, wiec chciałam posłuchać o czym rozmawiają.
-No ja postaram sie powiedzieć wszystkim, gadałam z Paulo to ma coś wynająć.
-Dobra tylko prozę zróbmy to w weekend, bo mamy ciężki tydzień ze względu na mecze.
-Nie no Sophie sie nie obrazi jak to przeniesiemy o jeden czy dwa dni. Dobra Nicoś, serio dziękujemy bardzo. Sophie nigdy nie lubiła pijanych mężczyzn, taka mała trauma z dzieciństwa, dziękuje ci naprawdę.
-Nie no widziałem że sie do niej dobiera to co miałem zrobić, stać bezczynnie i sie patrzyć. Należał się gościowi wpierdol, dobra zmykam bo Cash zaraz jajko zniesie, dobranoc Tina.
-No dobranoc Nicola, śpijcie dobrze.
Nie wiem o czym gadali, jednak zrobiło mi sie przykro bo robili to za moimi plecami. Po 15 minutach przekręcania sie z jednego na drugi bok w końcu zasnęłam, jednak właściciel tych magicznych tęczówek nie wychodził z mojej głowy do momentu odpłynięcia w słodki sen...

~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć skarby!!!
Kolejny rozdział, mi sie bardzo podoba jednak czy wam sie podoba? Mam nadzieje że tak, proszę o gwiazdki bo nie wiem czy mam pisać dalej ta książkę, jednak dziękuje za każde jej wyświetlenie. Następna część jakoś za 3 dni, bo jadę na wakacje i nie mam zbytnio jak pisać. Buziaki misiaki!!💗

1118 słów

[ZAWIESZONE] Questo bellissimo tramonto solo per te~~ Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz