5. Love me

73 3 0
                                    

Kiedy wyszłam z windy pod drzwiami znalazłam paczkę zaadresowana na moje nazwisko, zdziwiłam sie bo nic nie zamawiałam. Zawahałam sie, ale końcowo wzięłam paczkę do mieszkania. Uznałam, że dzisiaj jest już na nią za późno, wiec ruszyłam prosto do łazienki. Tam zmylam makijaż i zrobiłam pielęgnacje, wtedy udałam sie prosto do lóżka. Wiele myśli chodziło po mojej głowie jednak w końcu udało mi sie zasnąć.
Kiedy wstałam wzięłam komórkę a na niej ujrzałam, że jest dopiero lekko po 11. Następnie udałam sie do kuchni. Kiedy ujrzałam paczkę z wczoraj od razu napisałam do Tiny i Paulo, o tym co sie stało i wzięłam sie za odpakowywanie. To co znalazłam w środku mnie zaskoczyło, był tam pluszowy misiu z napisem „I miss you". Do niego była przywiązana karteczka z przeprosinami od Antonio. Przecież mu wyraźnie powiedziałam, żeby do mnie nie pisał. Od razu wysłałam jego zdjęcie do przyjaciółki, na co mi odpisała.
- Co za chory psychopata, laska on zna twój adres będzie ci pod dom przyjeżdżał. To chyba czas sie wyprowadzić do mnie albo coś. Bo to sie robi w chuj niebezpieczne. Wiedziałam, że miała ona racje, ale czy mam tyle oszczędności, by na swoje sie wprowadzić. Ale coraz częściej takie myśli mi towarzyszyły. Zadzwoniłam natychmiastowo do Paulo, by mu o tym opowiedzieć.
-Paulo ten miś ma doczepiona karteczkę z przeprosinami i zapytaniem o wyjście na kawę- powiedziałam zniesmaczona, ale dalej miło sie uśmiechając do chłopaka
- Nie no myszka, on nie zasługuje na ciebie i na twoja miłość- powiedział również sie uśmiechając, widziałam, że gdzieś sie zbiera wiec nie chciałam mu przeszkadzać.
-Gdzie sie zbierasz Paulo, nie chce ci przeszkadzać, może napisz jak będziesz miał czas- powiedziałam, z zakłopotaniem w głosie, bo nie chciałam mu sie narzucać
-Kurwa Fia nie przeszkadzasz, jadę na trening, ale żeby ci sie odwdzięczyć bądź gotowa na 17, bo gdzieś cie zabiorę- powiedział puszczając mi oczko, co wywołało lekkie rumieńce na moich policzkach, po chwili sie pożegnaliśmy, a ja zaczęłam sie ogarniać. Poszłam pod prysznic i umylam włosy, następnie delikatnie sie umalowałam. Po podkręceniu swoich włosów, ubrałam sie w baggy jeansy i do tego zwykły czerwony top. Zobaczyłam, że zostało mi jeszcze dwie godziny, wiec uznałam, że wyjście na spacer i poukładanie mysli bedzie dobrym wyborem. Aktualnie po mojej głowie krążyło trzech chłopaków, Paulo, Antonio i ten jebany Zalewski, który wczoraj strasznie podniósł mi ciśnienie. Czuje coś do Paulo. Właśnie sobie to uświadomiłam, nie wiem czy to było coś bardziej w kierunku miłosnym czy może przyjacielskim. Tez nie wiedziałam, jakie on ma nastawienie do mnie, jednak byłam gotowa na każda odpowiedz. To jest znany piłkarz, a ja jestem zwykła dziewczyna z przedmieści, która nic w życiu specjalnego nie osiągnęła. Nim sie obejrzałam doszłam do parku w którym zawsze było pełno ludzi. Jednak dzisiaj świecił on pustkami. Każda ławka była pusta, ani jednej żywej. Nie zastanawiając sie, ruszyłam w kierunku pobliskiej kawiarni. Tam zamówiłam zwykła kawę mrożona i kawałek sernika z pistacjami. Było to moje ulubione zamówienie, nie ważne w jakiej kawiarni było ono zamówione, w każdej było pyszne. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk głośnego powiadomienia, było ono od Paulo. Napisał, że za 20 minut będzie pod moim apartamentem, wiec jak najprędzej ruszyłam w jego stronę. Kiedy juz byłam pod budynkiem, zauważyłam zbliżające sie czerwone auto należące do chłopaka. Parkując wysiadł z auta zmierzając w moim kierunku. Po chwili byłam juz w objęciach bruneta. Czując jego perfumy, wtulałam się w klatkę piersiową chłopaka, gdy sie już od siebie oderwaliśmy poszliśmy do auta by ruszyć do tajemniczego miejsca, w które Paulo chce mnie zabrać. Przez drogę rozmawialiśmy o przeróżnych rzeczach, dzięki czemu zapomniałam o tych natrętnych myślach, które nie opuszczały mojej głowy przez ostatni tydzień.
-Fia co sie dzieje? Wiesz, że zawsze przy tobie bede- powiedział łapiąc mnie na rękę
-Wiem dziękuje, ale nie wiem sama co sie ze mna dzieje. Nie czuje sie sobą i nie umiem tego wytłumaczyć- powiedziałam lekko smutna
-Myszka daj sobie czasu, nic na sile. Może po prostu za dużo sie dzieje, a ty nie jesteś do tego przyzwyczajona- powiedział ze zmartwieniem w głosie, ja tylko położyłam głowę na szybie i podziwiałam widoki pięknego Rzymu. Po chwili Paulo zaparkował samochód, a ja zauważyłam piękny widok. Byliśmy na wzgórzu nad woda, było tutaj prześlicznie. Spojrzałam na Paulo, który siedział i czekał na moja reakcje. Jako moje podziękowanie za to otrzymał krótkiego buziaka w policzek. Następnie wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy dalej, aby otrzymać jeszcze lepszy widok. Że jestem wielbicielka pięknych widoków zaczęłam robić zdjęcia, a Paulo w tym czasie zdążył rozłożyć koc piknikowy i różne przekąski. Kocham tego człowieka, byłam naprawdę wdzięczna, że go poznałam. Usiedliśmy na wcześniej rozłożonym kocu i po porostu patrzyliśmy sobie w oczy, przy tym sie nie odzywając. Nie była to nie komfortowa cisza, była to przyjemna cisza, w której mogłabym siedzieć godzinami, jednak moje natrętne myśli na to nie pozwalały. Musiałam sie go zapytać co miedzy nami jest, ale nie wiedziałam czy to był dobry moment. Jednak kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.
-Paulo, wiem że może nie powinnam kończyć tego jakże cudownego momentu, ale to nie daje mi spokoju. Co jest miedzy nami?- zapytałam dalej patrząc mu sie w oczy. Jednak jego odpowiedzią nie były słowa, Paulo złączył nasze usta w pełnym emocji pocałunku. Nie wiedziałam czy trwało to 5 sekund czy może 5 minut, ale wiedziałam, że Paulo na zawsze pozostanie tylko moim przyjacielem. Nie żałuje chwil z nim spędzonych, bo był super mężczyzna, jednak pozostanie on tylko moim przyjacielem.
-Dziękuję Paulo za to wszystko naprawdę- powiedziałam i przytuliłam sie do chłopaka. Ten od razu to odwzajemnił. Wiedziałam, że chłopak zdecydował tak samo jak ja i wiedziałam, że zostanie on moim najlepszym przyjacielem. Jednak wieczór i tak spędziliśmy miło, malowaliśmy na płótnach, bo chłopak wcześniej je zakupił. Kiedy już sie ściemniało, zaczęliśmy sie zbierać. Sprzątaliśmy jeszcze szybciej, bo zaraz miał lunąć deszcz, jednak nie na tyle szybko, żeby go uniknąć. Skończyliśmy cali mokrzy, jednak to nie uniemożliwiło nam dobrej zabawy. Skakaliśmy, tańczyliśmy i śmialiśmy sie do bólu. Później kiedy już zamierzaliśmy jechać, Paulo dał mi koc zeby nie było mi az tak zimno, a on ściągnął koszulke i wsiadł do auta. Uczyniłam to co chłopaka i ruszyliśmy w kierunku mojego apartamentu...

~~~~~~~~~~~~~~
Cześć słoneczka!!
Wlatuje następna część, mam nadzieje, że przyjemnie czyta wam sie moja książkę i dziękuje za każde wyświetlenie!! Następna część wleci za 1/2 dni!!❤️‍🩹

1025 słów

[ZAWIESZONE] Questo bellissimo tramonto solo per te~~ Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz