13. The unknown

45 2 2
                                    

Pokój w którym aie obudziłam był naprawdę ładny, był on dość duży i ładnie umeblowany. Gdy nagle moja uwagę zwróciła koszulka w czarnej ramce. Nie była to koszulka klubu którego znalałam, była to biało-czerwona koszulka. Nie znałam tego klubu albo może reprezentacji. Jednak z moich zamyśleń wyrwał mnie cichy dźwięk otwierania drzwi, natychmiastowo odwróciłam głowę w stronę wydanego odgłosu. Właśnie przez drzwi zaglądał Nico, czyli to właśnie on mnie przenocował.
-O nie spisz już, już lepiej sie czujesz?- zapytał lekko zmartwionym głosem i następnie podchodził powoli do łóżka na którym byłam.
-Chyba, jest okej. Coś wiadomo o Ti?- zapytałam myśląc o dziewczynie, balam sie co sie z nia dzieje. Czekałam tylko na informacje od chłopaka.
-Podobno wszystko jest w normie, nie straciła dużo krwi, jest tylko lekko osłabiona. Prosiła ze jak tylko będziesz w stanie ja odwiedzić, żebym cie przywiózł- powiedział siadając na skraju łóżka.
-Dziękuje Nico, naprawdę doceniam to że mnie przenocowałeś. Ale w zasadzie to dlaczego nie odwiozłeś mnie do domu, przecież miałam klucze-
powiedziałam z zapytaniem, bo przecież mogłam mu nie zawracać głowy.
-Miałaś strasznie nie spokojny sen i bałem sie ze dostaniesz ataku paniki czy coś. Nie chciałem zostawiać cie z Victorem bo jakoś nie wzbudza mojego zaufania- powiedział ciagle sie gapiąc w podłogę. Nie wiedziałam czemu on sie o mnie martwił. Przecież jestem nikim a on jest znanym piłkarzem. Jednak wciąż uważałam ze było to słodkie z jego strony.
-Dziekuje Nico, doceniam to. Czy napewno byłbyś w stanie zawieźć mnie do Tiny? Dalej nie kupiłam sobie żadnego samochodu- powiedziałam a uśmiech wkradł mi sie na twarz.
-Tak na luzie będziesz gotowa za 15 minut? Akurat bede jechał na trening- zapytał a ja jedynie pokiwałam głowa na tak. Wstałam z łóżka chłopaka i skierowałam sie do drzwi w których stał.
-Nie chcesz wziąć sobie jakieś koszulki?- zapytał, a ja spojrzałam na swoje ciało, nie miałam koszulki tylko sam biustonosz. Przypomniało mi sie ze wczoraj tamowałam ranę Ti moja koszulka. Jedynie spytałam sie chłopaka czy napewno mogę a ten sie odrazu zgodził. Po wyjęciu zwykłej szarej koszulki ruszyłam do łazienki. Tam ogarnęłam sie odrobine poprzez umycie twarzy, co mnie zdziwiło ponieważ chłopaka miał normalna pielęgnacje, co rzadko jaki chłopak by posiadł. Kiedy założyłam bluzkę chłopaka do moich nozdrzy dotarł zapach naprawdę ładny zapach perfum chłopaka. Kiedy już wyszłam z łazienki i udałam sie w kierunku salonu w którym zapewne chłopak siedział. Miał naprawdę ładnie urządzone mieszkanie. Dałam znak Nico, że możemy ruszać, po czym odrazu wstał z kanapy biorąc swoją sportowa torbę do ręki. Droga minęła nam spokojnie, trwaliśmy w ciszy jednak była ona komfortowa wiec żadne z nas nie zamierzało tego przerywać. Odrazu kiedy dotarliśmy do szpitala pobiegłam w kierunku recepcji.
-Tina Romano
-Sala 108, odrazu na prawo- powiedziała miło kobieta, jednak dalej było widać zmęczenie na jej twarzy. Ruszyłam szybko do sali katem oka widząc ze chłopaka podąża za mna. Weszłam do pokoju i zauważyłam na łóżku szpitalnym moja przyjaciółkę. Wyglądała naprawdę słabo jednak dalej lekko sie uśmiechała.
-Jezu kobieto, nie strasz mnie tak NIGDY więcej- powiedziałam przytulając dziewczynę, po sekundzie czując ze również mnie obejmuje. Chciałam sie dowiedzieć co sie stało ze dziewczyna podjęła taka decyzje.
-Ti.. powiesz mi co sie stało, że tak sie urządziłaś?- zapytałam naprawdę delikatnie by nie powiedzieć czegoś co ja zrani.
-Mój... mój tato przedawkował, załamałam sie po tym jak mam mi to powiedziała. Wiesz ze nigdy nie miałam z nim dobrego kontaktu, ale no wiesz- powiedziała a ja widziałam jak w jej oczach zbierają sie łzy. Odrazu ponownie ja przytuliłam i zaczęłam gładzić jej plecy kciukiem.
-Sophie bardzo ci dziękuje ze ze mna jesteś, naprawdę. Nikt jeszcze nie pokazał mi ze komuś może tak bardzo na mnie zależeć. Kocham cie Soph- powiedziała a ja byłam jej naprawdę wdzięczna za te słowa.
-Oj nie wiesz nawet ja ja cie kocham niunia- powiedziałam pociągając nosem. Przesiedziałam z dziewczyna jeszcze dobre 2h kiedy do sali wszedł Paulo z Zalewskim. Chwile pogadaliśmy we czwórkę.
-Ejjj chłopaki, jest któryś z was wstanie podwieźć mnie do chaty bo nie widzi mi sie wracanie na pieszo tyle drogi- zapytałam patrząc na dwójkę błagalnym wzrokiem.
-Zale ci zawiezie ja musze jechać bo jestem już umówiony, Hellen zaraz do ciebie przyjedzie- powiedział żegnając sie z nami. A ja popatrzyłam na bruneta błagalnym wzrokiem a on pokiwał głowa i ruszyliśmy ze szpitala wcześniej żegnając sie z dziewczyna.
-Nicola serio przepraszam ze tak ci dzisiaj zawracam głowę, naprawdę dziękuje- powiedziałam patrząc na chłopaka.
-Nie no spokojnie, luz i tak nie mam duzo na głowie- odpowiedział mi i reszta drogi minęła spokojnie. Kiedy już byłam pod moim apartamentem podziękowałam jeszcze raz chłopakowi i ruszyłam do mieszkania.
**3 dni później**
-No cześć ślicznotko, robie dzisiaj imprezę na plaży. Wpadaj o 20, będzie drużyna i jeszcze trochę ludzi. Później podeśle ci adres co- powiedział odrazu kiedy odebrałam telefon.
-Nie wiem Paulo, jakoś dzisiaj nie mam humoru- powiedziałam zasmucona.
-No ale po to właśnie są imprezy żeby sie pobawić, naprawimy ci humor na luzie młoda
-No dobra ale to bardziej impreza czy ognisko, nie wiem jak sie ubrać mądralo
-Ognisko, możesz wziąć strój nie mowie ze nie wrzucę cie do wody- powiedział po czym sie rozłączył. A ja zaczęłam sie szykować ze względu ze zostały mi tylko 2h, po 20 minutach dostałam adres, a ze względu ze było to 10 minut od mojego domu postanowiła sie przejść. Udałam sie pod prysznic a następnie zrobiłam szybki makijaż. Ubrałam zwykle jeansowe spodnie i krótkiego białego topa. Gdy była już 19:32 wyszłam z mojego mieszkania zabierając ze sobą telefon i klucze do domu. Po 12 minutach byłam już na miejscu, z daleka było słuchać muzykę i krzyki ludzi. Musieli wynająć ta plaże ponieważ była całkowicie pusta.
Udałam sie w kierunku moich znajomych. Od razu ruszyłam w kierunku Ti która rozmawiała z Hellen i Paulo.
-Oooo jesteś, zakładaliśmy ze nie przyjdziesz- powiedział chłopak
-Tak was też fajnie widzieć- odpowiedziałam i sztucznie sie uśmiechnęłam. Chłopak przyszedł i rozczochrał moje rozpuszczone włosy po czym mnie przytulił.
-No już, nie obrażaj sie mała- powiedział na co ja tylko pogłębiłam uścisk. Jednak czułam ze ktoś wypala mi dziurę w policzku jednak nie wiedziałam kto to. I kontynuowałam witanie sie z dziewczynami. Ruszyłam w stronę ogniska po piwo bezalkoholowe, z zaleceń lekarza. I stałam wpatrując sie w morze kiedy poczułam ze ktoś staje obok mnie.
-Mariano, brat Paulo. Miło poznać- powiedział chłopak podając mi rękę, która przyjęłam.
-Sophie, przyjaciółka Paulo. Mi także milo poznać- powiedziałam myśląc ze będzie to przyjemna rozmowa jednak znowu poczułam ten wypalający wzrok na sobie. Rozmawiałam z chłopakiem dobre 10 minut jednak ktos postanowił to przerwać.
-Wybacz Mario ale muszę ją porwać- nagle zjawił sie obok mnie nieznajomy mi mężczyzna odciągając mnie od brata organizatora.
-Przepraszam że tak spontanicznie ale Matty jestem- powiedział całując moja rękę.
-Sophie ale chyba to wiesz skoro miałeś tak wielka potrzebę przerywania mi przyjemnej rozmowy- powiedziałam do chłopaka który właśnie zaczął ze mna tańczyć do piosenki wydobywającej sie z głośników...

~~~~~~~~~~~~~
Cześć misiaki!!!
Dziękuje wam za każde wyświetlenie, ale mam do was jedna prośbę o głosowanie na moja książkę bo nie wiem czy opłaca sie ja pisac skoro nikt jej nie czyta. Ale jak cos następny rozdział wleci za 2/3 dni.

1137 słów

[ZAWIESZONE] Questo bellissimo tramonto solo per te~~ Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz