24. Welcome and goodbye

37 4 0
                                    

   Następne trzy dni minęły nam niewyobrażalnie szybko i właśnie byliśmy w drodze na lotnisko. Przez ten wyjazd bardzo sie ze sobą zżyliśmy, mimo ze byli oni dla mnie najbliższymi znajomymi stali sie dla mnie jeszcze ważniejsi. Bardzo nie chciałam wracać do Włoch, bo tutaj ani razu nie zaprzątałam sobie głowy problemami. Odprawa minęła nam szybko i już czekaliśmy przed gate'em. Nikt nie był dzisiaj w humorze i praktycznie nikt sie do nikogo nie odzywał. Szybko wsiedliśmy do samolotu i wystartowaliśmy, tym razem siedziałam obok Nicoli. Chłopak szybko zasnął a mi sie strasznie nudziło, po wielu próbach dopłynięcia w słodki sen w końcu sie poddałam i siedziałam następne 2 godzinie bezczynnie wgapiając sie w okno. W końcu kiedy schodziliśmy już by ładować postanowiłam obudzić chłopaka. Kiedy odebraliśmy bagaże zostało nam tylko dojechanie do domu. Tam już bez problemu zasnęłam, po dojeździe podziękowałam  wszystkim za wspólny wyjazd i weszłam szybko do domu. Tam zostawiłam swoją walizkę w pokoju i poszłam sie ogarnąć do spania. Mimo ze spałam w drodze z lotniska to byłam bardzo zmęczona. Niemal po 10 minutach już spałam.
     Cały następny tydzień, poświęciłam urządzeniu swojego domku. Byłam kilka razy w Ikei po różne meblem albo ozdoby, wszystkie rzeczy ze starego mieszkania wypakowałam, a te niepotrzebne wyrzuciłam. Nie miałam zbytnio kontaktu z przyjaciółmi jednak prawie codziennie rozmawiałam z Paulo. Kilka razy pisałam z Nico i Tina ale nie dużo. Anglik w ten sam dzień co przylecieliśmy do Hiszpanii, z niej wyleciał i wrócił do siebie. Było mi przykro, jednak wiedziałam ze za ponad miesiąc i tak sie spotkamy. Chciałam ten miesiąc wykorzystać na spotykanie sie z przyjaciółmi. Jutro organizowaliśmy imprezę na plaży, a za tydzień wyjeżdżaliśmy do Mediolanu na całe dwa dni. A później pewnie będzie jeszcze kilka spotkań, czy to ognisko czy imprezy czy zwykle wyjścia żeby pochodzić po Poli czy Rzymie. Byłam tego świadoma ze będzie mi tego bardzo brakowało, jednak z moim wyjazdem nasza przyjaźń przecież sie nie kończy. Będziemy sie odwiedzali kiedy będziemy mieli wolne dni.
   ***skip do tygodnia przed wylotem na studia***
Właśnie został mi ostatni tydzień we Włoszech, bardzo sie stresuje przed wylotem do Anglii. Z przyjaciółmi mamy bardzo dobry kontakt i nikt z nas nie chce mojego wyjazdu jednak każdy to akceptuje. Obiecaliśmy sobie ze będziemy rozmawiać przynajmniej 3 razy w tygodniu. Wiedziałam ze napewno nie bede powstrzymywała łez w dzień wylotu. Jutro mamy mieć dość sporą imprezkę „pożegnalną". Słyszałam ze szykują dla mnie jakas niespodziankę. Jestem strasznie wdzięczna ze mam takich przyjaciół. Byłam dzisiaj biegać, a później trochę porysowałam co wychodziło mi coraz lepiej. Teraz właśnie pakowałam większa część swojej garderoby. Nico powiedział ze moje ostatnie dwa dni rezerwuje żeby mnie gdzieś zabrać. Chciałabym powiedzieć ze jestem zaskoczona, jednak chłopak zabierał mnie na takie wyjazdy bardzo często. Po spakowaniu już jednej walizki samych ciuchów postanowiłam już położyć sie spać.
Następny dzień przyszedł bardzo szybko, obudziło mnie połączenie przychodzące z mojego telefonu. Dzwoniła Tina.
-Cześć piękna, wstawaj za 20 minut u ciebie bede. Przyszykujemy cie na imprezkę bo to twój wieczór- powiedziała moja przyjaciółka.
-Ale Tina, ja nie chce. Potraktujmy to jak zwykła imprezkę- powiedziałam mając nadzieje ze sie zgodzi.
-Nie. Już wszystko zaplanowane poza tym zasługujesz na takie coś- powiedziała wychodząc z domu. I sie rozłączyła. Zostało mi sie tylko przygotować na jej przyjazd. Nie minęło 10 minut a dziewczyna stała juz w drzwiach mojej sypialni.
-Laska już 12, wstawaj bo nie zdążymy. O 16 wyjeżdżamy na imprezę- powiedziała podchodząc do mojego łóżka i zrywając ze mnie kołdrę.
-Dobra Soph ty idziesz sie myć, a ja zrobie nam jakieś śniadanko. Póżniej ja sie pomaluje a ty mi zakręcisz włosy a później zajmiemy sie tobą. Mam nawet dla nas sukienki. Nie ukrywam tego ze dostałam na to kaskę od takiego pewnego przystojniaka- powiedziała po czym wybuchła śmiechem, a ja razem z nią. Później tylko zgarnęłam jakieś dresy i topa i ruszyłam pod prysznic. Zrobiłam sobie „everything shower". Po wyjściu nałożyłam na ciało balsam i ruszyłam do kuchni. Tam zastało mnie pyszne śniadanie, podziękowałam dziewczynie przytulasem i zaczęłyśmy konsumować posiłek. Przygotowania zawsze są najlepsza częścią imprezy. Nim sie obejrzałyśmy już był czas aby wyjechać. Byłam ubrana w piękną, długa, czerwona sukienkę, była ona satynowa na ramiączkach. Szpilki i torebka od YSL dopełniały wszystko. Włosy miałam pokręcone lokówka przez Tine. Za to ona miała na sobie krótka ciemno fioletowa sukienkę, zawieszona na ramiączkach na nogach miała zwykle wysokie conversy. Jej proste, brązowe włosy opadały swobodnie na jej ramiona. Obie wyglądałyśmy pięknie i byłyśmy gotowe na najlepsza imprezę pod słońcem. Tina założyła mi opaskę na oczy tylko gdy z oddali był widoczny czarny mercedes. Niestety nie zauważyłam kto go prowadził jednak mogłam sie domyślić. Kiedy wsiadłyśmy do auta nikt a nikt sie nie odzywał, jednak coś sie nie zgadzało. Myślałam ze Nicola będzie prowadził, jednak nie dało sie wyczuć jego charakterystycznych perfum w powietrzu.
-Powie mi ktoś chociaż ile bede jechała jak głupia z zasłoniętymi oczami?- powiedziałam a odpowiedziała mi głucha cisza. Po dobrych około 10 minutach zaczęło robić mi sie nie dobrze.
-Ej prosze zatrzymajcie sie, zle sie czuje- powiedziałam czując sie coraz gorzej, jednak nie dostałam odpowiedzi.
-Kurwa nie probuje was wrobić, otwórzcie mi kurwa drzwi- powiedziałam zakrywając buzie rękoma, później usłyszałam tylko pisk opon i poczułam chłodne powietrze. Poczułam ze ktoś pomaga mi wysiąść podając mi rękę. Szybka na chwyciłam i wyszłam z auta. Ukucnęłam bo czułam jakbym miała zwrócić cały swój żołądek.
-Wszystko okej?- zapytała Tina która mnie wyprowadziła z auta.
-Już tak, ale wiesz gorzej sie poczułam a jeszcze
to ze byliśmy w trasie a ja miałam zasłoniete
oczy. Możemy już wsiąść ale misze mieć otwarte okno- powiedziałam próbując wstać na proste nogi. Dziewczyna mi pomogła i ponownie ruszyliśmy w drogę. Mineło dobre 30 minut zanim byliśmy na miejscu. Z mojego słuchu wywnioskowałam ze w aucie było z 4 osoby. Weszliśmy po małych schodkach i weszliśmy do jakiegoś budynku. Była to duża sala, ponieważ rozniosło sie po pomieszczeniu echo stukotu moich szpilek. Później Tina zdjęła mi opaskę z oczu i zobaczyłam pięknie ozdobiona sale i z 25 osób. Na ścianie przede mną był wielki napis „Będziemy tęsknić, Sophie". Czułam już nagrywające łzy do moich oczu, wiec pozwoliłam im płynąc. Podeszliśmy do grupowego przytulasa i tam zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Ta wielka niespodzianka była prezentacja z filmikami i zdjęciami z naszych imprez, wyjazdów i ognisk. Tam płakałam jak bóbr.
-Boże tak bardzo was wszystkich kocham i dziękuje za wszystko. Ale kurwa nie wyjeżdżam na zawsze-
powiedziałam dalej płacząc. Podeszłam do Paulo który puszczał ta prezentacje i go przytuliłam. Resztę imprezy przetańczyliśmy śmiejąc sie i wygłupiając. Była to najlepsza impreza na jakiej kiedykolwiek byłam. Później wszyscy ruszyliśmy nad pobliskie jezioro a w drodze wspominaliśmy każdy moment naszej przyjaźni.
-Kurwa wiecie ze my nawet 4 miesięcy sie nie znamy. Pojebane bo jesteście dla mnie najbliższymi osobami- powiedziałam do nich, a z moich oczu wypływały hektolitry łez. Obejmowałam Lorenzo ramieniem idąc nad zbiornik. Nie tylko ja płakałam bo nawet Paulo uronił kilka łez. Nie chciałam wyjeżdżać bo ci ludzie to moja rodzina. Bardzo mi na nich zależy. Kiedy doszliśmy nad jezioro, wszyscy prawie od razu zdjęli oficjalne stroje i wbiegli do wody. Nikt nie był na to przygotowany, wiec wszyscy weszliśmy w bieliźnie. Wszyscy sie wygłupiali i umierali ze śmiechu. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę ze przez następne 4 lata będziemy sie widywali 3 razy w roku.
-Dobra bo teraz dopiero zrozumiałam powagę sytuacji, obiecujcie mi ze będziemy pisali. Bo ja sie chyba załamie jak bede sama w tej Anglii- powiedziałam znowu płacząc. Impreza trwała jeszcze dobre 3 godziny. Graliśmy w prawda czy wyzwanie, tańczyliśmy a przede wszystkim dobrze sie bawiliśmy. Cały czas byłam blisko Nico, bo to jego będzie mi najbardziej brakowało. Nie kryliśmy naszego uczucia, każdy sie cieszył ze jesteśmy razem. O godzinie 1 każdy już ruszył do domu, jednak sale trzeba było posprzątać. A ze Paulo, Nico i Hellen nic nie pili, we 4 posprzątaliśmy pomieszczenie. Nie zajęło to dużo czasu wiec już o 3 byliśmy w drodze do Poli. Do mnie było najbliżej wiec pierwsza byłam w domu, jeszcze raz im podziękowałam i ruszyłam do domu. Szybko zrobiłam to co musiałam i usnęłam momentalnie...

~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć misiaki!!!!
Mamy kolejny rozdział, troszkę późno ale nie mogłam sie zabrać do jego napisania. Przepraszam ze troche przeskoczyłam w czasie ale nie widziałam potrzeby opisywania już tego. Dziękuje wam za każde wyświetlenie i głos bo mega mnie to motywuje. Następny rozdział będzie za 3 dni i postaram sie go jakoś wcześnie wrzucić!!!
Buziaki!!!!!💖

1342 słów

[ZAWIESZONE] Questo bellissimo tramonto solo per te~~ Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz