Rozdział 1

14.7K 655 257
                                    

Był późny wieczór.

Ubrana w czarną sukienkę ze srebrnym zamkiem na plecach, weszłam do restauracji zaraz za moją mamą. W środku było elegancko, unosił się zapach świeżo przyrządzanych potraw pomieszanych lekko z zapachem świeczek palących się na stolikach. Było tam nie dużo ludzi. Wszyscy ubrani w eleganckie stroje, widać było, że pochodzą z bogatych rodzin.

Bez słowa szłam za kelnerem, który prowadził mnie i mamę do osobnego pomieszczenia w restauracji. Było ono zarezerwowane specjalnie na ten dzień.

Kiedy dotarłyśmy na miejsce okazało się, że ludzie z którymi jesteśmy umówieni już na nas czekają. Przy olbrzymim stole siedział mężczyzna w średnim wieku. Był bardzo przystojny, jego czarne włosy przesiewała delikatna siwizna. Ubrany był w idealnie skrojony, popielaty garnitur, jak podejrzewałam od jakiegoś znanego projektanta. Zaraz obok niego siedziała przepiękna kobieta, miała upięty na głowie luźny kok przyozdobiony mieniącymi się kamieniami, piękną, długą, granatową sukienkę, a na jej twarzy gościł szeroki i szczery uśmiech. Ostatnie miejsce po ich stronie stołu zajmował młody chłopak, przystojny tak jak ojciec, ale od razu było widać, że oczy to coś co odziedziczył po matce.

- Prezesie Kim.- moja mama wyciągnęła dłoń w stronę mężczyzny. Pan Kim od razu ją ujął i pocałował w jej wierzch.

Moja mama pół wieczoru rozmawiała z prezesem o rzeczach o których nie miałam bladego pojęcia, interesy, straty, zyski. W końcu po prostu przestałam ich słuchać. Jadłam w kompletnej ciszy zamówiony dla mnie posiłek.

Dlaczego w ogóle mama zabrała mnie na tą kolacje?

Poczułam na sobie czyjś wzrok więc uniosłam głowę znad talerza. Wlepione były we mnie dwie pary takich samych, czekoladowych oczu. Z niewyrażającym żadnych emocji wyrazem twarzy spojrzałam na siedzącą naprzeciw mnie kobietę, a jej syna tylko omiotłam wzrokiem. Pani Kim uśmiechała się do mnie szczerze, przez co jej oczy zwęziły się do uroczych półksiężyców.

Czułam się bardzo niekomfortowo, ale nic nie powiedziałam. Wiedziałam, że nie powinnam się odzywać, bo czeka tutaj na mnie coś czego się nie spodziewam.

- Może przejdźmy w końcu do sedna sprawy.- pan Kim uśmiechnął się delikatnie, a moja matka razem za nim. Nie wiedziałam co się dzieje, moja mama nigdy wcześniej nie wyglądała na taką radosną podczas biznesowych rozmów.

- Tak. Myślę, że to odpowiednia chwila.

- JongIn...- zaczął mężczyzna starając się zwrócić wzrok swojego syna na siebie. Chciał chyba aby w pełni się skupił, ja mimo woli też to zrobiłam. Miałam dziwne wrażenie, że mnie też to dotyczy.- Jesteś tutaj dzisiaj gdyż chcieliśmy z mamą, jak i z panią Lee, abyście poznali się a AhYeon.

Bez większego entuzjazmu, jak zwykle zresztą spojrzałam na chłopaka. Przyglądał mi się chwile po czym znów spojrzał na ojca.

- Jaki jest w tym cel?- zapytał obojętnie.

- Jak wiesz w naszej firmie ostatnio nie idzie najlepiej. Nie jest źle, ale w poprzednich latach osiągaliśmy wyższe noty na rynku.- mężczyzna mówił powoli, ale ja i tak nic nie rozumiałam. Nigdy nie znałam się na tych pierdołach związanych z interesami, ale młody chłopak kiwał głową ze zrozumieniem.- Prezes Lee jest właścicielką naszej bliźniaczej firmy. Jeśli uda nam się połączyć nasz oddział z jej, odniesiemy niesamowity sukces i staniemy się największą taką firmą w Korei.

- Nasze firmy od zawszę ze sobą współpracowały, a gdybyśmy przeszli fuzję wszyscy nasi klienci od razu przeszliby na wasze usługi.- dodała moja mama z uśmiechem.

Not DeservedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz