Rozdział 24

7.1K 472 46
                                    

Byłam w niego wtulona przez bardzo długi czas. Przestałam płakać, ale nie puściłam chłopaka. Potrzebowałam tego żeby był blisko mnie. Może było to egoistyczne, ale było mi to bardzo potrzebne. Nie przeszkadzało mu to, że moje łzy skapywały na jego nagą klatkę piersiową. Czule głaskał moje plecy, co jakiś czas bawił się końcówką warkocza. Zachowywał się tak jakby na prawdę nie widział moich łez. Byłam mu za to bardzo wdzięczna.

Kiedy w końcu jakoś się uspokoiłam moje dłonie zaczęły muskać skrawek jego pleców. Chłopak był przyjemnie ciepły i taki trochę delikatny w dotyku, a do tego ładnie pachniał po kąpieli.

Spojrzał na mnie po czym chwycił moją twarz w obie dłonie wycierając moje mokre policzki. Utonęłam w jego ciemnych oczach. Nie potrafiłam oderwać od niego spojrzenia. Uniosłam się delikatnie na palcach i cmoknęłam go w policzek nie wiedząc jak mam mu dziękować za to co dla mnie robi. Jego usta same odnalazły moje zamykając je w czułym pocałunku. Zawsze kiedy to robił nie wiedziałam jak mam zareagować. Czułam się wtedy inaczej. W prawdzie byłam nieco zawstydzona, ale jakoś tak... czułam, że jestem w odpowiednim miejscu. Lubiłam czuć go tak blisko siebie, jego usta były delikatne i przyjemne. Odruchowo przysunęłam się jeszcze bliżej niego co było prawie niemożliwe gdyż już byłam wtulona w jego ciało. Chłopak pochylił się niżej abym nie musiała stać na palcach chcąc dosięgnąć jego ust. W takich momentach żałowałam, że jestem od niego tyle niższa. Kiedy chciałam go pocałować potrzebowałam jego współpracy albo małego taboretu, na którym ewentualnie mogłabym stanąć.

Usłyszałam jakieś zamieszanie za drzwiami naszej sypialni, rozmowę moich teściów. Przemknęli przez korytarz bardzo szybko kierując się do swojego pokoju, który znajdował się na drugim końcu domu. Myślałam, że chłopak odsunie się ode mnie teraz, ale on nie przestawał. Wręcz przeciwnie, pogłębił nasz pocałunek na co zareagowałam cichym jęknięciem zadowolenia i zaskoczenia jednocześnie.

Poczułam jak chłopak napiera na mnie pchajac mnie delikatnie w stronę naszego łóżka. Pozwoliłam mu zaprowadzić się tam gdzie chciał. Już wiedziałam, że mu uległam i zrobię wszystko co tylko będzie chciał.

Dłoń chłopaka delikatnie rozpięła suwak mojej sukienki, która od razu wylądowała na ziemi u moich stóp. Nie odczuwałam już żadnego wstydu. Takie sytuacje zdażały nam się coraz częściej. Dwa razy podczas podróży poślubnej, kilka razy już tutaj w Seulu. Nie myślałam o tym w kategorii okazywania uczucia mimo iż z mojej strony waśnie tym było. Chciałam pokazać mu w każdy możliwy sposób co do niego czuje, ale nie oczekiwałam, że z jego strony wszystkie te gesty są tym samym. Mężczyźni mają różne potrzeby.

Jego usta zsunęły się delikatnie na moją szyję składając na niej motyle całusy, od których na moim ciele pojawiała się gęsia skórka i przechodziły mnie na kilometr widoczne dreszcze. Po chwili pomógł mi ułożyć się wygodnie na poduszkach nie odrywając ode mnie swoich ust. Jego dłonie wodziły po całym moim ciele, muskały każdy najważniejszy punkt. Nie wiem jak chłopak to robił, ale zawszę wiedział co zrobić aby było przyjemnie, niezapomniane.

Starałam się aby z moich ust nie wydobywały się żadne dźwięki, żeby nie daj boże państwo Kim nas nie usłyszeli, ale nie zawsze dawałam radę. Czasem miałam wrażenie, że chłopak specjalnie coś robi aby tylko z mojego gardła wydobyło się głośne jęknięcie.

Nie spodziewałam się, że w takim momencie JongIn może coś powiedzieć, ale kiedy szepnął, że jestem piękna, że jest mu przykro przez to co się stało... Przyciągnęłam go bliżej siebie zamykając jego usta pocałunkiem.

Szybko pozbyliśmy się resztek ubrań, które nas zasłaniały. Nie mogłam już wytrzymać i bardzo potrzebowałam bliskości chłopaka. Jakby wiedząc co siedzi w mojej głowie wziął się do roboty. Tylko pierwszy raz tak bardzo mnie bolał. Teraz z każdym jego ruchem było tylko przyjemnie, nie było żadnego dyskomfortu, żadnego bólu. Było po prostu cudownie.

Not DeservedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz