Rozdział 28

5.6K 438 81
                                    

Stanęłam przed olbrzymim lustrem w łazience i podciągnęłam sweter do góry. Przyjrzałam się uważnie chcąc dopatrzeć się tam jakiejś zmiany. Wiedziałam, że jeszcze za wcześnie aby coś było widać przez ubranie. Nie mogłam jednak powstrzymać delikatnego uśmieszku zadowolenia widząc, że brzuszek powoli robi się okrągły i lekko wypukły. Przyłożyłam do niego obie dłonie i delikatnie pogłaskałam czując wypełniające mnie od środka cudowne uczucie radości i miłości.

- Jagiya?

Podskoczyłam wystraszona i od razu pociągnęłam mój sweter w dół zakrywając brzuch. Wciąż nie mogłam zmusić się do tego aby porozmawiać o tym z JongIn'em. Coraz częściej myślałam, że może nie będzie na mnie zły, że jakoś pogodzi się z tą informacją. Jednak strach był silniejszy. Byłam tchórzem.

- Jestem tutaj.- powiedziałam odkręcając wodę, udając że myję ręce kiedy wszedł do środka. Pierwszy raz od bardzo dawna JongIn miał wolny dzień. Było wczesne południe, moje mdłości już minęły więc nie musiałam się ukrywać przed chłopakiem.

Posłał mi szeroki uśmiech podchodząc bliżej. Ostatnio jego humor był lepszy, chłopak częściej się uśmiechał przez co i ja czułam się lepiej.

- Rodzice dzwonili, że dziś do późna nie wracają do domu. Jadą na kolacje z okazji rocznicy ich pierwszej randki.

Uśmiechnęłam się na samą myśl. To musiało być cudowne obchodzić taką rocznice po tylu latach małżeństwa. Jak dla mnie moi teściowie byli parą idelną. Mimo lat spędzonych wspólnie wciąż kochali się jak nastolatkowie, wciąż patrzyli na siebie z wielkim uczuciem. Oddałabym wszystko aby w ich wieku móc wyglądać tak samo.

- Mamy wolną chatę!- wykrzyknął radośnie po czym bez ostrzeżenia wziął mnie na ręce i wyniósł z łazienki. Położył mnie delikatnie na łóżku po czym znalazł się nade mną całując delikatnie moją szyję. Na początku się uśmiechnęłam i nawet sama wplątała palce w idealne włosy JongIn'a, ale przypomniał mi się jeden, jakże istotny fakt.

Mój brzuch.

Odsunęłam od siebie chłopaka patrząc mu w oczy z pełną powagą. Wyglądał na zaskoczonego gdyż nigdy wcześniej w takiej sytuacji mu nie odmawiałam. Nie potrafiłam odmówić.

- Coś nie tak?- zapytał niepewnie.

- My... nie możemy.- powiedziałam od razu.- Znaczy ja nie mogę.

- Ah!- chłopak od razu domyślił się, że mówię o miesiączce, a ja nie wytrąciłam go z błędu.- Wybacz Jagi.- zaśmiał się i cmoknął mnie czule w czoło po czym od razu ze mnie zszedł. Usiadłam i spojrzałam na niego trochę speszona i wystraszona. Nie chciałam aby zobaczył mój brzuch. Mógłby zacząć się domyślać, a ja wciąż nie byłam na to gotowa.

Nagle mój żołądek wydał z siebie przeraźliwy warkot, który wystraszył nawet mnie. Byłam potwornie głodna mimo to iż dosłownie godzinę temu zjadłam śniadanie gdyż wcześniej nie byłam w stanie z powodu mdłości.

JongIn spojrzał na mnie zaskoczony po czym zaśmiał się głośno i dźwięcznie. Chwycił mnie za ręce i pociągnął za sobą do kuchni od razu sadzając mnie na blacie wyspy.

- Na co masz ochotę?- zapytał otwierając lodówkę.

W domu byliśmy zupełnie sami, nie było nawet pokojówki. Cieszyło mnie to ponieważ miałam wrażenie jakbyśmy znów byli sami na cudownej wyspie. Nie miałam nic przeciwko mieszkaniu z teściami, byli cudowni i wyrozumiali więc nie było na co narzekać, ale jednak czasem wolałabym być sama z JongIn'em. Czułam się z nim wyjątkowo swobodnie, a od kiedy przyznał się, że pamięta o naszym obozie czułam się jeszcze lepiej. Nie wiem co mną kierowało.

Not DeservedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz