Rozdział 26

5.7K 452 103
                                    

Dziecko.

Siedziałam na ławce niedaleko przychodni lekarskiej. W dłoniach trzymałam wyniki badań, które zrobiła moja lekarka. Miałam wrażenie, że to nie jest prawda. Wydawało mi się, że to niemożliwe.

Zaszłam w ciążę. Ja i JongIn będziemy mieli dziecko.

Na zdjęciu USG na chwile obecną nie za wiele było widać. Coś jakby mała fasolka, ale to jednak dziecko.

Byłam przerażona. Nie chciałam dziecka tak szybko. Miałam wrażenie, że jestem na nie kompletnie nie gotowa, a do tego wszystkiego ojcem był JongIn. Nie miałam pojęcia jak na to zareaguje. Byłam głupia, bo nie pomyślałam o tym wcześniej. Mogłam się zabezpieczać, ale było to dla mnie coś kompletnie odległego. Byłam głupia spodziewając się, że nic się nie stanie. Nigdy wcześniej nie rozmawiałam z JongIn'em o dzieciach, nie wiem co on o nich myśli, nie wiem czy je lubi. Ale najważniejsze pytanie... Czy chce mieć dziecko ze mną?

Dopiero teraz zaczęłam orientować się, że już dawno odczuwałam obiawy ciąży. Byłam zmęczona, nieswoja, było mi co jakiś czas niedobrze, jadłam więcej niż zwykle.

Szósty tydzień.

Wstałam z ławki i ruszyłam przed siebie. Wychodząc z domu powiedziałam, że idę spotkać się z JongIn'em więc musiałam pokazać się w firmie aby nikt nic nie podejrzewał. W dłoniach cały czas trzymałam papiery od lekarza. Jakoś nie dociarało do mnie, że to prawda.

Szłam kompletnie nie zwracając uwagi na otoczenie przez co wpadłam na kogoś mocno go szturchając. Ukłoniłam się od razu przepraszając nawet nie widząc kto to taki. Papiery wypadły mi z dłoni podczas uderzenia i rozsypały się pod moimi nogami.

- Przepraszam.

- Jesteś ostatnią osobą, którą chce oglądać, a oczywiście muszę na ciebie wpaść nawet na ulicy.

Ten głos przepełniony nienawiścią i jadem poznam wszędzie.

SeJi wyglądała jak zwykle bardzo ładnie. Włosy miała zaplecione w luźny warkocz przerzucony przez lewe ramię, płaszczyk jesienny w czarno czerwoną kratkę, botki na wysokim obcasie ze złotymi zameczkami.

Szczerze mówiąc chciałam ją zignorować i po prostu ruszyć dalej przed siebie, ale musiałam pozbierać to co wypadło z moich rąk. Niestety dziewczyna pochyliła się i podniosła zdjęcie USG które wypadło z koperty.

Moje serce na chwile się zatrzymało po czym zaczęło bić ze zdwojoną prędkością. Dziewczyna stała i wpatrywała się w zdjęcie z niedowierzaniem wymalowanym na twarzy. Widać było jak zbladła, a jej uszy nagle poczerwieniały.

- Jesteś w ciąży...- mruknęła. Nie odpowiedziałam nic bo wiem, że pogorszyłoby to tylko sprawę. To nie była jej sprawa więc po prostu wyciągnęłam zdjęcie z jej dłoni i schowałam do koperty, która wylądowała na dnie mojej torebki.- Gratuluje.- warknęła ze złością po czym odeszła.

Ponownie ruszyłam w drogę nie chcąc myśleć o tym, że SeJi już wie. Nikt nie miał wiedzieć, przynajmniej na razie. Bałam się. Bałam się coraz bardziej. Nic nie szło tak jak miało. Chciałam iść w końcu na studia, o których od zawsze marzyłam. Bycie architektem krajobrazu było moim marzeniem od zawsze. Nawet znalazłam już uczelnie i chciałam złożyć tam papiery, ale ...

Dotarłam do olbrzymiego szklanego budynku i weszłam do środka zupełnie nie zwracając uwagi na ludzi dookoła. Ochroniarze przepuszczali mnie przez bramki ochronne nawet się nie zastanawiając. Pan Kim dokładnie im wytłumaczył kim jestem i że mogę wchodzić do firmy kiedy tylko mam ochotę.

Not DeservedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz