Szłam brzegiem morza po ciepłym, białym piasku. Morskie fale co jakiś czas dosięgały moich stóp przyjemnie je łaskocząc. Delikatny wiaterek rozwiewał moje włosy, bryza pieściła skórę.
Był to trzeci dzień na tej cudownej, tropikalnej wyspie. Pogoda była cudowna, słońce przyjemnie grzało, turkusowe morze pięknie mieniło się w jego promieniach. Czas spędzony w tym miejscu jakby nie istniał. Czułam się jak oderwana od rzeczywistości, wszystko było lepsze, piękniejsze, łatwiejsze. W końcu zatrzymałam się i usiadłam na piasku głęboko wdychając ciepłe powietrze. Telefon w kieszeni moich szortów wydał z siebie dźwięk nadchodzącego połączenia.
- Halo?- odebrałam nawet nie patrząc na ekran.
- AhYeon-ah!
Dźwięczny, dziewczęcy głos zabrzmiał w słuchawce. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. HaNa zadzwoniła do mnie pierwszy raz od przyjazdu na wakacje. Codziennie pisałyśmy smsy, maile, ale pierwszy raz zadzwoniła. Cieszyłam się, że mogę usłyszeć jej głos, bo naprawdę się za nią stęskniłam.
Wypytała mnie o wszystko co mnie spotkało na „bajecznym" miesiącu miodowym. Wyszło na to, że wszyscy wiedzieli gdzie pojedziemy tylko ja nie byłam wtajemniczona. Ale nie miałam nikomu za złe. Taka niespodzianka była tego warta.
- A między wami coś się zmieniło?
Wiedziałam, że w końcu o to zapyta. Jednak była ona jedyną osobą, z którą mogłam o tym wprost porozmawiać więc nie zamierzałam nic ukrywać czy kłamać.
- Rozmawiamy ze sobą. Chyba tylko to się zmieniło.- zaśmiałam się nieco smutno.
- No, ale... Jesteście małżeństwem! Nie próbował... no wiesz...
Jakoś dziwnie zatrzęsły mi się ręce jak o tym powiedziała.
- Nie.
- Miałabyś coś przeciwko gdyby to zrobił?
- Nie.- odpowiedziałam od razu sama będąc w szoku swojej pewności.- Gdyby chciał pewnie bym mu pozwoliła. Jako żona mam pewne... Obowiązki.
- Pozwoliłabyś tylko z poczucia obowiązku?
W jej głosie było słychać strach. Faktycznie zabrzmiało to tak, a nie inaczej. Natychmiastowo jej zaprzeczyłam. Nie mogłabym zrobić tego, zwłaszcza że to mój pierwszy raz, tylko dlatego żeby być dobrą żoną. JongIn... był dla mnie najważniejszy. Zrobiłabym dla niego wszystko.
- Kochasz go?
- Tak.
- Powiedz mu to.
- Nie mogę. To by było zbyt egoistyczne. Najpierw zniszczyłam mu życie, został zmuszony do ślubu ze mną, a teraz bezczelnie miałabym mu powiedzieć, że ja się z tego cieszę?
Skończyłam z nią rozmawiać dopiero kiedy wymusiłam na niej obietnicę, że to o czym rozmawiałyśmy zostanie między nami. Powiedziała, że sekrety przyjaciół są dla niej najważniejsze i nie powie nikomu, nawet ChanYeol'owi. I po raz kolejny utwierdziłam się w tym, że jest ona osobą godną zaufania.
Kiedy się rozłączyłam z wody nagle wyszedł JongIn. Moje policzki zapłonęły kiedy zobaczyłam jak malutkie kropelki wody na jego ciemnej skórze delikatnie lśnią w promieniach słonecznych. Zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco mimo wysokiej temperatury powietrza dookoła mnie.
Uspokój się.
Z wielkim uśmiechem na twarzy usiadł obok mnie machając głową przez co kilka kropel wody zebranych na jego włosach znalazło się na moich policzkach i czole. Zaśmiałam się cicho gdyż delikatnie mnie to łaskotało.
CZYTASZ
Not Deserved
FanfictionCzy aby uzyskać akceptację surowej matki bylibyście zdolni zgodzić się na wszystko? Nawet na zaaranżowane małżeństwo?