Kiedy obudziłam się tego dnia, od razu wiedziałam, że to będzie zły dzień. Niby zwyczajna sobota, słońce pięknie świeciło, po prostu cudowne lato. Był to jednak dzień, w którym dołączyła do nas moja mama i moja młodsza siostra. Przyjechały wcześnie rano, zanim jeszcze wstałam z łóżka. ShiYeon narobiła zamieszania krzycząc wniebogłosy kiedy zobaczyła pająka. Podskoczyłam wystraszona w łóżku przez przypadek kopiąc leżącego obok JongIn'a.
Moja mama dowiedziała się o tym, że śpię w jednym łóżku z chłopakiem. Jej mina w tym momencie mówiła wszystko. Kiedy państwo Kim nie było w pobliżu powiedziała, że jestem nieodpowiedzialna i że nie szanuje się skoro pcham się do łóżka chłopaka na siłę. Poczułam wtedy jakby dostała mocny policzek w twarz. Pchała mnie w to małżeństwo na siłę. Robiłam wszystko czego chciała, a ona zarzucała mi to, że jestem łatwa bo śpię w jednym łóżku z JongIn'em.
Wyszłam zaraz po śniadaniu nie chcąc na nią patrzeć. W głowie pojawiły mi się okropne myśli o tym, że chciałabym aby ślub odbył się jak najszybciej, bo wtedy będę mogła wyprowadzić się z domu. Ale ja nie mogłam tak myśleć.
Niewdzięczna.
Poszłam wąską ścieżką prowadzącą gdzieś przez las. Jako że byliśmy w górach wszędzie dosłownie szło się pod górę. Nie zajęło dużo czasu aż w końcu zaczęłam lekko dyszeć nieprzyzwyczajona do jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Miałam ochotę zacząć krzyczeć, kopać nogami w najbliższe drzewo, płakać. Powstrzymałam się jednak słysząc za sobą czyjeś kroki.
- Onni.
Odwróciłam się i stanęłam twarzą w twarz z ShiYeon. Jak na warunki, w których się znajdowałyśmy była ubrana co najmniej nieodpowiednio. Bardzo krótkie, jeansowe szorty, top sięgający zaledwie do pępka, granatowe sandałki na koturnie.
- Jesteś sprytniejsza niż myślałam.- zaśmiała się dźwięcznie przytrzymując ręką drzewa aby nie upaść. Spojrzałam na nią kompletnie nie rozumiejąc tego co chce mi powiedzieć.- Wpakować się JongIn'owi do łóżka, zajść z nim w ciążę... usidlisz go szybciej niż myślałam. To bardzo mądre.
- O czym ty mówisz?
- Wiesz... To że teraz by się z tobą ożenił nie znaczy, że nie mógłby się za jakiś czas z tobą rozwieść, ale kiedy będzie dziecko w związku będzie mu trudniej. To naprawdę plan idealny.- ponownie się zaśmiała.
- Ja... nie spałam z JongIn'em. Nie planuje złapać go na ciążę.
Byłam w takim szoku, że nawet nie potrafiłam się złościć. Zamiast tego zaczęło mnie zastanawiać czy z boku naprawdę właśnie tak to wygląda.
Nie jestem taka.
Dziewczyna prychnęła i zostawiła mnie w miejscu, w którym stałam. Patrzyłam z niedowierzaniem na jej oddalającą się sylwetkę. Najpierw mama, teraz młodsza siostra.
Naprawdę jestem taka okropna? Łatwa? Zdesperowana?
Bezwiednie ruszyłam dalej w głąb lasu. To co powiedziały mi mama i ShiYeon cały czas krążyło po mojej głowie. Wracało do mnie niczym echo.
Zorientowałam się, że coś jest nie tak w momencie kiedy moje nogi zaczęły ślizgać się po jakiś dziwnych kamieniach. Przez to wszystko zboczyłam z trasy i dotarłam w miejsce, w którym nie powinnam być. Przede mną znajdowało się strome urwisko, pod stopami niestabilne kamienie, które w każdym momencie mogły spowodować mój upadek. Wiedziałam, że powinnam stamtąd odejść więc zrobiłam delikatny krok w tył. Dotarłam do wielkiego głazu znajdującego się w bezpiecznej odległości od przepaści, wdrapałam się na niego i po prostu siedziałam.
CZYTASZ
Not Deserved
FanficCzy aby uzyskać akceptację surowej matki bylibyście zdolni zgodzić się na wszystko? Nawet na zaaranżowane małżeństwo?