Rozdział 15

6.6K 509 63
                                    

Kiedy obudziłam się tego dnia, od razu wiedziałam, że to będzie zły dzień. Niby zwyczajna sobota, słońce pięknie świeciło, po prostu cudowne lato. Był to jednak dzień, w którym dołączyła do nas moja mama i moja młodsza siostra. Przyjechały wcześnie rano, zanim jeszcze wstałam z łóżka. ShiYeon narobiła zamieszania krzycząc wniebogłosy kiedy zobaczyła pająka. Podskoczyłam wystraszona w łóżku przez przypadek kopiąc leżącego obok JongIn'a.

Moja mama dowiedziała się o tym, że śpię w jednym łóżku z chłopakiem. Jej mina w tym momencie mówiła wszystko. Kiedy państwo Kim nie było w pobliżu powiedziała, że jestem nieodpowiedzialna i że nie szanuje się skoro pcham się do łóżka chłopaka na siłę. Poczułam wtedy jakby dostała mocny policzek w twarz. Pchała mnie w to małżeństwo na siłę. Robiłam wszystko czego chciała, a ona zarzucała mi to, że jestem łatwa bo śpię w jednym łóżku z JongIn'em.

Wyszłam zaraz po śniadaniu nie chcąc na nią patrzeć. W głowie pojawiły mi się okropne myśli o tym, że chciałabym aby ślub odbył się jak najszybciej, bo wtedy będę mogła wyprowadzić się z domu. Ale ja nie mogłam tak myśleć.

Niewdzięczna.

Poszłam wąską ścieżką prowadzącą gdzieś przez las. Jako że byliśmy w górach wszędzie dosłownie szło się pod górę. Nie zajęło dużo czasu aż w końcu zaczęłam lekko dyszeć nieprzyzwyczajona do jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Miałam ochotę zacząć krzyczeć, kopać nogami w najbliższe drzewo, płakać. Powstrzymałam się jednak słysząc za sobą czyjeś kroki.

- Onni.

Odwróciłam się i stanęłam twarzą w twarz z ShiYeon. Jak na warunki, w których się znajdowałyśmy była ubrana co najmniej nieodpowiednio. Bardzo krótkie, jeansowe szorty, top sięgający zaledwie do pępka, granatowe sandałki na koturnie.

- Jesteś sprytniejsza niż myślałam.- zaśmiała się dźwięcznie przytrzymując ręką drzewa aby nie upaść. Spojrzałam na nią kompletnie nie rozumiejąc tego co chce mi powiedzieć.- Wpakować się JongIn'owi do łóżka, zajść z nim w ciążę... usidlisz go szybciej niż myślałam. To bardzo mądre.

- O czym ty mówisz?

- Wiesz... To że teraz by się z tobą ożenił nie znaczy, że nie mógłby się za jakiś czas z tobą rozwieść, ale kiedy będzie dziecko w związku będzie mu trudniej. To naprawdę plan idealny.- ponownie się zaśmiała.

- Ja... nie spałam z JongIn'em. Nie planuje złapać go na ciążę.

Byłam w takim szoku, że nawet nie potrafiłam się złościć. Zamiast tego zaczęło mnie zastanawiać czy z boku naprawdę właśnie tak to wygląda.

Nie jestem taka.

Dziewczyna prychnęła i zostawiła mnie w miejscu, w którym stałam. Patrzyłam z niedowierzaniem na jej oddalającą się sylwetkę. Najpierw mama, teraz młodsza siostra.

Naprawdę jestem taka okropna? Łatwa? Zdesperowana?

Bezwiednie ruszyłam dalej w głąb lasu. To co powiedziały mi mama i ShiYeon cały czas krążyło po mojej głowie. Wracało do mnie niczym echo.

Zorientowałam się, że coś jest nie tak w momencie kiedy moje nogi zaczęły ślizgać się po jakiś dziwnych kamieniach. Przez to wszystko zboczyłam z trasy i dotarłam w miejsce, w którym nie powinnam być. Przede mną znajdowało się strome urwisko, pod stopami niestabilne kamienie, które w każdym momencie mogły spowodować mój upadek. Wiedziałam, że powinnam stamtąd odejść więc zrobiłam delikatny krok w tył. Dotarłam do wielkiego głazu znajdującego się w bezpiecznej odległości od przepaści, wdrapałam się na niego i po prostu siedziałam.

Not DeservedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz