Rozdział 12

6.9K 496 153
                                    

„Widziałaś mnie i SeJi..."

Takie stwierdzenie widniało na ekranie mojego telefonu. Sms ten przyszedł do mnie kilka dni wcześniej. Na początku nie wiedziałam co mam mu odpisać. Wiedział o tym, że ich widziałam, a ja nie miałam pojęcia co mam mu powiedzieć. Że bolało mnie to co widziałam? Że chciałabym aby między nami naprawdę coś było? Że jestem idiotką, która się w nim zakochała?

Nie mógł wiedzieć o żadnej z tych rzeczy. Czułam się jak ostatnia idiotka. Odpisałam mu więc, że po prostu źle się poczułam, było mi słabo więc wróciłam do domu, oraz to że mam nadzieje że on i SeJi dobrze się razem bawili.

Później przez kilka dni milczeliśmy. On zajęty był swoją pracą, a ja skupiłam się na studiach. Zbliżały się moje egzaminy więc miałam dużo nauki. Studia w ogóle mi się nie podobały, był to kierunek wybrany przez moją mamę, nie chciałam się tego uczyć. Przez to wszystko szło mi bardzo opornie. Zawszę chciałam iść na studia, ale na kierunek, który sama sobie wybiorę, na coś co będzie mnie interesowało. Ale nie potrafiłam się sprzeciwić matce więc musiałam robić co kazała.

Trzy godziny spędzone nad książkami doprowadziły mnie do okropnego bólu głowy. Miałam dosyć, a nie zapamiętałam prawie nic z tego co czytałam.

- Agassi?

Służąca zapukała w moje drzwi i poczekała aż jej otworzę. Stała przede mną z lekkim uśmiechem.

- Ma panienka gościa.- powiedziała i odeszła. W drzwiach mojego pokoju stanął JongIn ubrany w idealny, czarny garnitur. Spojrzałam na niego zaskoczona czekając aż w końcu coś powie.

- Masz pół godziny żeby ubrać się w sukienkę i przygotować do wyjścia.- powiedział spoglądając na zegarek.- Czas, start.

-Co? Dlaczego?

- Idziemy na bankiet.- wyjaśnił.- Dwadzieścia dziewięć minut.

Nie czekając aż powie cokolwiek więcej wyciągnęłam z szafy wieczorową sukienkę, idealnie pasujące buty na obcasie i zniknęłam w łazience.

Przygotowanie się zajęło mi dokładnie dwadzieścia pięć minut. Założyłam na siebie przepiękną, turkusową sukienkę. Miała delikatny dekolt, ale wycięte całe plecy. Sięgała ona prawie do ziemi, ale po lewej stronie rozchodził się długie rozcięcie zatrzymujące się na połowie mojego uda. Do tego srebrne szpilki z cienkimi łańcuszkami zapiętymi wokół moich kostek. Włosy rozpuściłam i tylko podpięłam je delikatnie za lewym uchem.

Zeszłam do salonu gdzie czekał na mnie chłopak w towarzystwie mojej mamy. Rozmawiali ze sobą, uśmiechali się, jakby znali się i lubili od zawszę.

Ściema.

- Miłej zabawy.- powiedziała mama widząc, że pojawiłam się w pokoju. Chłopak odwrócił się i zmierzył mnie od góry do dołu swoim wzrokiem uśmiechając się delikatnie. Nie wiem co było w jego głowie, ale pewnie stwierdził, że nie narobię mu wstydu.

- Dziękuje.

JongIn grzecznie pomógł mi zejść z kilku schodków przed domem, podprowadził mnie do stojącego tam samochodu i otworzył przede mną tylne drzwi. Zdziwiłam się na początku tym, że przyjechał z kierowcą, bo nigdy wcześniej tego nie robił. Usiadł obok mnie i ruszyliśmy przed siebie. Kierowcę i nas dzieliła przyciemniana i jak się domyślałam, dźwiękoszczelna szyba więc nie słyszał ani jednego słowa, które wypowiedzieliśmy.

- Co to za bankiet?- zapytałam uśmiechając się.

- Organizuję go firma, z którą współpracują nasi rodzice.

Not DeservedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz