( to spotkanie nie było ustalone poprostu spotkaliście sie tak przez pomyłkę )
Obudziłaś się pięknym porankiem , słońce świeciło ci prosto w oczy , usłyszałaś że ktoś cię woła ..
to była twoja mama !
- Y.N ! - zawołała twoja mama z kuchni
- tak? - powiedziałaś zaspanym głosem .
Twoja mama uchyliła drzwi od twojego pokoju z prośbą do ciebie:
- Mam prośbę.. czy mogłabyś mi pójść pozbierać trochę jeżyn i malin ? Bo nie mam do szarlotki ..
- uh.. no dobrze pójdę .. - przetarłaś oczy i wstałaś .
Ubrałaś sie w białą sukienkę z takimi pufiastymi rękawami ( no załóżmy że sa czasy 1970 - _ - )
I białą chustę na głowę a do tego koszyczek.
-Mamo! Wychodzę ! - wykrzyczałaś chwytając za klamkę .
- Dobrze! Tylko wróć cała i zdrowa ! - odpowiedziała mama.
- dobrze mamo nie masz sie co martwić ! - zachichotałas i wyszłaś .
Kierowałaś sie w kierunku lasu , to tam znajdowały sie krzaczki soczystych jeżyn i malin.
Gdy miałaś zerwać jeżynę usłyszałaś szelesty zza krzaków .
Przestraszyłaś sie bo byłaś w środku lasku i miałaś trochę daleko do ucieczki ..
Ale zaczęłaś to ignorować bo dla ciebie się liczyło to żeby jak najszybciej zebrać te jeżyny i maliny , i wyjść z tego lasku.
Po czym znowu miałaś zerwać tą jeżynę ale znów coś lub ktoś ci przeszkodziło ..
Usłyszałaś gwizdanie dobiegające gdzieś z góry , na początku myślałaś że to ptak .. ale ..
wydawało ci sie to bardzo znajome ..
spojrzałaś do góry a tam siedzi Czonakosz na drzewie .
- O Czonakosz! Co ty tutaj robisz - powiedziałaś zaskoczona
- tez bym chciał ciebie o to spytać .. - odpowiedział zeskakując z drzewa .
- jak widzisz to zbieram maliny i jeżyny ..
- no widzę .. - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy - a ja tak właściwie to nie wiem co tutaj robię , przyszedłem sobie odpocząć .
- na drzewie ? - zapytałaś z góry
- dokładnie - odpowiedział Czonakosz
- moze gdy pozbierasz te owoce , chciałabyś się przejść po tym lasku .. ? - zapytał ciebie Czonakosz
- Z chęcią !
Zbierałaś tak i zbierałaś te maliny i jeżyny aż w końcu skończyłaś .
- myślę że skończyłam , możemy iść - powiedziałaś z radością
- świetnie to słyszeć - powiedział Czonakosz obejmując cie jego ręka
Szliście tak kilka minut. Aż natrafiliście na mały staw a nad nim było drzewo z drewnianą huśtawka.
- ale to cudnie wygląda ..- byłaś kompletnie zahipnotyzowana w ten widok.
- Ty jesteś cudna. - powiedział tym razem poważnie Czonakosz .
Odwróciłaś lekko swoją głowę w jego kierunku , a on poprostu objął cie i złączyliście swoje usta w słodki i czuły pocałunek , oderwaliście sie od siebie i powiedziałaś :
- Myślę że możemy wracać ..~
Przepraszam że Czonakosz sie zachowuje inaczej niż zwykle tutaj byl taki romantyczny , a zwykle jest taki śmieszny i lubi się wygłupiać .
💞