Dziś było wasze ukochane święto, czyli halloween. Mieliście się spotkać u Gereba w domu i wywoływać duchy..( co się skończyło tragedia, ale to zaraz się dowiecie ; )
Wyszłaś z domu, było bardzo zimno i ciemno. Widziałaś tylko jakies dzieci co chodzą zbierać cukierki. Miasteczko w którym mieszkałaś obchodziło halloween było udekorowane. Wszędzie były lampeczki , dynie i dużo więcej dekoracji.
Musiałaś iść przez krótki las aby dostać się do domu gereba.
Bałaś się coraz bardziej i byłaś wkurzona na gereba bo chociaż mógł po ciebie wyjść , żebyście mogli razem pójść do domu.
Ale w końcu doszłaś do domu gereba i zapukałaś do drzwi.
Gereb szybko je otworzył i przywitał cię pocałunkiem.
Weszłaś do środka i poszliście do gereba pokoju.
Siedzieliście na łóżku i Gereb patrzył się na ciebie z szyderczym uśmiechem.
-Co? - popatrzyłaś się na niego pytająco.
-Pamiętasz co mieliśmy zrobić? - wciąż tak się patrzył.
Wzięłaś głęboki wdech i powiedziałaś.
- pamiętam. - bałaś się trochę to zrobić ale poszliście do piwnicy wzięliście jedną świeczkę i usiedliście jak najbliżej siebie.
Gereb miał jakąś księgę do przywoływania duchów.
Otworzył ja na jakiejś randomowej stronie. I zaczął coś wypowiadać.
Próbowałaś się nie zaśmiać ale nie dałaś rady.. niestety wybuchlas śmiechem i zaczęłaś płakać ze śmiechu.
Gereb spojrzał się na ciebie z udawaną powagą .. tez się zaczął śmiać..
-Y.N to jest poważne.- śmiał się Gereb.
Śmiałaś się jeszcze bardziej po czym świeca się zgasiła.
Spojrzeliście się na siebie z dużymi oczami, otaczała was ciemność i chłód.
-Oj.. - powiedziałaś.
- No oj mówiłem ci żebyś się nie śmiała.. -powiedział Gereb z ogromnym przerażeniem. Po krótkiej chwili biegiem pobiegliście do pokoju gereba i usiedliście na łóżku.
-Chyba już po wszystkim - poklepał Cię Gereb po ramieniu.- będzie do- przerwał Gereb.
Światło się wyłączyło i spadła jedna z książek z półki gereba.
-jezus Maria!- wykrzyczał Gereb biorąc cię za rękę i uciekliście z jego domu do twojego. ( Gereb miał przypał na drugi dzień , musieli wzywać egzorcystę )
