Rozdział XV

48 2 0
                                    


Następnego ranka, Amili obudziła się wcześnie, czując się wypoczęta, ale wciąż zmęczona emocjonalnie. Zdawała sobie sprawę, że musi porozmawiać z Carterem, musi wyjaśnić wszystkie niejasności, które pojawiły się między nimi.

Kiedy zeszła na dół, zastała Cartera, który już siedział przy stole w kuchni, pijąc kawę
i przeglądając Instagrama. Jego spojrzenie podniosło się na nią, gdy weszła do pomieszczenia, ale dziewczyna zauważyła, że jego wyraz twarzy był zdystansowany, niemal obojętny.

– Rozmawialiśmy już wczoraj. - powiedział Carter, nie patrząc na nią.

Amili westchnęła, czując frustrację w sercu.

– Nie możemy tak po prostu udawać, że nic się nie stało, Carter. Musimy porozmawiać
o wszystkim.

– Nic nie musimy, daj spokój. – Mężczyzna wzdrygnął się lekko, ale w końcu opuścił telefon
i spojrzał na nią.

Amili poczuła się zawiedziona, ale wiedziała, że nie może narzucać mu swoich warunków. Musiała znaleźć w sobie cierpliwość i poczekać na odpowiedni moment. – Dobrze, porozmawiajmy. Ale nie teraz. Mam ważne spotkanie, które muszę załatwić. Pogadamy później.

Zgadzając się na to, co powiedział Carter, brunetka przytaknęła i wyszła z kuchni, czując, że kolejny dzień będzie pełen wyzwań i niepewności, ale wciąż determinowana, by znaleźć drogę do przodu.

Kiedy schodami szła z powrotem w stronę pokoju spotkała się spojrzeniami z Diego.

– Jak minęło spotkanie? - zapytał ojciec, spojrzeniem przepełnionym fałszywą troską.

Amili wzięła głęboki oddech, próbując kontrolować swoje emocje. – Dobrze. Nic nie martw się.

Ojciec skinął głową zadowolony, ale dziewczyna widziała, że coś jest nie tak. W jej oczach było więcej pytań niż odpowiedzi, lecz nie miała siły na dalszą konfrontację w tej chwili.

Kiedy wreszcie dotarła do swojego pokoju, Amili opadła na łóżko, czując się zmęczona
i zdezorientowana. Wiedziała, że nie może pozwolić, by jej emocje przejęły nad nią kontrolę, że musi być silna dla siebie.

– Ustalamy jedną rzecz, dobrze? – warknął Carter za drzwi.

– Jaką rzecz? – zdziwionym tonem odpowiedziała Amili.

– Żadnych więcej tajemnic – odparł Carter stanowczo, wchodząc do pokoju. – To jedyna rzecz, której wymagam. Bez względu na to, jak trudne mogą być niektóre prawdy.

Amili przyglądała się mu przez chwilę, próbując ocenić jego nastrój. Carter zawsze był zamknięty w sobie, rzadko otwierał się przed innymi. Ale teraz wyglądało na to, że jest gotów na szczerość, na rozmowę, której tak bardzo potrzebowała.

– Dobrze – zgodziła się. – Ale to działa w obie strony, Carter. Ty też musisz być szczery ze mną.

Carter skinął głową, a jego spojrzenie złagodniało. – Zgoda. – Przysiadł na skraju łóżka,
a dziewczyna usiadła naprzeciwko niego.

– Chcę wiedzieć, co się naprawdę stało między tobą a moim ojcem – zaczęła. – Dlaczego się tak zmieniłeś? I dlaczego przedstawiłeś mnie jako swoją przyszłą żonę?

Carter westchnął głęboko, jakby zrzucał z siebie ciężar, który nosił od dawna. – To długa historia, Amili. Twój ojciec... Diego... nie jest tym, za kogo się podaje.

Tyle to ja też wiem. Wiem, kim jest naprawdę..

– Co masz na myśli? – zapytała Amili, czując, jak serce bije jej szybciej.

Słodka Tajemnica I ZAKOŃCZONE IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz