Rozdział XIII

29 2 0
                                    


– Motylku wstawaj! Musimy się zbierać na zajęcia – Półprzytomny brunet próbował obudzić dziewczynę.

– Co? Jak to wstawać? – Brunetka w amoku, nie rozumiała, co się dzieję wokół siebie.

– Ami zasnęłaś mi na rękach po tym wypitym winie. Bałem się Ciebie obudzić, widząc twój stan. – Tłumaczył się.

– Bałeś się? Do cholery, zostawiłam brata samego z tym zjebem, a ty mówisz mi, że bałeś się mnie obudzić. – Oburzona emocjami ledwo wstrzymując łzy, naskoczyła na Noah.

– Nie wiedziałem, co mam zrobić. Próbowałem cię budzić, ale byłaś tak pijana, że bałem się, że się przestraszysz - Mówił spokojnie, starając się złapać dziewczynę za ręce, ale ta cofnęła się jeszcze bardziej.

– To nie ma znaczenia! Zostawiłam brata z tym śmieciem, a ty stoisz tu i próbujesz mi wmówić, że bałeś się mnie obudzić?! – Brunetka krzyczała już niemalże na cały głos, wściekłość płonęła
w jej oczach.

Noah westchnął ciężko. Wiedział, że musi znaleźć słowa, które uspokoją dziewczynę. Nie mógł pozwolić, by się roztrwoniła emocjami, musieli przecież udać się na zajęcia.

– Ami, wiem, że to było złe z mojej strony. Naprawdę, ale teraz nie cofniemy czasu. - Mówił spokojnie, próbując złapać spojrzenie dziewczyny.

Dziewczyna w końcu spojrzała na niego. W jej oczach jeszcze tliła się wściekłość, ale zaczęła z niej powoli uchodzić. W końcu westchnęła ciężko i przytaknęła.

– Masz rację... – Powiedziała cicho, opadając na łóżko.

Noah pokiwał głową ze zrozumieniem.

– Weź szybko się ubierz, zaraz będziemy spóźnieni na zajęcia – Rzekł, szybko opuszczając pokój.

Dziewczyna siedziała przez chwilę sama, próbując ogarnąć myśli. Wiedziała, że musi się uspokoić, by skoncentrować się na tym, co czekało ich przed zajęciami. Ale wciąż nie mogła oderwać myśli od tego, co się stało z jej bratem.

– Noah, nie mam książek, chyba powinnam wrócić do domu. Nie mam książek, a moja bluzka jest cała brudna od tego czerwonego wina. – Pech dopisywał jej na dzień dobry.

– Dałbym Tobie bluzę, ale wiesz jak jest Am.

– Mniejsza z tym, wracam do siebie. – Ubrała buty pośpiesznie i wyszła z mieszkania chłopaka.

Amili wybiegła z mieszkania chłopaka, nie zważając na to, że jeszcze nie ogarnęła całej sytuacji. W głowie miała tylko jedno - jej brat, który został sam w domu z ojcem. Palącym niepokojem, szybko kierowała się w stronę domu, starając się złapać oddech i uspokoić pulsujące emocje. Kiedy dotarła na miejsce, zobaczyła swojego brata, Benka, siedzącego na korytarzu. Na pierwszy rzut oka wydawał się być w porządku, ale Amili nie dawała się zwieść. Znała go zbyt dobrze, by wiedzieć, że potrafił ukrywać swoje kłopoty.

– Myszeczko, co tu robisz? – Zapytała, starając się brzmieć spokojnie, choć serce waliło jej jak młotem.

Ben odłożył kolorowankę, spojrzał na siostrę z lekkim zdziwieniem, a potem zaczął opowiadać.

– Miałaś wrócić na noc. Obiecałaś Amili. – Ze łzami w oczach spoglądał na siostrę.

– Kochanie, nagła sytuacja. Siostra musiała załatwić prywatne sprawy. Coś się stało? – Próbowała brzmieć opanowana.

– Tak. Po tym jak wyszłaś z domu, wróciła mama. Nie chciałem wyjść z pokoju, bo strasznie się bałem. Tata głośno rozmawiał z mamą o pieniądzach. Chyba się kłócili. Tylko usłyszałem płacz mamy i ze strachu zamknąłem drzwi. Patrzyłem przez okno, kiedy wrócisz, ale nie wróciłaś. Jak wstałem już rodziców nie było w domu.

Słodka Tajemnica I ZAKOŃCZONE IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz