PROLOG

459 9 8
                                    

Niewiele jest osób, którym naprawdę potrafiłam zaufać. Z każdym dniem mogłam wykreślać kolejne nazwiska z tej krótkiej listy. Więcej ich ubywało, niż przybywało. Ale jak obdarzyć kogoś tak drogocennym skarbem, gdy sami sobie nie ufamy.

    Tamtego dnia, tym właśnie się stałam. Zakłamanym wcieleniem, któremu nie pozostało już nic poza wiarą. Wiarą w nieopisane i niestworzone bóstwa, które jeszcze jakimś cudem trzymały mnie przy tym niedorzecznym życiu.

    Zostałam sama, zdana na całe stado demonów, kłębiących się, tak głęboko w środku, że najpotężniejsze egzorcyzmy odprawiane przez najznakomitszych biskupów, by się do nich nie dokopały.

    Ta kręta droga prowadzi przez najciemniejsze zakamarki mojego umysłu. Uczy trudu i pozwala odkryć kolejne maski.

    Pionki upadają, powoli odsłaniając królowi  drogę na szachownicy do rozstrzygającego ruchu. Który kolor wygra? Kto weźmie udział w tej grze?

Kiedy to się stało? Kiedy zatraciliśmy wszystkie swoje wartości, by rozgnieść do końca nasze sponiewierane dusze? Kiedy przeinaczyliśmy się w te bezwzględne monstra, żywiące się jedynie cierpieniem i bólem? Czy kiedykolwiek wyjdziemy z tego labiryntu przekleństw i kar, które są nam odgórnie pisane? Czy będziemy w stanie stanąć na nogi, pokiereszowani trudem pokonywania kolejnych kłód i przeciwności?

  Nikłe szanse. Bo gdy przestajemy ufać, nawet najsilniejsza wiara i najbardziej niewiarygodne stworzenia boskie nie zdołają ujarzmić złamanych ludzi, którym odebrano cząstkę siebie.

    Ale chcę to sprawdzić, bo zwiędła Róża jeszcze do końca nie uschła. Sącząca się z cierni trucizna, przypomina mi, że wciąż tu jestem, a póki stąpam po tej planecie nic i nikt nie może być niczego pewien. Nawet śmierci i podatków. Wszystko można przeskoczyć, wystarczy chcieć.

    Tylko czy ja tego naprawdę chcę?

Odmienny bieg planet                                          | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz