Po kilku godzinach dojechali na miejsce. Najpierw wyszedł z pierwszej karocy ojciec wampira a zaraz po nim jego syn z Charlesem. Przez godzinę wampiry kosztowały krwi i różnych dań, a w tym czasie służba sześciu synów szlachty stała przed wejściem do sali jadalnianej. Młoda kobieta o opalonej cerze podeszła do zdenerwowanego demona i zapytała go:
– Pierwszy raz?
Czerwonowłosy popatrzył na nią odpowiadając:
– Tak jak mówisz. Czemu w taki sposób pomyślałaś? – rzekł, odwracając wzrok.
– Cały czas drapiesz się i spoglądasz na drzwi oczekując za swoim panem.
– Naprawdę? – zapytał zaskoczonym głosem. – Nie miałem o tym pojęcia.
– Spokojnie nic nikomu nie powiem.
– Dziękuję.
– Jesteś demonem Księżyca?
– Kogo?
– Tego chłopaka o depresyjnym wyglądzie.
– Chodzi ci o Neila?
Zatkała Charlesowi usta i rozglądając się po pomieszczeniu informując:
– Nie wolno używać tu imion naszych panów.
– Czy to służy temu, aby zdrajca nie poznał ich tożsamości? – zapytał demon.
– Tak, skrzydlaty.
– Dlaczego tak do mnie mówisz?
– To wina tego co masz na plecach.
Charles mruknął coś pod nosem, a po chwili usiadł na ławce, do której dosiadł się siwy mężczyzna mówiący:
– Ludzie tatuują ptaki by czuć wolność, ale w tym samym momencie trzymają kanarka w małej klatce – spojrzał na Charlesa, który z zainteresowaniem na niego spoglądał. – Jesteś tym kanarkiem. Codziennie marzysz o lataniu po błękitnym niebie, ale ktoś ci na to nigdy nie pozwoli.
Demon otworzył oczy i od razu odwrócił wzrok od mężczyzny, aby przemyśleć co powiedział. Starzec rozejrzał się po pomieszczeniu, a gdy zauważył, że nikt chwilowo nie patrzy, wyczarował małą czterolistną koniczynkę i włożył ją w dłoń chłopca. Mężczyzna rzekł do niego:
– Ta koniczynka przyniesie ci szczęście, więc jej pilnuj, bo może się okazać, że bez niej nigdy nie polatasz.
Zanim Charles odpowiedział to wampiry, w tym sześciu synów dowódców, wyszli z jadalni. Czerwonowłosy szybko schował roślinkę do kieszeni kamizelki. Każdy wampir kazał swojej służbie, aby za nim podążała. Wszyscy udali się do wielkiej sali prócz Neila, jego przyjaciela i ich służby, ponieważ udali się na wielki balkon, taki jak w teatrze. Na nim zamiast wielu siedzeń była ławka, na której wampiry usiadły. Mężczyzna o złotych włosach i ciemniejszej cerze zapytał przyjaciela:
– Masz nowego sługę?
– Długo namawiałem ojca, ale jak widzisz udało się.
– A to przypadkiem nie tak, że zabiłeś poprzednika?
– Możliwe.
– To właśnie jest mój Neil – śmiejąc się.
– Odezwał się ten, na którego każdy mówi „Słońce".
– A to moja wina Księżycu?
– Nie, James – odwrócił wzrok, ale po chwili położył się na nogach mężczyzny. – To wina tych głupich zasad.
CZYTASZ
Wampirzy Sługa
VampireMłody Demon o imieniu Charles staje się sługą wampira, Neila. Uważa to za najgorszą rzecz, którą kiedykolwiek doświadczy. Młodzieniec nie ma bladego pojęcia jakie przygody przeżyje i jak blisko będzie swojej ukochanej wolności. Czy pomimo podpisaneg...