III Wampirze Przyjęcie 4/4

107 6 2
                                    

Następnego wieczora wszyscy spotkali się w jadalni ze swoją tymczasową służbą. Demon nie mógł stać prosto przez obrażenia, które otrzymał za dnia. Neil widząc stan czerwonowłosego zirytował się, ale nic nie mówił przeciwieństwie do innych wampirów mówiące Piorunowi, że tym razem przegiął. Po uczcie jasnowłosy podszedł do Księżyca i mu powiedział:

– Twój demonek jest zajebistą zabawką.

Ciemnowłosy zrozumiał od razu, że Charles może stać się bezpotrzebny po zostawieniu na tyle godzin z Piorunem, dlatego zabrał demona do łazienki. Zamknął drzwi, aby nikt nie wszedł do środka, ale czerwonowłosy odruchowo się wystraszył. Wampir rzekł, wyjmując z szafki apteczkę:

– Zdejmuj te ciuchy.

Demon zamiast tego zakrył swoje ciało skrzydłami. Widząc to Neil dodał:

– Charles, nie słyszysz co mówię? – nie dostrzegając różnicy w jego zachowaniu, powiedział spokojnym głosem. – Widzę, że coś jest nie tak i raczej sam nie dasz sobie rady – powoli kładąc dłoń na ramieniu chłopaka. – Nie chcę używać przemocy, więc posłuchaj co ci mówię.

Kiedy demon zdjął koszulę to wampir z zaskoczenia krzyknął:

– Co to kurwa jest?!

Ciało demona było całe w siniakach, ranach i oparzeniach, a krew lała się wszędzie. Neil zadzwonił telefonem stacjonarnym do pokoju Jamesa, którego poprosił, aby przyszedł mu pomóc. Po chwili usłyszeli pukanie z drzwi od łazienki. Księżyc wpuścił do środka Słońce, które mówiło:

– Piorun chyba miał zły dzień. W sumie dobrze, że w każdym pomieszczeniu są te głupie telefony, bo byś musiał po mnie iść.

– Weź coś zrób, aby przestał krwawić, bo za chwile moją dietę może trafić jasny szlag! – wykrzyczał Neil.

– Dobrze, już coś z tym zrobię – rzekł to, spoglądając na demona. – Piorun chyba bierze na serio powiedzenie „po trupach do celu".

– A co mnie jego cel interesuje? Gdyby ta niedojda byłaby człowiekiem to mógłbym szykować mu grób!

– Ale przed tym twój maluszek musi coś podpisać.

– Niby co?

– Umowę, abym mógł go uleczyć swoją mocą.

– A myślałem, że słońce sprawia jedynie ból i śmierć.

– Tylko dla wampirów niepochodzących z kraju Sol'y.

– Dobra, rób co chcesz.

– Czerwonowłosy myślę, że przed tym powinieneś się umyć z tej krwi, dlatego ja z tym kotem wyjdziemy.

– Że ja jestem kotem?! – wykrzyczał Neil.

– Tak i czasem mógłbyś miałczeć zamiast krzyczeć.

Po tych słowach wyszli pozostawiając Charlesa w łazience, w której wziął szybki prysznic. James spytał się Neila:

– Dlaczego zadzwoniłeś do mnie, aby pomóc temu dzieciakowi?

– Bo bez niego jestem bezbronny w razie ataku ludzi – odpowiedział zirytowany czerwonooki.

– A już myślałem, że się o niego troszczysz.

– Nigdy w życiu.

– A twój demon coś jadł ostatnio?

– Skąd mam to wiedzieć? To nie jest mój interes.

Wampirzy SługaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz