Rozdział 6 Parkingowe kłopoty

20 4 1
                                    

Harry doszedł na parking i zaczął poszukiwania samochodu wuja niestety nigdzie go nie znalazł.

Harry:
Niedobrze spóźniłem się a do domu mam co najmniej 18 Km

Wujek Vernon:
Chciałbym żeby tak było ale muszę czekać na Dudleya który poszedł do toalety wymiotować.

Uśmiech pojawił się na twarzy Harrego

Wujek Vernon:
I co tak cieszysz mordę

Harry nie odpowiedzał. Czekali tak przez następną godzinę aż w końcu przyszedł Dudley cały zielony. Chodził jakby był pijany. Wujek Vernon od razu jak go zobaczył poszedł pomóc mu wsiąść do samochodu i szybko ruszyliśmy w kierunku domu. Przez całą drogę była cisza grobowa. Słychać było tylko jak Dudley wymiotował. Kiedy dojechali do domu Harry pomógł wstać Dudleyowi i wprowadzić go do domu. Już na wejściu ciocia Petunia podeszła do Dudleya z miską.

Ciocia Petunia:
Co się stało Duduś?

Dudley:
To wina Harrego

Ciocia Petunia:
Harry co ty znowu zrobiłeś Dudleyowi?!

Harry:
Nic!

Ciocia Petunia:
Nie powinieneś nawet tam z nimi jechać. Od teraz masz szlaban i nie wolno ci ruszać się z domu. A teraz przeproś Dudleya i marsz do swojego pokoju

Harry:
Dobrze ciociu. Sory Dudley za to że jeszcze ci nic nie zrobiłem

Wujek Vernon:
Do pokoju już!!

Harry pobiegł na górę i zamknął się w swoim pokoju. Tylko słyszał jak Dursleyowie gadają coś głośno na dole.

Harry Potter i wakacje wśród mugoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz