Stałam, wciąż oparta o motor, a chłodny wieczorny wiatr owiewał mi twarz. Wpatrywałam się w przestrzeń przed sobą, wciąż próbując ułożyć sobie w głowie to, co się wydarzyło – czy raczej to, co myślałam, że się wydarzyło. Bartek obok mnie, jego troska, jego głos, ciepła bluza i romantyczny wieczór przy altance... Wszystko to wydawało się tak realne, niemal namacalne. A jednak... to była tylko moja wyobraźnia.
Żadna z tych rzeczy nie miała miejsca. Stałam tu, czekając na Bartka, który poszedł po lody, i nic więcej. Byłam tu sama, a on... No cóż, pewnie właśnie wracał, nieświadomy tego, że moje myśli zabrały mnie w zupełnie inny świat.
Poczułam, jak rzeczywistość powoli wraca do mnie. Zamiast ciepła jego bluzy, czułam chłód powietrza, a zamiast widoku altanki w świetle lampek, przed sobą miałam tylko zwykłą ulicę, tętniącą codziennym życiem.
Wzięłam głęboki oddech, próbując się uspokoić. Nie wiedziałam, dlaczego moja wyobraźnia tak intensywnie działała tego wieczoru. Czy to przez to, że tak bardzo chciałam, aby między mną a Bartkiem coś się zmieniło? Może... Ale prawda była taka, że żadna z tych rzeczy nie wydarzyła się naprawdę.
Zanim zdążyłam dalej pogrążyć się w swoich myślach, zobaczyłam, jak Bartek wraca z dwoma rożkami lodów. Uśmiechał się szeroko, a kiedy podszedł bliżej, jego wzrok zatrzymał się na mojej twarzy.
– Fausti, wszystko w porządku? – zapytał, unosząc brew.
Chciałam odpowiedzieć, ale nagle poczułam, jak ciepło w moim ciele rośnie. Wciąż miałam w głowie to, co przed chwilą sobie wyobraziłam, i nie potrafiłam odróżnić, co było prawdziwe, a co tylko produktem moich myśli.
– Tak... wszystko dobrze – odpowiedziałam cicho, próbując się uśmiechnąć.
Bartek spojrzał na mnie przez moment z lekkim zaniepokojeniem, ale po chwili uśmiechnął się i podał mi loda.
– Masz. Tylko nie mów, że znowu myślałaś o czymś dziwnym – zażartował, choć w jego oczach widać było nutę troski.
Spojrzałam na niego, próbując zrozumieć, co właściwie się ze mną działo. Czy te wyobrażenia miały jakieś głębsze znaczenie? A może to po prostu moja potrzeba bliskości z nim zaczęła się ujawniać w taki sposób? Nie chciałam o tym myśleć teraz, tutaj, z nim. Może... może po prostu powinnam cieszyć się chwilą, zamiast gubić się w swojej głowie.
Wzięłam głęboki oddech, a potem ugryzłam rożka, starając się odgonić myśli o tym, co mogłoby się wydarzyć, a skupić na tym, co było realne. Na Bartek, na tym wieczorze, na lodzie, który topniał w mojej dłoni.
To była rzeczywistość.
– Coś cię martwi? – zapytał, spoglądając na mnie z troską. Przerwał moje myśli, otwierając tył motocykla w której były kaski.
– Nie, wszystko w porządku – odpowiedziałam szybko, starając się uśmiechnąć. Jednak on od razu wyczuł, że coś jest jednak na rzeczy.
Bartek podszedł do mnie, nachylając się lekko, a jego ciepły, troskliwy wyraz twarzy sprawił, że poczułam się bezpieczniej. Chciałam z nim o tym porozmawiać, ale nie wiedziałam, jak to ująć. W końcu on to zauważył.
– Zawsze jesteś taka tajemnicza, Fausti – powiedział z uśmiechem. – Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć, prawda?
Skinęłam głową, ale zanim zdążyłam odpowiedzieć, Bartek nagle zmienił temat.
– Chcesz zobaczyć coś fajnego? – zapytał, patrząc na mnie z iskrą w oczach.
– Co masz na myśli? – spytałam zaciekawiona, oblizując łyżeczkę od lodów.
YOU ARE READING
„Loving u is a losing game "
RomanceBartek, osiemnastoletni syn milionera, jest obiektem westchnień wszystkich dziewczyn. Przystojny, charyzmatyczny, zawsze w centrum uwagi. Faustyna to zwyczajna dziewczyna, która po odejściu ojca żyje z chorą matką w skromnym mieszkaniu, marząc o kar...