Rozdział 13. Spowiedź Jamie

1.4K 226 36
                                    

– Wiesz, nie od razu dowiedziałam się, że ma żonę. Poznałam Shawna w barze niedaleko szpitala. Akurat skończyłam swoją zmianę, miałam parszywy dzień i potrzebowałam rozrywki. Od razu go zauważyłam, gdy tylko przekroczyłam próg, moje oczy jakoś same powędrowały w jego stronę.

My też teraz siedziałyśmy w barze. Światło było przytłumione, większość boksów pozajmowana, a z głośników leciała przyciszona muzyka. Otaczał nas gwar rozmów i śmiechu gości, będącymi w większości mężczyznami, którzy wpadli tutaj po pracy. Powietrze wypełniał zapach piwa i oleju od frytek.

Łatwo było mi wyobrazić sobie to co opowiada Jamie w tak bliźniaczym otoczeniu. Niemal widziałam jak wchodzi przez stare dwuskrzydłowe drzwi, a potem przystaje, zapatrzona w siedzącego bokiem mężczyznę. Jego niż nie umiem tak dobrze zobrazować, bo dotąd nie powiedziała nic o tym jak wygląda.

Upiłam łyk swojego drinka. Słodki smak rozlał się po moim języku.

– Co było dalej? – ponagliłam przyjaciółkę, gdy ta zamilkła zamyślona.

– Podeszłam do niego – zaśmiała się z goryczą. – Wiesz co jest najlepsze? Od razu spojrzałam na jego dłonie. Nie miał obrączki. Do dziś nie wiem czy zdjął ją specjalnie czy może zapomniał włożyć po operacji.

– Stał się jedną z twoich jednonocnych przygód – zgadłam.

– Taaak – przyznała przeciągle. – Skończyliśmy u mnie. Gdy się obudziłam już go nie było, ale zostawił numer telefonu. Spotkaliśmy się jeszcze kilka razy. Wiedziałam, że jest lekarzem, bo o tym wspomniał, ale sama nie powiedziałam mu, że pracuje w tym samym szpitalu. Wiedziałam, że to zabronione, a nie chciałam tak szybko tego kończyć. Chyba mi się spodobał. Często o nim myślałam. Może nawet zaczęło mi na nim zależeć.

Odstawiłam szklankę na stół mrużąc groźnie oczy.

– Zaraz, zaraz, ale wychodzi na to, że to on cię oszukał – zauważyłam, czując natychmiastową pogardę do tego dupka. – Spotykał się z tobą nie mówiąc ci nic o swoim małżeństwie, prawda? Nie mogłaś wiedzieć.

Jamie westchnęła. Zapatrzyła się w swój kieliszek mieszając w nim drewnianą parasolka.

– Teoretycznie tak. Na spotkania ze mną nigdy nie zakładał obrączki – przyznała mi rację. Potem jej oczy uciekły w bok znów zabarwione wstydem. – Ale w końcu się dowiedziałam. Któregoś dnia zauważyłam przypadkiem jak wychodzi ze szpitala z moją przełożoną. Opadła mi szczęka. Obiął ją. Pocałował. Przez chwilę myślałam, że to tylko jakiś pieprzony sen z którego się zaraz obudzę.

– Mam nadzieję, że mu wygarnęłaś.

– Oj tak. Zaprosiłam go do siebie. Pokłóciliśmy się. Przyznał, że to jego żona. Byłam tak wściekła i zraniona – parsknęła kpiąco. – Na niego i na siebie. Powinnam być mądrzejsza. Nie bez powodu zwykle się nie angażuje. Tym razem wyszłam ze swojej bańki i oto jak to się skończyło. Tamtego dnia powinnam była to zakończyć.

Posłałam jej pełne współczucia spojrzenie. Zrobiła coś złego, niemoralnego, ale na tamtym etapie była już tak zaangażowana w tą relację, że nie potrafiła się wycofać. Weszła w nią nie znając wszystkich faktów. To nie była do końca jej wina. Nie tylko jej.

– Ale nie zakończyłaś – skwitowałam smutno.

– No nie – szepnęła. – Próbowałam. Próbowałam za każdym razem. Widywałam się z nim i mówiłam sobie, że to ostatni raz. Nie pozwolił mi tak łatwo odejść. Pisał do mnie. Wysłał kwiaty. Mówił, że jest nieszczęśliwy w swoim małżeństwie i niedługo się rozwiedzie. Łykałam to wszystko, podświadomie wiedząc, że to błąd. Oni zawsze tak, kurwa, mówią.

Zamiana. Odzyskać Wren CollinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz