-Jak mogłeś rozwalić jej tego kaktusa? Jakim cudem?-pytałam ze śmiechem przyjaciela.
Jacob leżał na łóżku u siebie w pokoju. Nie wiem jakim cudem jeszcze żył, ale zgaduje, że jego babcia nie dowiedziała się o tym jak rozwalił jej ulubioną roślinę. Miała na ich punkcie konkretnego fioła.
-No bo on stał w takim miejscu, że łatwo w niego wejść.-tłumaczył się dość chaotycznie. Ciężko było w to uwierzyć bo ów kaktus znajdował się w ustronnym miejscu zabezpieczony.
Zaśmiałam się a Fox mi zawtórował.
-A co u reszty?
-Han żyje, ale tęskni za tobą, dziewczyny coraz mniej z nami gadają. Babcia i Matt cały czas pytają kiedy przyjedziesz... Mam wrażenie, że wolą ciebie niż mnie.-wyznał z lekko pretensją, maskując rozbawienie.
Oczywiście, że wolą mnie.
-Za to Kasper cholernie tęskni. Mało je i nie bawi się tak jak kiedyś.
Mina mi zrzedła na wspomnienie mojego psa. Ja też cholernie za nim tęskniłam i z każdym dniem jego brak było coraz bardziej odczuwalny.
Coraz ciężej było zasnąć, bo za każdym razem Kasper spał ze mną w łóżku.
Dziwnie biegało się bez niego.
Ciężko było zostawić mu specjalnie jedzenie, gdy okazywało się, że wcale nie ma go pod stołem.
Nie leżał na kanapie denerwując mamę.
Nie biegał po ulicy szczekając na sąsiadów.
Czekał aż wrócę do domu, do niego.
Ale go tu nie było.
~~~
Podałam nauczycielowi pustą kartkę sprawdzianu, spakowałam się i wyszłam z klasy. Wraz z Nicole podeszłyśmy do grupki dziewczyn, z którymi zostałam zapoznana.
-Nie zdam z chemii.-mruknęłam.
-Na koniec semestru i tak cię przepuści. Postawi ci dwóję jak zawiążesz dobrze buty.-powiedziała Zoe. Była w trzeciej klasie i dość mocno ją polubiłam.
Roześmiałam się, skłonna w to uwierzyć. Profesor z chemii wyglądał jak by był tu za karę i nie za bardzo chętny do pomagania uczniom w zdaniu.
Weszłyśmy w 6 na stołówkę i usiadłyśmy przy jednym z okrągłych stolików na środku.
-Nicole, twój kuzyn organizuje tą imprezę?
-Nie.-odburknęła grzebiąc w jedzeniu.- Rodzice jednak nie wyjeżdżają a nie ma szans że pozwolą mu zrobić imprezę.
-Ale za to ja i Nicole idziemy jutro na najlepsze imprezy tutaj. A ty idziesz z nami-szepnęła mi do ucha Eva.
-Jasne. Dam znać braciom, że nie będzie mnie jutro w nocy bo idę na imprezę. Gdzie? Nie wiem. Z kim? Z takimi dwoma dziewczynami nie do końca normalnymi.
-Hej ja jestem normalna! To Eva jest nienormalna.-krzyknęła blondynka na co każdy przy stole wybuchł śmiechem.
-Imprezę organizuje Luke. Są mega bo jest mało osób. Nie ma tłoku, dobry alkohol i tylko zaufani ludzie. Nikt nikogo nie wkopuje.-wyjaśniła i kłamała bym gdyby mnie to nie zachęcało.
CZYTASZ
Light in the dark|Rodzina monet
Fiksi Penggemar-Wiesz Hailie, trzeba żyć bez względu na to, ile razy runęło nam niebo. Lex Monet to ta gorsza bliźniaczka. Ona i Hailie są jak ogień i woda. Dziewczyna kocha adrenalinę, sprawianie bólu i dobrą zabawę. Uwielbiająca sport i malarstwo. Ale czy pod zb...