Rozdział 8

467 52 6
                                    

Hasztag na twitterze: denaro2 

Zachęcam do korzystania i życzę miłego czytania.


Reeva

Czerwcowe popołudnie jest gorące i przynosi tylko żar lejący się z nieba. Ratunkiem jest dzisiaj cień oraz moczenie nóg w basenie. W końcu ktoś pomyślał, aby go otworzyć i słońce ma okazję nagrzać wodę. O ile te wysokie temperatury się utrzymają, w następnym tygodniu będę mogła popływać. Teraz zadowalam się siedzeniem na krawędzi basenu. To jak na razie wystarcza, aby nieco się schłodzić.

Macham gwałtowniej nogą, wywołując większą falę. Kropelki wody się unoszą i spadają na moje uda oraz koszulkę. Gdyby nie okres, wskoczyłabym do basenu bez zastanowienia. Jednak dla własnego komfortu się powstrzymuję.

– Jak woda?

Obracam nieco głowę i dostrzegam mężczyznę w samych kąpielówkach i ręcznikiem, który rzuca na leżak. Czarne wzory zdobią jego umięśnione ramiona. Jest ich tak wiele, że ciężko skupić uwagę na jednym. Próbuję przypomnieć sobie jego imię, ale nic nie przychodzi mi do głowy.

– Zimna. Ale tobie to chyba nie przeszkadza.

– Ani trochę. – Z uśmiechem przysiada obok i także zanurza nogi w wodzie. Na początku się krzywi, ale później ponownie wykrzywia kąciki ust w zadowoleniu. – W sam raz, by wskoczyć i wyskoczyć – śmieje się.

– Śmiało – zachęcam go.

– Ty nie wskakujesz?

Kręcę głową.

– Dziś odpadam. Innym razem.

Mężczyzna po chwili wstaje. Poprawia kąpielówki i nagle wskakuje do basenu. Osłaniam się ręką, jednak woda i tak ląduje na moim ubraniu. Nie jestem o to zła. Duchota unosząca się w powietrzu zmusza do zanurzenia się pod taflę, ale skoro mój organizm mi na to nie pozwala, ochlapanie jest ratunkiem dla rozpalonej skóry. Zamiast wykrzyczeć rząd przekleństw, tylko się uśmiecham.

– O rany, zajebiście zimna.

– Mówiłam.

– Nie. Powiedziałaś, że jest zimna, a jest zajebiście zimna.

Wzruszam ramionami. Zimne to zimne. Ostrzegałam.

– Którym bratem Val jesteś? – pytam nagle.

Nadal nie mogę znaleźć w głowie jego imienia. Wygląda na młodszego od reszty, lecz wolę mieć pewność, by nie palnąć głupoty.

– Nie pamiętasz imion, co? – zgaduje, na co przyznaję mu rację. – Aris – przedstawia się, podpływając do mnie. – Bliźniak Val. Starszy o sześć minut.

– Wypominasz jej to, zgadza się?

– Oczywiście. – Szczerzy się jak głupi. – Przy każdej okazji.

Układa dłonie na płytkach i płynnie podnosi się na sile ramion, aby wyskoczyć z wody. Ponownie siada obok. Woda ocieka z jego jasnych włosów, spływa po umięśnionych ramionach, czarnych wzorach oraz mocno widocznych żyłach. Zdaje się, że jest świadomy tego, że się mu przyglądam. Nie rusza się, patrzy przed siebie, ale delikatnie uśmiecha. On wie.

– Masz dziś wolne?

– Pytasz, czy Vincenzo nie dał mi zadania? – upewnia się. – Dał, ale jest w pizdę gorąco, więc zrobię to wieczorem.

– Nie będzie zadowolony.

– Nie powiedział, że mam to zrobić już teraz.

– On zawsze oczekuje, że wszyscy zabiorą się za robotę od razu – zauważam. – Ja byłabym ostrożna.

Nieczysta Gra | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz