-24-

4 1 0
                                    

23.07
-♤-
,,Without you i would be gone"

Wstałem rano. Najgorszy sen właśnie minął. Przetarłem czoło z potu i wstałem.
Otworzyłem drzwi od łazienki. Moje ciało było poplamione krwią przy rękawie, ale nie obchodziło mnie to. Ja ją uratowałem.

Gdy jadłem śniadanie ostatni raz kliknąłem na stronę Festiwalu. Pewnie nie przyjeli mnie, bo ja będę zanudzać według nich, albo co gorsza nie mam talentu. Powiekszyłem obraz i mało nie zadławiłem się kanapką. Przez moment musiałem pomyśleć, czy napewno dobrze widzę.
-Główna wschodząca gwiazda wieczoru: "Kim Taehyung!".

Pierwsze co zrobiłem, to zadzwoniłem do Jungkooka.
-Jungkook, nie uwierzysz!

Oczywiście w nocy wybraliśmy się do baru, by Uczcić dodanie mnie jako głównej gwiazdy wieczoru.

-Zdrowie!- wznieśliśmy toast.
Oby dwoje w tym samym momencie skończyliśmy drinka.
Jungkook spojrzał się na mnie.
Moje oczy świeciły zadowoleniem.
-Widzę, że jest Ci sto razy lepiej, niż ostatnio.- powiedział I odłożył kieliszek.
Odkrzatnąłem i wytarłem usta z resztki piwa.
-Stary, wczoraj uratowałem Jung. Byliśmy w śnie I ona została postrzelona, kiedy tylko usłyszałem strzał, to od razu podbiegłem do niej ją ratować.- odetchnąłem.
Zrobił szerokie oczy, Wiedział jak ja reaguje na widok krwi, a tym bardziej u bliskich mi osób.
-Wow, gratuluję odwagi. Jestem pod wrażeniem.
-Tylko, ona nie wie, że już jestem wpisany na listę gwiazd, myśli, że ciągle mnie tam nie ma. - pomustniałem.
Zauważyłem jak Jungkook rozgląda się po barze. Skupiłem wzrok tam, gdzie on i zrozumiałem na co patrzy. To był ten sam facet, co wtedy mnie popchnął i przez niego zwichnąłem rękę.
-Hej, to ten facet co wtedy?- zapytał.
-Tak, to on, czego on tu chce.- w moim głosie było słychać zdenerwowanie.
Dzisiaj był z jakąś dziewczyną, była ona niska i miała blond włosy. Rozmawiali ze sobą, lecz ona patrzyła na nasz stolik. Tak jakby obgadywali nas.
-No i czego się patrzy?- powiedział on to dość głośno, a ja uderzyłem go w ramię.
-Ał, za co to!?
-Nie zaczepiaj ich, nie wiadomo co im chodzi po głowie.- stwierdziłem.
-Denerwuje mnie to. Po co oni się tak patrzą?
-A bo ja wiem, ale nie warto ich zaczepiać.- powiedziałem.
By zająć jego głowę zamówiłem kolejnego drinka.

Wyszliśmy obydwoje z baru, dłużej nie wysiedzielismy, przez tego faceta. Ciągle przyglądał się nam, a Jungkook prawie ich pobił. Stanęliśmy przed jego domem.
-Jeszcze raz dzięki stary, że mogłeś dzisiaj ze mną wyjść.- uścisnąłem jego dłoń i się pożegnaliśmy.
-Nie dziękuj- wybełkotał i prawie nie wypuścił kluczy z dłoni.
Założyłem na głowę kaptur I wróciłem do domu.

Far From Stars - Taehyung FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz