☏|Rozdział 12. On mnie śledzi.

19 0 0
                                    

- Irette!! - krzyknął Nero. Zbiegłam ubrana po schodach i ruszyłam do kuchni. - Wczoraj jak tak wparowałaś do domu zapomniałem ci powiedzieć, że umówiłem cię do lekarza. W piątek na dwunastą.

- Mhm. - mruknęłam cicho i napiłam się kakao, które przygotował brunet.

Wczoraj na terapii wypiłam jeszcze herbatę z Liz i odprowadziłam ją do domu. Nie rozmawialiśmy. Po prostu byłyśmy. Jak wróciłam do domu poczułam się o wiele lepiej niż przed wyjściem. Chyba tego potrzebowała. Ciszy i osoby, która mnie uświadomi. Liz uświadomiła mi, że się zakochałam. A to jest nowość w moim życiu. Jebana kinder niespodzianka. Po chwili moje myśli zostały przerwane przez dzwonek do drzwi.

- Otworzę. - powiedziałam cicho.

Odkluczyłam drzwi i je otworzyłam. Nikogo nie było. Rozejrzałam się na dwie strony, ale to nic nie dało. Jakby tu na serio nikogo nie było. Ruszyłam przed siebie, ale moja stopa spotkała się z czymś twardym. Kurwa jak boli. Pojebało kogoś? Kto zostawia paczki o tej godzinie? Kucnęłam i spojrzałam na karton, który dzisiejszego dnia mnie pokonał. Sięgnęłam po nóż sprężynowy, który leżał na komodzie przy drzwiach i przecięłam taśmę, po czym otworzyłam paczkę. W wielkim kurwa kartonie, leżała kartka. Jedna pieprzona kartka. Nie no, to są chyba żarty. Wzięłam kartkę do ręki i przeczytałam zdanie, które na niej jest. Moje brwi poszybowały do góry. "Serrano, spójrz na drzwi garażowe. La venganza viene."(tłum. z hiszp. Zemsta nadchodzi.) Szybko spojrzałam na nie, a moje źrenicę się powiększyły. O kurwa! kurwa, kurwa, kur-wa. Z moich ust wyrwał krzyk, po czym od razu upadłam na kolana. Moje rozpuszczone włosy od razy przykleiły się do mokrych od łez policzków.

- Co się st.. - powiedział zdyszany Nero. Nie widziałam jego twarzy, ale czułam jego przerażenie. On też się bał. Dłoniami podpierałam się nagrzanej ulicy. A w nogach traciłam powoli czucie. Cały czas utrzymywałam na nich swój ciężar. Poczułam w klatce piersiowej ostry ból, który rozprzestrzeniał się na całe ciało. Czuje go wszędzie. W nogach, głowie i rękach. Ale po chwili znika i pojawia się kolejny. Mój oddech zaczyna robić się wolniejszy, cięższy i płytszy. Kolejny atak paniki. -...tak...czerwony, taki sam jak na tym zdjęciu z lustrem...chyba krew, o ten zapach...mhmm...w paczce znalazłem blond włos...może jego?.... "la muerte esta esperando"(tłum. z hiszp. Śmierć czeka)

śmierć czeka

Śmierć na mnie czeka. I to ON chce mnie zabić. Wiedziałam to od samego początku, ale teraz to do mnie doszło. On chce zrobić mi krzywdę. Znowu. Tak samo jak dwa lata temu. Tylko wtedy mu się nie udało. A tym razem może mu się udać. Ale dlaczego tyle czeka? Gdyby chciał już dawno mógłby mnie zabić. Jest w stanie to zrobić. Mógłby mi przez te dwa lata zrobić krzywdę, tylko czemu chce zrobić to mi? Nam. Najpierw zabił moich przyjaciół, a teraz chce zniszczyć mnie. Tylko, że nie da się zniszczyć osoby, która jest już zabita od środka. Po chwili poczułam wibrację mojego telefonu. Wzięłam go do ręki i spojrzałam na ekran.

Nieznany: Nie zabijaj czasu. Czas z pewnością zabije ciebie. *

Czas. Próbuję zabić czas. Od tamtego momentu. Chciałam, chcę i dalej będę chciała odkładać to jak najdłużej. Nie zasługuję na śmierć. Nie zrobiłam w życiu czegoś złego. Nie piłam, nie brałam. Nic. Siedziałam w domu i przez lata kryłam się pod puchową kołdrą. Czym sobie na to zasłużyłam? Jeśli ktoś tam na górze naprawdę istnieje, to niech się kurwa pierdoli. Poczułam jak ktoś wypala dziurę w moich plecach. Odwróciłam głowę i napotkałam Nero, który dalej przy uchu miał telefon. Podałam mu do ręki telefon, a on znowu zaczął mówić do słuchawki. Ale nie zwracałam już uwagi na to co mówił. Nie umiałam. Moje myśli cały czas krążyły dookoła tej sytuacji. Ile ja dam rady jeszcze wytrzymać? Reaguję tak na każdą sytuację, którą zainicjował ten psychopata. Znowu skierowałam wzrok na drzwi garażowe, na których cały czas widniał napis. To nie była farba. To była krew. Pieprzona krew. Ten popierdolony psychopata napisał groźbę jebaną krwią. Niewiarygodne. A. Kurwa. Jednak.

Czwórka z LincudOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz