Ludzie tworzą miejsca, a miejsce tworzy ludzi.
- John Green, Papierowe miasta
Włączyłam słuchawki i podłączyłam je do laptopa, aby lepiej słyszeć głos profesora. Od trzech godzin mam zajęcia z Przestępstw Seksualnych. A dokładnej z zagadnień karnoprawnych, kryminologicznych i psychologicznych. Pomimo tego, że parę dni temu skończyłam szkołę, profesorowie z mojej szkoły przez parę dni prowadzą wykłady, które możemy przesłuchać w domu. Głównie z zagadnień, które mogą nam się przydać na studiach lub w zawodzie związanym z ochroną i pomocą Państwu. Przez jakiś czas myślałam, że po tym jak skończę naukę, pójdę do służby więziennej. A po kierunku, który wybrałam w szkole miałam wiele dodatkowych punktów w rekrutacji. No i praca w jednym z największych więzień w stanie, byłoby dla mnie czymś dużym. Ale przez to wszystko co działo się w moim życiu straciłam chęci. Więc w pracy mi się to nie przyda, ale jeśli dostaję możliwość nauki tak ważnych rzeczy, to czemu nie skorzystać. Szybko zapisywałam w zeszycie ważne pojęcia i przypatrywałam się prezentacji, którą udostępnił brodaty mężczyzna.
- Ostatnim przestępstwem ujętym w analizowanym rozdziale kodeksu jest stręczycielstwo, sutenerstwo i kuplerstwo. Jest to nakłanianie innych osób do uprawiania prostytucji. Sprawca, który nakłania lub ułatwia innej osobie popełnienie przestępstwa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.* - podsumował mężczyzna i kontynuował. Szybkim tempem opowiadał i streszczał prezentację. - Uważam, że wyczerpałem ten temat. Jeśli ktoś ma pytania na temat dzisiejszego wykładu, zapraszam do korespondencji drogą mailową. Do widzenia!
Rozmowa się zakończyła a ja zamknęłam zeszyt i wzięłam głęboki oddech. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek telefonu.
- Przyjęli mnie!!! - wykrzyknął Nero do telefonu, a ja otworzyłam szeroko oczy.
- O kurwa! - krzyknęłam na całe gardło. - Boże...
- Bogiem jeszcze nie jestem, ale nie zaprzeczę podnieca mnie to.- przerwał mi Nero
Złapałam się za głowę i zaczęłam liczyć do trzech.
- Muszę ci dać namiary do mojej terapeutki. Przyda ci się! - powiedziałam, a uśmiech natychmiast pojawił się na mojej twarzy. Odłożyłam laptopa na stolik i podeszłam do kuchni. Wyjęłam napój izotoniczny z lodówki i schowałam go do sportowej torby leżącej na wyspie kuchennej.
- Kochaniutka, już nikt mi nie pomoże. - opowiada po chwili. - Złożyłem wczoraj papiery i dzisiaj dostałem odpowiedź. Dalej nie dowierzam!
- A ja akurat tak. Jesteś cholernie zdolny Nero. Musisz w siebie jedynie uwierzyć. - rzuciłam przypatrując się kwiatom w ogrodzie. - Podbijesz tę uczelnie!
- No pewnie! Najlepsze imprezy to tylko na studiach. Już widzę te najebane laseczki, które do mnie podchodzą. - powiedział rozmarzony.
- Uznajmy, że ja tego nie słyszałam Ackerman. - mruknęłam z zażenowaniem, które było wymalowane na mojej twarzy.
- Zazdrościsz mi młoda. - odpowiedział od razu. - Dobra muszę kończyć.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i założyłam torbę na ramię. Szybkim krokiem wyszłam z domu i zakluczyłam drzwi. Podeszłam do auta i odjechałam z podjazdu. Po paru minutach dojechałam na pusty parking. Ja rozumiem że mało ludzi chodzi na siłownie, ale że aż tak? Zaparkowałam i weszłam do budynku, w którym panował mrok. Czarne ściany, brązowe panele i wiele luster, które zasłaniały całe ściany. Weszłam do szatni i podeszłam do swojej ulubionej szafki numer dziewięćdziesiąt jeden. Chodzę na siłownię od moich piętnastych urodzin, ale niestety już teraz nie chodzę tam tak często jakbym chciała. Szybko się przebrałam i wyjęłam z torby potrzebne rzeczy. Zakluczyłam szafkę i przywiązałam klucz do sznurówki moich szarych tenisówek. Podeszłam do lustra a na moje usta wpełzł szeroki uśmiech. Czarne o dwa rozmiary większe dresy i duża biała bluzka, którą podwinęłam na plecach. W ręku trzymałam izotonik, mały ręcznik i paski treningowe. Szybko się odwróciłam się i wyszłam z szatni. Skierowałam się do części na zachód od wejścia, czyli czarnej sali. Całe pomieszczenie jest utrzymane w ciemnych barwach, z czego wychodzi nazwa. Wolnym krokiem podeszłam do rogu salki i odłożyłam wszystkie rzeczy. Podeszłam do strefy z wolnymi ciężarami i wzięłam hantle. Stanęłam blisko ściany i zaczęłam robić serię rdl*. Odłożyłam ciężarki i rozejrzałam się po sali. Jak na godziny poranne było bardzo mało ludzi co bardzo mnie ucieszyło. Spojrzałam w stronę drzwi a tam zobaczyłam fioletowowłosą Jude. Miała na sobie szare leginsy, które idealny eksponowały jej piękne wyrobione nogi i biały sportowy stanik.
![](https://img.wattpad.com/cover/366760897-288-k660749.jpg)
CZYTASZ
Czwórka z Lincud
Novela JuvenilJEDEN DZIEŃ, KTÓRY DAŁ NADZIEJĘ. JEDNA NOC, KTÓRA ZMIENIŁA WSZYSTKO. JEDNA CHWILA, KTÓRA WSKAZAŁA PRAWDĘ. JEDNA SEKUNDA, KTÓRA UKAZAŁA RZECZYWISTOŚĆ. Irette po latach wreszcie doznaje spokoju, ale czy na długo? Człowiek, który dwa lata temu doszczęt...