21. ,,Spokojny dzień''

7 1 0
                                    

Ledwie wstałam z łóżka. Czuje się okropnie. Głowa pulsowała mi przez pół nocy przez co nie mogłam zasnąć. Nie miałam za bardzo siły żeby wstawać, ale nie wyrwę się od tego.

Wyszłam z domu ubrana w czarne jeansy i tego samego koloru bluzkę z długim rękawem. Na górę włożyłam jeszcze ciemną kamizelkę, bo było mi w cholerę zimno. W sumie to nic to nie dało i nadal się trzęsę ale trudno. Na przystanek wjechał autobus, do którego kilka sekund później wsiadałam. Przywitałam się z Maxem i usiadłam obok niego.
–Jak się czujesz?– Zapytał chłopak chowając telefon do plecaka. O cholera zapomniałam plecaka.
–A jak widzisz? Chyba trochę padło mi na mózg bo nie wzięłam nawet rzeczy z domu.– Powiedziałam wsuwając się głębiej w fotel. Max się zaśmiał, jednak mi nie było do śmiechu. Autobus stanął w miejscu, więc wysiadłam. Przed szkołą czekała już Rosie. Weszliśmy do szkoły, a ja modliłam się żeby to był spokojny dzień. Już jestem wykończona.

***

Minęły dopiero dwie lekcje, a ja już przysypiam. Babka od fizyki chciała mnie wywalić z lekcji, ale koniec końców mi się upiekło.

Wyszłam z sali i usiadłam na korytarzu. Obok mnie zajęła miejsce Rosie. Wtuliłam się w dziewczynę i już odpływałam, jednak wtedy zobaczyliśmy uczniów zbiegających się w jeden punkt. Wstałyśmy z dziewczyną z miejsca i wepchnęłyśmy się w tłum uformowany w dość obszerny okrąg.
–Co się dzieje?– Zapytałam jakiegoś chłopaka który stał przede mną. Wciągałam jego miętowy zapach, który był tak kojący, a zarazem orzeźwiający dla moich nozdrzy. Nadal nic nie widziałam bo kilka uczniów z przodu zasłaniało mi widok, jednak chłopak w warkoczykach był ode mnie wyższy i miał doskonałybwidok na całe zajście.
–Jake i Alex się kłócą i chyba nie zamierzają kończyć na słowach.– Cholera. Pierwszy dzień w szkole i już się odwala. Przepchnęłam się dalej i faktycznie zauważyłam dwóch chłopaków. Jake popchnął Alexa, jednak ten pozostał w pionie i zdawał się zachowywać spokój.
–Uspokój się. To nie moja jebana wina.– Powiedział Alex.
Kiedy chłopak ponownie się do niego zbliżył tym razem szatyn go odepchnął, tylko dwa razy mocniej, przez co Jake opadł na podłogę. Kiedy wstawał spowrotem zwróciłam się do ciemnoskórego chłopaka, którego imienia jeszcze nie znałam.
–Rozdziel ich zanim przyjdzie dyrektor bo będą mieć przejebane.– Jak powiefziałam tak zrobił. Właściwie to musiał tylko przytrzymać bruneta, bo Alex nie stawiał oporu. Kiedy Jake się uspokoił tłum zaczął rozchodzić się do swoich klas. Całe szczęście dyrektora nigdzie nie było, więc nie usłyszał o całym zajściu. Alex miał problemy już w starej szkole. Jeśli to by się powtórzyło miałby jeszcze gorzej niż przejebane. Nie wiem czy nie miał już kuratora. Nie opowieadał mi o tych akcjach za dużo, ale wiem że to nie skończyłoby się dla niego dobrze. Nie to że o Jake'a się nie martwiłam, w końcu to też mój przyjaciel, tylko że on nie miał takich akcji na koncie. No może poza tą jedną bójką z Nickiem.

Uśmiechnęłam się do nieznajomego który rozdzielał chłopaków i chciałam iść pod klasę, jednak poczułam że ktoś łapie mnie za rękę. Jak się okazało był to Alex.
–Kto to był?– Zapytał, spoglądając ukradkiem na chłopaka, który mu pomógł.
–Co to było?– Odpowiedziałam mu pytaniem.
–Zapytaj Jake'a. Sam nie wiem. Totalnie mu odbiło.– Chcąc czy nie chcąc domyślałam się że musieli  poruszyć mój temat, mimo że wcale tego nie chciałam. Mam już dość na głowie, żeby teraz znosić takie zachowania ze strony Jake'a.
–Chodziło o mnie?– Zapytałam pełna obaw.
–A jak myślisz? Ale teraz mi powiedz. Kim był ten chłopak?–
–Właściwie to sama nie wiem. Poprosiłam go tylko żeby was rozdzielił. Wydawał się miły.– Chłopak nadal trzymał mnie za rękę, jednak teraz przełożył ją na moją talię.
–No właśnie. Sama nie wiesz. A ja wiem i wiem że to on ostatnio wdał się w bójkę z Jakem.–
–Nicolas? Tak właściwie to dobrze się składa.– Nigdy nie dowiedziałam się o co się pobili, bo Jake unikał tego tematu jak ognia, ale była jeszcze jedna strona. I był nią Nick. Skoro już raz mi pomógł to może zrobi to drugi raz? Może poznałabym ta druga stronę chłopaka i zdołała go zrozumieć. Max wspominał że żaden z nich nie chciał rozmawiać o tej sprawie, ale może jednak mi udało by się to z niego wyciągnąć.
–Chyba wiem o czym myślisz i wcale mi się to nie podoba. Nick to dupek. Jestem z nim w klasie i wątpię że coś z niego wyciągniesz.–
–Jeszcze zobaczymy.– Powiedziałam jednak chłopak tego nie usłyszał przez dzwonek. Rozdzieliliśmy się i weszłam do sali od biologii. Niestety na tym przedmiocie siedzę z Jakem. Nie zamierzam poruszać z nim tego tematu dopóki nie dowiem się o tym czegoś więcej.
–Nie pytaj. I tak ci nie powiem.– Stwierdził chłopak, tak jakby czytał mi w myślach.
–Nie zamierzam.–

***

Cała lekcja z Jakem minęła spokojnie, tak jak reszta lekcji. Poszłam z Lily w stronę wyjścia, a następnie się z nią pożegnałam. Założyłam kamizelkę, po którą wcześniej poszłam do szatni. Wyszłam ze szkoły i skierowałam się na przystanek. Wsiadłam do autobusu, który już czekał i chciałam usiąść z Maxem, jednak zmieniłam zdanie, gdy zobaczyłam osobę, z którą musiałam pogadać. To był najlepszy moment, więc z niego skorzystałam. Autobus ruszył jednak szłam dalej.
–Przepraszam ale muszę coś załatwić.– Szepnęłam blondynowi na ucho, i dosiadłam się do ciemnoskórego, na końcu autobusu. Ciemne warkoczyki zdecydowanie dodawały mu uroku. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś o takim wyglądzie mógł być dupkiem, którego wszyscy nienawidzą.
–Chyba powinnaś mi podziękować Kailey.– Stwierdził. Zestawiając plecak na dół.
–Nie ja a chłopacy. Chociaż wątpie że to kiedykolwiek nadejdzie. Chyba za tobą nie przepadają a szczególnie Jake.– Nick się uśmiechnął doskonale wiedząc do czego dążę.
–Może oszczędzimy im przykrości i ich wyręczysz?– Zapytał kiedy autobus się zatrzymywał. Nawet nie zauważyłam ile już przejechaliśmy. –Piątek osiemnasta park przy szkole. Może się czegoś dowiesz. Podobno jesteś w chuj ciekawska.– Powiedział i wysiadł. Nie zmieniałam już miejsca tylko włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę. Podobno jestem w chuj ciekawska. Czyli słyszał o mnie już wcześniej. Ciekawe od kogo. Kiedy już miałam chować telefon do kieszeni przyszło mi powiadomienie.

Od: Maxi

Nie wiem co kombinujesz i się w to nie wtrącam ale rób sobie co tylko chcesz ze wszystkimi, nawet z moim ojcem ale nie z nim

Do: Maxi

Nie martw się chcę się tylko czegoś dowiedzieć (;

Wysłałam i wysiadłam z autobusu. Teraz nie tylko chcę się dowiedzieć czegoś o Jake'u, ale również przez co moi przyjaciele tak nienawidzą Nicka. Bo przecież coś musiało się stać.

To Young for LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz